Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Esperanza74

Bulimia - pora zakończyć ten koszmar !

Polecane posty

Z tą okropną chorobą zmagam się już ponad 15 lat. Nie napisałam walczę, bo mimo nienawiści do tego, co bulimia zrobiła z moim życiem nigdy tak naprawdę nie spróbowałam z tym skończyć. Robię to teraz i za pośrednictwem tego forum chcę odnaleźć osoby, które uporały się z tą paskudną chorobą, albo wciąż z nią walczą. Wierzę, że rozmowa i wzajemne wsparcie osób, które doskonale rozumieją ten problem, pomoże nam w walce z chorobą. Ja nie chcę dłużej żyć tak, jak teraz. Pragnę odzyskać dawną siebie, choć wiem, że nie będzie łatwo. Czy ktoś zechce przystąpić do takiej grupy wsparcia? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie chorowałam na to, ale wiem jakie to cieżkie i trzymam kciuki za wszystkie chore dziewczyny. powodzenia, badzcie silne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reakcja niemal natychmiastowa,bardzo Ci dziekuję Lady za ciepłe slowa. To pierwsza pozytywna reakcja, w dodatku od osoby, która nie zmaga się z tą chorobą. Od razu poczułam siłę do walki. Bo tego właśnie w moim przypadku brakuje najbardziej - obecności drugiego człowieka, kogoś kto wesprze choćby życzliwym słowem. Pomóżmy sobie nawzajem, musi się udać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andaluzyjnaaa
15 lat to dlugo obawiam sie ze bez pomocy psychologa bedzie ciezko dlaczego wczesniej nie zdecydowalas sie na uporzadkowanie zycia? na jaka bulimie cierpisz? wymiotujesz czy stosujesz leki przeczyszczajace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedewolna
Damy rade wyjś z tego bagna wierze w to!!! Choć sama choruje szmat czasu ale pora wyjsc z tego !!!!! bo tak się nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wymiotowałam od 12 dni. Wiem, jak to niewiele w stosunku do tych kilkunastu lat trwania w nałogu. Mimo to jestem z siebie dumna, bo to najdłuższy czas absencji , odkąd dopadło mnie to choróbsko. Nawet, kiedy pojawiły się w ciągu tych minionych dni nerwowe sytuacje - nie złamałam się. Mam nadzieję, że za kolejnych klka tygodni będę mogła napisać to samo, że się nie złamałam, że walczę. Czy jest tu ktoś, kto -podobnie jak ja- zmaga się właśnie z tym niszczącym nałogiem? Może będziemy mogły (-li) wesprzeć się nawazajem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedewolna
esperanza24 nie poddawaj się ja od 14 dni walcze i się nie łame

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staram się, jak mogę,choć nie jest łatwo. Wczoraj niestety - pękłam. Ale nie wyrzucam sobie od idiotek i słabeuszy, walczę dalej. Najgorsze jest to, że po przeszło dwóch tygodniach prawidłowego( i zdrowego ) odżywiania naprawdę czułam się o niebo lepiej, po co psuć to, co dobre? Podnoszę się i idę naprzód. Muszę wygrać. A Ty, Bedewolna? Ani razu się nie złamałaś? Czy to Twoja pierwsza próba pokonania tego paskudztwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedewolna
pierwsza tak długa, co ci moge powiedzieć we mnie wszystko siedzi ja już nawet płakać nie potrafię i pewnie stąd te wymioty były żeby wyrzucić to wszystko. Znalazłam dobry sposób na zabicie czasu oglądam tv lub słucham muzyki ale w tym czasie cwicze na orbitreku pozwala mi się rozładować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zauważyłam, że najczęściej myślę o obżarstwie, kiedy się nudzę. Żebym mogłą zrzucić swoje zachowanie na stres, jakos tam potrafiłabym sobie to wszystko wytłumaczyć. Gdybym tak bezczynnie usiadła przed tv, na pewno zaraz zaczęłabym coś kombinować. Sądzę, ze to dlatego, że choruję już kilkanaście lat i nie potrafię robić zwykłych rzeczy tak, jak kiedyś. Zapomniałam po prostu jak to jest -usiąść z książką, posłuchać muzyki.Ostatnio po prostu wychodziłam z domu, ot tak, żeby czas szybciej minął, żeby skupić myśli na czymś innym niż jedzenie. No i udawało się... do wczoraj :/ Ale nie dam się i Ty też się nie poddawaj. Musi się nam udać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgvkg
Masz czas na bulimię? nie masz rodziny, dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem w tym, że nie mam. Tzn. nie mam nikogo blisko siebie. Rodzice daleko, narzeczony pracuje z dala od domu, dzieci nie mamy. Czas po pracy spędzam zupełnie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedewolna
sory ale to najgłupsze pytanie jakie słyszałam czy sie ma czas na bulimie śmiać mi się chce z tego. to tak jakby osobe na coś innego chorą spytać masz czas na chorobę, tego sie nie wybiera. mija kolejny dzien spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie to pytanie też zaskoczyło. Może ktoś chciał być nieco złośliwy, a może się mylę? Fakt,że jeśli jest się samemu całymi dniami,trudniej się kontrolować, nikt nie wie,co się z tobą dzieje. To jest zgubna samotność. Ale, jak wiadomo, nawet kobiety z dziećmi i mężem przy boku też mogą cierpieć na tę chorobę, tu nie ma reguł. Bedewolna, bardzo się cieszę, że udaje Ci się wytrwać w postanowieniu, nie odpuszczaj :) U mnie wczoraj w porządku, dzisiaj troszkę zaczęłam pękać, ale nie dam się,wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgvkg
mi to pomogło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgvkg
od jakichś 16 lat jestem czysta, bez pomocy psychologów. Najważniejsze to nie mysleć o tym. Mysle, że najlepiej poszukać zajęc w realu. Nie bardzo wierzę w tej samonakrecające sie topiki. Nie pozwalaja oderwać sie od problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mgvkg,zgadzam się z Tobą, zajęcie się czymkolwiek co oderwie myśli uporczywie krążące wokół objadania się - jest bardzo ważne. A w każdym razie jest to dobry początek. Nie zawsze wystarczy,to zależy jak głęboko problem tkwi w nas, w środku. Ja staram się szukać sobie po pracy jakichś zajęć i nie jest to łatwe. W rozmowach na forum nie ma nic złego. Nawet jeśli nakręcają, to raczej pozytywnie. O, pojawiasz się np.Ty, osoba która uporała się z chorobą i wytrwała bez niej już tyle czasu. To pomaga, wiesz? Świadomość, że ktoś dał radę. Może napiszesz coś więcej? Co dało Ci siłę? Będę wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgvkg
miłosć, akceptacja i brak czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kvd
Ja choruje ! 12lat , istny koszmar! Czasami myślę że nigdy z nią nie wygram!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgvkg
unikanie miejsc, sytuacji które wyzwalają atak, głównie przebywanie w towarzystwie, co uniemozliwia "akcję''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedewolna
czy miałam szereg zajeć czy też nie i tak żygałam, teraz myślę że się uwziełam i jestem zdeterminowana dla mnie te 7 lat to zadługo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedewolna
esperanza74 znajdz tą determinacje!!!! wiarę w to że się uda, nie mam długiego stażu bez ale ja wierzę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedewolna
jest tam kto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ! Mgvkg, dziękuję Ci za odpowiedź. Tylko widzisz, ja mam i miłość, i akceptację, a mimo to ciągle nie pokonałam bulimii. Taki dziwnoludek ze mnie, coś widocznie jeszcze tam w środku siedzi i mnie uwiera. Przydałoby się na pewno troszkę więcej SAMOakceptacji... A co do zajęcia - po raz kolejny się z tym zgadzam, wiem na pewno,że zajęcie się czymś bardzo skutecznie odciąga od myślenia o opychaniu się. Ja przynajmniej tak mam. Tylko, że przez ponad 15 lat trwania w tej chorobie zdążyłam dość skutecznie odsunąć się od ludzi. Oni zawsze do mnie lgnęli, ale ja nie - byle tylko zostać sama i jeść bez opamiętania. Myślę, że niektóre osoby znają to z autopsji :( Teraz trudno to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bedewolna, jak tam u Ciebie? Dajesz radę? Ja znowu miałam wczoraj chęć "narozrabiać", ale się nie poddałam. Dzisiaj już jest dobrze, nie ciągnie mnie do dawnych nawyków, na szczęście. Oby ten stan trwał jak najdłużej, czego i Tobie życzę :) Zobacz, chorujesz od 7 lat, ale wreszcie wzięłaś się za bary z bulimią. Nie powtórz mojego błędu i nie czekaj na podjęcie walki kolejne lata. Ja straciłam ponad 15, nikt mi tego czasu nie wróci. Kvd, jak widzę ma też długi "staż", witaj w naszym gronie! I nie łam się, stawaj do walki, razem z nami. W kupie siła, jak to mówią. To nic, że w drodze do upragnionego celu człowiek kilka razy się potknie, przecież nikt nie obiecuje, że będzie łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgvkg
unikajcie miejsc i ludzi, którz kojarza sie z nałogiem. Nie macie jakiegoś "czystego miejsca'' gdzie tego nie robicie? np dom rodziców, dziadków? Warto wprawiać sie w stan szcześliwości np. kupno szczeniaka-absorbuje cieszy, odciaga od nałogu i dzieki temu mozesz poznac nowych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna1965
Może spróbuj z mumio: SEKRET MUMIO. Mumio - Pradawny tajemniczy środek leczniczy na wiele chorób Ta zagadkowa substancja jest uważana i ceniona od wieków, za swoje wspaniałe właściwości lecznicze. Posiada unikalny skład chemiczny; witaminy z grupy B, olejki eteryczne, sterydy, kwas hipurowy i benzoesowy, oraz ponad 50 mikroelementów; chrom, krzem, glin, żelazo, magnez, sód, fosfor, bar, wapń, potas, srebro, miedź, cynk, tytan, ołów, nikiel, bizmut, cynę, siarkę, wanad, beryl, mangan. .etc Tubylcy nazywa mumio "Krwią Gór" lub "Łzami Gór". Ponieważ występuje tylko w kilku miejscach, jest bardzo trudno ją zlokalizować, od wieków miejsca jej zbiorów są ściśle strzeżoną tajemnicą. Przez wiele lat, eksport mumio z Rosji był zabroniony, mumio było i jest uważane za narodowy skarb. Ta rosyjska bro przeciw chorobom, nie ma sobie równej. Mumio w Rosji zostało dokładnie przebadane i oficjalnie licencjonowane do użycia medycznego. Jest ono tam bardzo znanym i szeroko stosowanym środkiem leczniczym wielu schorzeń. My oferujemy naturalne oczyszczone oryginalne Mumio z Kirgizji, dokładnie takie samo, które używane jest na dalekim wschodzie od wieków. Przy: Chorobach nowotworowych, w tym także: białaczka, rak kości, kręgosłupa, osteoporoza, rak macicy, rak prostaty, rak przewodu pokarmowego, rak płuc i piersi, rak węzłów chłonnych (limfatycznych) i tarczycy. Inne zastosowania : wrzodach przewodu pokarmowego, -wrzody żołądka i dwunastnicy, chorobach wątroby , nerek i trzustki (odbudowuje uszkodzone komórki, działa przeciwzapalnie, neutralizuje zatrucia i odbudowuje mikroflorę. chorobach serca, nadciśnieniu i niedociśnieniu, żył i tętnic. różnych odmianach gruźlicy, procesach zapalnych, anginie, katarze, przewlekłych stanach zapalnych dróg oddechowych, ostre i przewlekłe bronchity, , zapalenia płuc. nadkwasocie i niedokwasocie żołądka, zapaleniu ucha środkowego i przytępionym słuchu, żylakach, cukrzycy, bólach głowy, migrenach, padaczce, półpaścu i trądziku, astmie, reumatyzmie, złamaniach kości, stanach pourazowych, dyskopatia, zapalenie stawów, artretyzm, gościec stawowy, osteoporoza i inne (przyspiesza regenerację tkanki kostnej, stymuluje wytwarzanie mazi stawowej, działa przeciwzapalnie i znieczulająco). egzemie i łuszczycy, bezpłodności mężczyzn i kobiet, procesach zapalnych u kobiet, nadżerkach szyjki macicy i pochwy, hemoroidach, ropiejących ranach, poparzeniach, zainfekowanych ranach, uszkodzeniach skóry, poparzeniach, odleżyny, łojotokowe zapalenie skóry. do kuracji odmładzających, Badania kliniczne i analityczne potwierdziły, że przyspiesza regenerację skóry, likwiduje podrażnienia, odbudowuje jędrność skóry oraz chroni ją przed przedwczesnym starzeniem się, wzmacnia włosy, działa korzystnie przy swędzeniu skóry głowy, pomaga w zwalczaniu łupieżu, niszczy gronkowca złocistego. Kontakt: Sekret Mumio tel: 790 743 363 sekretmumio@gazeta.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mam miejsca, które kojarzy mi się z bulimią, bo byłam w stanie robić to dosłownie w każdych okolicznościach. Nieważne, czy byłam sama w domu, czy otoczona rodziną, w czasie świąt, na imprezie ze znajomymi, w lokalu, w pracy - wszystko jedno. Zawsze, zawsze zaliczałam wizytę w toalecie w wiadomym celu :( Wiadomo, w samotności bez żadnych hamulców, ale i w towarzystwie - nie miałam przed tym oporów. Czyli wychodzi, że beznadziejny ze mnie przypadek? Trudno, próbuję dalej, muszę pokonać bulimię. Muszę, muszę, nie będę dłużej tak żyć, bez sensu zupełnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to mumio? Dziękuję za radę, Anno, ale raczej nie skorzystam. Nie wierzę w takie cudowne środki, które są remedium na wszystkie dolegliwości. Właśnie grzecznie wszamałam śniadanko (drugie), nawet przez sekundę nie myśląc o pozbyciu się tego, co zjadłam. Małymi kroczkami do celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgvkg
jaka była u ciebie przyczyna? Dlaczego zaczęłas to robić. Moze od tego warto zacżąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×