Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość b56bn65

sypie mi się małzeństwo a dziecko w drodze:(

Polecane posty

Gość cure
Ja miałam podobną sytuacje.. Im bliżej do porodu tym było gorzej. Bardzo mnie to boli do tej pory, bo chłopak wyprowadził się ode mnie na miesiąc przed porodem.. Nawet nie chcę tego wspominać.. Potem, był przy porodzie, bo mimo wszystko nie chciałam być sama. Dalej wcale nie było lepiej.. Byłam okropnie zawiedziona, bo nie spodziewałam się po nim takich zachowań.. Czułam się tak paskudnie, że wolałam zostać sama.. Ale później zaczęłam skupiać się na dziecku, żyliśmy tak koło siebie i nawet nie zauważyłam kiedy stał się cud :) Mój chłopak kocha córkę nad życie, bardzo mi pomaga. Razem sprzątamy, razem zajmujemy się małą ( tzn, na zmianę, żeby każde mogło odpocząć). Nie twierdzę, że jest kompletnie różowo , bo musimy jeszcze popracować nad wieloma kwestiami, ale teraz wiem, że żałowałabym, gdybym go zostawiła.. Daj sobie i jemu trochę czasu. Porozmawiaj z nim, twardo i stanowczo. Ja też myślałam, że jak facet tchórzy przed pojawieniem się dziecka, to kaszana i lepiej go zostawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b56bn65
na miasto to raczej nie wyjade zaszalec z kolezankami bo to juz koniec 9 miesiaca....i ciezko mi....jesli chodzi o wychodzenie gdzies to praktycznie nie wychodzimy-czasami na spacer-mało co robimy wspólnie bo nie ma czasu...meza nie ma calymi dniami....wraca tylko spac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LUTY :)
Ale co to wogóle za gadanie kto bardziej chciał dziecka! A gdyby to mąż autorki bardziej je pragnął to co, autorka zostawiłaby je po porodzie albo przestała o siebie dbać w trakcie ciąży i miałaby do tego prawo?????? To nie jest tak. Jest ciążą i małe dziecko , autorka i jej mąż są małżeństwem , tworzą już teraz rodzinę i partner ma obowiązek się opiekować swoją połówką. Jego zachowanie świadczy o obojętności a to niedobrze bo z reguły na takich facetów później nie można liczyć...no , chyba że zakochają się w dziecku w co wątpię bo skoro już teraz jest zły że musi podołać jakiemuś zobowiązaniu wobec żony to co będzie jak przyjdzi eprawdziwy obowiązek i wymóg odpowiedzialnośći???? Szkoda że jest jak jest i autorka musi martwić się o takie błache sprawy zamiast skupić się na sobie i swoim dziecku a także przyszłym porodzie. Proponuję autorko pokazać mężowi że sama potrafisz się sobą zająć i skupić się na sobie i dziecku a "zmęczonego" męża zostawić z samym sobą by dotarło do niego że nikt nie chce bo tyranizować;D za to już teraz ustal z nim jak miałby wyglądać podział obowiązków po porodzie , uświadom mu jak będziesz się czuła i jakiej pomocy możesz potrzebować albo ustalcie jego stałe repertuar czynności nad malcem tak by wiadomo było co ma należeć do taty bo jak tego nie zrobicie to Pan Mąż będzie się zachowywał jak do tej pory z tym że będzi ejeszcze bardziej "zmęczony" i podirytowany;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem powinnaś dać mu czas. Zobaczyć jak będzie się zachowywać jak dziecko już będzie z Wami w domu. Wiesz jak to jest? Facet to nie kobieta. Rzadko jaki facet weźmie na ręce cudze dziecko. Rzadko jaki facet z dzieckiem się pobawi... cudzym dzieckiem. Kobiety mają większe serce i do dzieci bardziej lgną niż mężczyzna. Moj sam powiedział, ze swoje to swoje, umiał je trzymać, przewinąć pieluszke, tak kocha kąpać dziecko, ze ja przy pierwszej corce nie miałam na to szansy :) Ja z nim rozmawialamprzed porodem pierwszej corki, bo przeciez tez pomału zaczął się bać, był cichutki, był zamkniety w sobie, ale się do mnie odzywał, ale z takim wyrazem twarzy jak by chcial mi cos powiedziec. NIe byl zmartwony zdaniem, ze dziecko jest drogie, bo dobrze zarabia. Pewnego dnia nacisnęłam na niego porządnie, siadlam i pytam... "co jest? Zmieniłeś sie. Nie jesteś juz tym samym facetem, ktorego poznałam." On na to... " wyznam Ci, ze to mojesztywniactwo spowodowane jest strachem. Nie wyobrazam sobie jak male dziecko mowi do mnie tato. To takie dziwne. Boje sie ze jak zachoruje nie bede umial jej pomoc. Kocham je od pierwszej kreski na teście. Ale mimo wszystko boje sie ze nie podołam". Po 10 godzinach od porodu wrocilismy do domu. Co pierwsze zrobil to kazal mi sie do lozka polozyc. On mala przewinął i podał mi do karmienia. Po 5 dniach pierwsza kąpiel ( tu w UK zalecają podtrzymac ochronna warstwe na skorze dziecka z wod plodowych dlatego dopiero po 5 dniach ja wykąpalismy całą porządnie). Tatus sam umył, chciał, ja moglam co tyle to wziąć gąbke i maźnąć nią po malutkim brzuszku, główce i kończynach, reszte robil tatus trzymając malą nad wodą w wanience. pluskał ją, a malenstwu tak bylo dobrze, ze az zasnęło podczas kapieli. po 2 tygodniach od porodu wracał do pracy. Strasznie nie chciał. Chcial zostac z nami. Tęsknil, dzwonil jak malenstwo, to bardzo mile i po paru miesiacach powiedzial, ze sie wygupił przed porodem, ze nie podoła. Facet nie wie co go tak na prawde czeka. WIdzi na ulicy ojca z wozkiem, dzieckoplacze, ojciec kolysze, wymachuje wozkiem na wszystkie strony, bo nie wie co dziecku dolega. To dla niego wyzwanie, ale uwierz mi. Jak bedzie juz w domu z dzieckiem i pozajmuje sie nim troche, dzidzia napewno rozbudzi w nim cieplo i milosc, zobaczysz, ze wszystko sie ulozy, bo moze wlasnie jest taki tak jakby zły na caly swiat a moze na Ciebie tylko, ze dzieki Tobie sie obawia, boi, ma stracha przed rolą taty, bo skoro piszesz, ze czasem mowi, ze chce tego dziecka, tzn ze to takie zawahania i niepewnosc. Co ma sie dziać to dziać sie bedzie, Ty tego nie zmienisz. A odbierac w tym miesiacu tel powinien i milo z Toba rozmawiac. Sam powinien do Ciebie dzwonic. Jeszcze zalezy jaka praca. Moj przed komputerem cale zycie, wiec na gmail-u na czacie rozmawiamy zawsze, a jak nie komputer to on dzwoni do mnie i jest milo i ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiszka7
tez kiedys chcialam, zeby maz dzwonil, gadal ze mna ciągu dnia itd. Ale byłam młoda i głupia i wyrosłam z tego. Teraz sama pracuję i nie lubię jak ktoś do mnie dzwoni pogadać. Wyrośniesz z tego. Teraz młoda jesteś ;) Daj mu przestrzeń i to sporo - potrzebuje jej, bo go osaczyłaś (też tak robiłąm :(( ). A jak już ją dostanie to albo stwierdzi, że mu cię w niej brakuje, albo nie... I wtedy będziesz wiedziała "na czym stoisz". Tak czy inaczej - MUSISZ WYLUZOWAĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to jest jak sie mysli dupą
a nie głową :o Zachciało się jej dziecka nie mając warunków :o siedzi w domu, nic nie robi a facet zapierdala bo królewna musiała zajść w ciąże i trzeba ją i dziecko utrzymać ;o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzę że
przewija się tu myślenie że jak kobieta siedzi w domu z dzieckiem to nic nie robi. A facet umiał zrobić dziecko i teraz chce się wywinąć, uciec w pracę i mieć potem wymówkę że pracuje, też miałam taką sytuację ale szybko mojego sprowadziłam na ziemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cure
Osaczyła go? Nie chce mi się czytać takich glupot.. To ona i dziecko są teraz najważniejsi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony
ale co ma bycie najważniejszą do przerywania pracy specjalnie po to, żeby do niej dzwonić na ploty?!?!? zwolnią go to dopiero będzie płacz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cure
Bez przesady. Każdy ma jakąś przerwę. Mógłby zadzwonić i zapytać, czy wszystko w porządku i czy dobrze się czuje. Widać każda kobieta lubi być inaczej kochana..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem kobietą, mam 2 dzieci
i powiem Wam,ze też kiedyś taka byłam, jak siedziałam w domu, a to w ciąży, a to z małymi dziećmi to też o niczym innym nie myślałam,zeby tylko moj maz zadzwonił, bo teraz stwierdzam, musiało mi sie bardzo nudzić!!!!. Jak teraz chodzę do pracy to nie znoszę jak ktoś mi dupę zawraca a i sama też z pracy nie wydzwaniam, i teraz po latach nie dziwię się wcale mojemu męzowi,ze nie dzwonił, albo denerwował się jak ja do niego dzwoniłam. W pracy się pracuje, a jakby cos Ci sie działo, to spokojnie możesz do niego zadzwonić, mysle,ze nie ma co histeryzować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet to ma myslenie lekko dziecinne. Nie wiem czy to juz taka wada czy to już po prostu chłopy to mają. Mój sam kiedys stwierdził, ze nie chce bym kiedykolwiek pracowała, zebym sie nie przemeczała itp. CHolera, ja mowie, ze prace mam w domu, nie dosc ze sie charuje to jeszcze za free !!! Tlumaczyłam mu, tlumaczenia nie pomogły. Byc z 2 małych dzieci w domu to jest baaardzo ciezka praca psychiczna i fizyczna. On sobie w pracy siedzi przy biurku przy komputerze na youtube a na drugim monitorze ma e-maile do ktorych musi sie dostosowac i telefon. On wielce zmeczony :) W weekend postanowilam mu dac szanse wykazania się i posmakowania tej niby mojej"wygody " w domu. Kuźwa na zakrętach nie wyrabiał. Starsza ze jest głodna, mlodsza jęczy ( 5 miesiecy dzis skonczyla ) bo tez glodna. Obiad na gazie, a tu jeszcze pranie sie skonczylo. Chwycil sie chlop za głowe i mowi, ze nigdy by nie podejrzewal, ze to takie trudne. Dla niego najchetniej bylo by ok, jak by Mala spala 24/ dobe :) bo przeciez sen dla niemowlaka to samo zdrowie hehe a starsza tez potrzebuje w tym wieku ( 4 lata ) zajecia, poswiecenia jej czasu zwlaszcza ze od 23 wrzesnia idzie juz do zerowki. Masakra mowi, teraz zaczal doceniac i teraz kaze mi sobie usiasc poznym popoludniem a on przygotuje i polozy dzieci spac. Świetna sprawa, ale tez rozleniwiac sie nie moge :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malunia popaprancu
ten topik nie jest o tobie magazynierko :D Nikogo nie obchodzi twoj facet (to twoje osiagniecie zyciowe :P). Umiesz prostaczko czytac ze zrozumieniem? Autorka szuka rady, nie interesuja ja cudzy faceci :P Napisz kiedys o sobie a nie w koloko "moj facet", "dla mojego faceta", "o moim facecie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanisław tomicki
a mi się rozsypało małżeństwo. moja żona caaaaaaaaaaaały czas jest uzależniona od rozmów, kontaktów i spotkań ze swoim byłym mężem. z tego i nie tylko powodu odszedłem - -zostawiłem naszego półrocznego syna i jej syna z pierwszego małżeństwa, który mnie uwielbia. ale proszę, uwierzcie mi - -nie dałem rady psychicznie - -ciągłe telefony, podejrzenia, przypadkowe niby spotkania - -a przede wszystkim kłamstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamma Anna Ww
Na początku pomyślałam o autorce, że przesadza i jest za bardzo wymagająca - ja nigdy nie potrzebowałam, żeby facet wydzwaniał do mnie co chwilę i okazywał mi zainteresowanie w momencie, kiedy nie ma sił na nic. Ale ten post o nagłym bólu brzucha i ironicznym tekście o psychologu trochę zbił mnie z tropu. Różne zgrzyty były między mną a moim partnerem, wiele miałam mu do zarzucenia, ale nigdy, naprawdę nigdy, nie lekceważył moich ewentualnych problemów ze zdrowiem typu nagły atak bólu czegoś tam. Inna sprawa, że trudno doradzić coś autorce, bo już sam ten wątek obfituje w bardzo rozmaite historie; jedni się rozstają, drudzy żyją obok siebie, inni pracują nad związkiem, a jeszcze innym problemy cudownie same się rozwiązują (pozazdrościć). Poza tym nie każdy zniesie tyle samo. Byłam w bliźniaczej ciąży, gdy rozstałam się z ojcem dzieci, generalnie decyzja była wspólna. Mam silny charakter, więc zmobilizowałam się i dla nienarodzonych jeszcze dzieci szybko stanęłam na nogi. Chłopcy mają dziś po 7 lat, a ja świetnie sobie radziłam i radzę nadal. Ojca dzieciaki nie znają, bo dupek postanowił przekreślić całą przeszłość. Co do autorki, po jej postach nie wyobrażam sobie jej ani w takiej, ani w podobnej sytuacji, bo sprawia wrażenie bardzo kruchej psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radą także jest opisywanie swoich doświadczeń :) Może zaczne pisać " bo moja kobieta" :) lepiej ? Jak bym nie miala faceta, jak bym byla sama, nie pisała bym tu o nim a w zasadzie nie pisała bym w tego typu tipikach, bo po co. Nie tylko ja tu daje przykłade ze swojego życia i "jak by mój facet..." :) a że zazdrościsz mi tego, co już w życiu osiągnęłam a MÓJ FACET dzięki mnie :) to właśnie pozostaje Ci tylko i wyłącznie pisanie negatywnych słów na temat mojej osoby. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do malunia
Magazynierka tepoto, to ktos taki jak ty, ktos kto pracuje "na magazynie" - tak jak ty dokladnie. Na tym polegala twoja ostatnia praca ;-) Ty nie widzisz, jak sie niektorzy z ciebie tu nabijaja? Szczegolnie za te twoje konfabulacje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×