Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rzodkiewa

Starajace sie i Przyszle mamusie w UK

Polecane posty

ja na początku do 12 tygodnia bardzo się balam.Ale ogólnie jestem zadowolona z opieki i porodu-komplet badań,usg,miałam 3 gratisowe bo wykryli cukrzycę ciążową.i z tego powodu co 2 tygodnie szpital i położna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzecia ciąza, a pierwsza w uk, w 8 tyg zaczełam krwawic, cały miesiac prawie to trwało, tutaj choć zrobili usg, powiedzieli ze nie dadza mi nic, mam czekac, ale na co do cholery? powyzej Gosia_s Kochana przysłała mi luteinę którą zaczełam brac co przystopowało krawienie, w 11 tyg szyjka zaczeła się skracać, w 14 tyg załozyli mi szew na szyjkę, tutaj nie badają ginekologicznie i w czasie zakładania szwu okazało się ze mam polip w szyjce i to on krwawił ale juz zrobił sie ropny, wiec jesli nie zalozyliby mi szwu, polip rozwierał szyjkę a ze juz ropny doprowadziłby do zakazenia i utraty ciązy, usg miałam robione ok 7 razy z powodu wczesniejszego krwawienia, w 37 tyg sciagneli mi szew a w 38 zrobiono cesarke, gdyz miałam przy poprzednim synie cc i to była moja decyzja. Takaze ciąża ze szczesliwym zakończeniem,ale cala ciąza stresów, a najdziewniejsze jest to, że tak jak nie dali mi luteiny, a wiadomo ze to sytetyczny progesteron, to po załozeniu szwu obowiazek dopochwowo progesteronu az do 34 tyg, mówia ze nie dają progesteronu, z racji braku dowodów działania, jednak juz po 12 tyg progesteron daja:) by utrzymać wiec sami sie wykluczają, usg robią pobierznie, gdyby nie to że jestem pielęgniarką wielu rzeczy nie byłabym tu świadoma, bo traktują ogólnikowo, ale plusem jest jednak potek jakosc porodu, co Polski poród odpada w przedbiegach, jakość opieki w czasie porodu i po porodzie mając 3 porody choc ciąza powikłana to tu jednak najlepsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cinamonka - ja dostalam list z data jakies 5-6 tygodni temu wiec myslalam, ze spadne z krzesla jak ujrzalam date 14 wrzesnia :/ No i swoje sie naczekalam i nastresowalam.... Grays77 właśnie mnie zastanawiało.. skoro nie badają ginekologicznie- jak zauważają takie rzeczy jak skracajaca sie szyjke, czy polipy, nadżerki? ( sorry moze glupie pytanie). Jeszcze cos chcialam spytac ale sie zwiesiłam i zapomniałam :D Może sie przypomni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahh juz wiem. Mam znowu infekcje ( mimo , ze dostalam prywatnie dopochwowo taabletki i 2 tygodnie temu uzyte po paru dniach wrociło :/ ) i co w takiej sytuacji? Prosic o lekarza czy kto zalatwia takie rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grays ja nie mam kochaniutka porownania co do porodu w Pl bo jak wiadomo to moje pierwsze dziecko ale zdecydowanie nie chce 2 rodzic w Pl tylko tutaj mimo tego stresu i w sumie olewania mnie w czasie ciazy. Przy porodzie tez byly cyrki ale zdecydowanie 2 dziecko urodze w UK!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pierwsze dziecko jak pisałam wyżej rodziłam w Uk kolejne tez zamierzam, w PL nie mają takiej aparatury jak tu i jak się dzieje coś złego tu lepiej sobie z tym radzą, przy synku mieliśmy bardzo trudny poród ale dziecko jest całe i z drowie w Pl było by cieżko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
tak oczywiscie w angli wszystko jest cudowne a Biedna Polska sprzetu nie ma nawet do ratowania dzieci co wy w ogole pieprzycie.Zachowujecie sie tak jakbyscie we wszystkich szpitalach w polsce rodzily .To ze wam bylo zle nie znaczy ze wszedzie tak jest.A wasze podejscie ze bez zneczulenia nie urodze oh ah jakie to wszystko kuzwa delikatne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.BillI
grrr - nie, nie wszędzie tak w Polsce jest i nie wszystkie szpitale w UK są w porządku - jak wszędzie, ale tutaj nawet w kiepskim szpitalu masz pewność, że nikt nie czeka na łapówkę, żeby zrobić co do niego należy w ilu szpitalach w UK byłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dolacze sie do watku... ponad rok temu rodzilam dziecko w Peterborough... Powiem Wam ze jesli chodzi o czas ciazy to prawda ze oni stawiaja na nature, co ma byc to bedzie... moja ciaza byla bezproblemowa to i jestem zadowolona ale gorzej jak sa problemy... Sam porod zakonczyl sie kleszczowo ale byl naprawde fajny podziwiam tu pielegniarki za cierpliwosc i chwale mila atmosfere... (moze nie sa do konca szczerzy ale mili) choc nie za dobrze mowie po angielsku naprawde z porodu jestem zadowolona... urodzilam corke w piatek a w sobote bylysmy w domu, w niedziele odwiedzila mnie Pani pielegniarka i przywiozla tabletki dla mnie... powiem Wam ze ja po porodzie czulam duzo energi, zero bulu krocza, zaraz wzielam sie za pranie i porzadki:) Teraz dzidzia ma ponad rok jest zdrowa jak ryba ale to raczej zasluga natury bo tu nawet jak na szczepienie ide to nawet jej nie badaja tylko wierza mi na slowo ze zdrowa:) A wiec kobietki trzymam kciuki za te ktore sie staraja i zycze zdrowka tym w ciazy a jak macie jakies pytania chetnie pomoge:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
na jaka lapowke(myslisz ze w innych krajach nie biora) kobieto sa jeszcze normalni lekarze w tym kraju ale wszystkich wrzucacie do jednego wora.Z reguly jest tak ze kobiety po porodzie za duzo rzeczy koloryzuja i robia z siebie cierpietnice bo skoro kolezanka miala zle to ja tez cos powiem.Mnie osobiscie nie zalezalo na swietnej sali i bog wie na czym jeszcze przyjechalam po to zeby urodzic.Mialam super polozna i lekarza. A stwierdzenie ze w polsce dziecko urodzilo by sie chore a w anglii to cale i zdrowe to no coment. Jak ma byc dobrze to bedzie to jest natura a nie zasluga lekarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.BillI
nie spotkałam się z tym, żeby w UK brali w łapę:) widziałam kartki z podziękowaniami i czekoladki w szpitalu dziecięcym to i owszem, ale nikt z kim rozmawiałam nigdy o łapówkach nie słyszał... widzisz nie byłaś w szpitalu w UK, bo nie wiesz o czym piszemy - a chodzi o to, ze nikt Cię nie wyzwie, nie wyśmieje, wytłumaczą co trzeba i są kurwa uśmiechnięci, bo większość z nich lubi to co robi, a nawet gdyby nie lubili to muszą, bo tak tu jest - nie biorą swoich problemów domowych na salę, nie wyżywają się, no i jest ich więcej ilościowo na pacjenta niż w Polsce... ach, no i najważniejsza dla mnie rzecz - nie straszą jak naprawdę nie muszą, nie naopowiadają bzdur bez potwierdzenia badaniami...zresztą długo by pisać znam dziecko w Polsce, które byłoby zdrowe, gdyby lekarze nie czekali za długo z cc, sprawa w sadzie, jestem pewna, że gdyby to było w Anglii było by zdrowe, a tak warzywo oczywiście, że są normalni lekarze i pielęgniarki w Polsce - ktoś mówi, że nie? ale śmiem twierdzić, że są w mniejszości, poza tym mam wrażenie, że trochę kasy na tą normalność jednak trzeba wydać 'Jak ma byc dobrze to bedzie to jest natura a nie zasluga lekarzy.' zasługą lekarzy jednak powinno być, żeby było dobrze, wtedy kiedy natura daje ciała...i to bez łaski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr mylisz się do granic możliwości. Moje dziecko rodziło się twarzą a nie czółkiem, dusił się przez 5 h porodu, na cesarkę było za późno, cały ten czas był monitorowany, miał pobieraną krew z główki 6 razy (tego w Pl nie robią bo nie mają sprzętu, na bieżąco miał monitorowane natlenienie mózgu) miał diody do główki przypięte (tego w PL nie robią, dzieci rodzą się podduszone). Natura nic tu nie miała do rzeczy, rodziłam w asyście 2 ginekologów, 3 położnych i osoby odpowiedzialnej za reanimację noworodków - straszne przeżycie, dziecko urodziło się próżno-ciągiem, miał 9/10 apgar, następnie 10/10 rozwija się cudownie, w PL było by roślinką. W Pl dwóch położników stwierdziło że było by kiepsko, tu położna (Polka) też powiedziała że mamy Bogu dziękować że dziecka nie rodziłam w Polsce, bo sprzętu nie ma ani w W-wie ani w Krakowie (nie wspomnę o moim rodzinnym mieście) w UK rodziłam w szpitalu uniwersyteckim w jednym z większych miast, więc żadne jak to ładnie ujęłaś "pieprzenie" tylko samo życie i milion USG w PL nie pomogło y czy też łapówki, prywatne czy państwowe placówki bez różnicy, sprzęt się liczy który otwiera przed lekarzami możliwości, nie ma sprzętu zostaje modlitwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno rodziłam bez znieczulenia, żaby mieli pełny obraz co się dzieje z dzieckiem więc argument "bez znieczulenia nie urodzę" też jakiś dziwny masz, znam wiele polek które rodziły w UK bez znieczulenia na życzenie. Obejrzyj sobie http://www.channel4.com/programmes/one-born-every-minute/4od#3054908 tak to tu wygląda, przyznam że atmosfera jest naprawdę bardzo miła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Rzodkiewy: Ale po co Ty chcesz robić badania? Póki co to chyba nie ma potrzeby. Powiem Ci tylko, że dziwię się troszkę, dlaczego już próbujecie ponownie. Lekarze zalecają co najmniej 6 miesięcy (a najlepiej rok) od poronienia zacząć znowu. Z prostej przyczyny. W krótkim czasie śluzówka macicy jeszcze nie powróci do swojej "dobrej" formy i nie będzie dobrym podłożem dla mającego się zagnieździć zarodka. Więc nawet jak dojdzie do zapłodnienia, to możesz dostać okres i nici z tego. Ja też poroniłam pierwszą ciążę i też chciałam jak najszybciej zajść z powrotem. Odczekaliśmy pół roku i zaczęliśmy starania. Ale przez kolejne 5 miesięcy nic z tego. Za to stres, nerwy i niepokój, że może coś nie tak. Udało się w 6 cyklu, ale ciąża jest zagrożona. Póki co byłam w szpitalu na podtrzymaniu, bo strasznie krwawiłam, teraz w domu dalej na tabletkach. I czekamy z nadzieją, że będzie dobrze. Moja rada: ja też się badałam pod różnym kątem, wszystko ok.Niestety nie sprawdziłam progesteronu (miałam to zrobić w sierpniu, a w lipcu zaszłam w ciążę) - on jest winny moim ówczesnym problemom z ciążą. Jeśli chcesz się uspokoić, to zrób tylko podstawy: sprawdź owulację, hormony podstawowe (m.in. progesteron i prolaktynę), doprowadź się do "normalności", jeśli masz jakieś problemy z cyklem (plamienia, nieregularny okres) i przede wszystkim psychika. Nie myśl o dziecku, myśl o wszystkim innym, byle nie o tym. Życzę powodzenia i bezproblemowej ciąży. A będziesz w niej na pewno, bo już raz byłaś:) I z tym jesteś do przodu:) Wiele kobiet oddało by za to dużo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do kapkiszczesia ..Ja bylam w ciazy w marcu w pl u ginka w czerwcu a teraz jest wrzesien wiec wydaje mi sie ze juz troszke czasu minelo i nie ma przeciwskazan zeby sie zaczasc starac...co myslisz..?? a jesli chodzi o ciaze to fakt mam na mysli ze bylam wiec moge zajsc i ze moj chlopak tez moze tylko teraz jakis problem i nie mozemy znowu..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rodziłam w UK 11 miesięcy temu,jejku tak szybko to mineło, aja pamiętam wszystko jak by to było wczoraj. Opiek okołoporodowa była super:) Przemiłe położne, w planie miałam napisane , że nie chcę praktykantów, ale sie zgodziłam i była przy mnie cały czas, dbała o wszystko, co chwilę pytała czy czegos nie potrzebuje, położna to samo... poród miałam wywoływany 11dni po terinie żelem, ktory dano mi jakoś ok 15.00 10.10.10, a o 07.00 11.10. 10 jechałam na porodówke, ale niestety akcja nie chciała sie rozwinąc, mimo kroplówki, od 07.00 gdzie miałam 1cm rozwarcia, do 18.00 zrobiło mi sie 3cm , tętno małego było niestabilne, raz bardzo wysokie, raz bardzo niskie i zakończyło się cesarką pod narkozą, bo czułam jak mnie kroją. |Będąc na początku ciąży, strasznie sie bałam, ale na szczęście moja ciąża była zdrowa i dziękuje za to BOgu, teraz za pół roku chcemy z mężem starac się o następne dziecko, zobaczymy ile nam to zajmie i mam nadzieje, że wszystko będzie ok :) annnna- dobrze , że to wszystko u Ciebie skończyło się szczęśliwie, ja już widze jak bym tam wyła z obawy o dziecko... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Rzodkiewa: Problem może leżeć w głowie:) Ja tez na siłę chciałam zajść ponownie, i z każdym okres płacz, łzy i strach. W końcu usiadłam "sama ze sobą" i powiedziałam, że tak dalej być nie może. Nie na siłę, nie za taką cenę. Przestałam myśleć. Odpuściłam sobie. W wakacje wyjechaliśmy na wycieczkę i jak wróciliśmy zapomniałam nawet o okresie. Nie liczyłam dni. Dopiero mąż mnie zapytał, czy już mam ten okres czy nie:) Wtedy zrobiłam test, 3 dni po spodziewanej miesiączce. No i wyszło jak wyszło. Także tylko głowa dziewczyno, pozytywne myśli i do przodu. Tym bardziej, że tak jak mówię: jesteście do przodu. Powodzenia i miłej zabawy wieczorami:) I nie tylko wieczorami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zobaczymy jak to będzie za tydzie data @ .. Jak przyjdzie to jade na wakacje i przytulanie bez planiowania.:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogłam sie powstrzymać i zrobiłam test noi czegoz innego mogłam sie spodziewać NEGATYW..!!! 5 dni przed okresem .:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dydydy
witam, Mam pytanie dotyczace mojej sytuacj, otoz staramy sie z mezem o potomka, cykle mam 26 -29 dniowe. Zdecydowalam sie zastosowac testy owulacyjne poniewaz staramy sie juz 5 cykli bez rezultatu, a wiec pierwszy test ow. zrobilam wieczorem w 9 dniu cyklu i wyszla slabiutkaaa druga kreska, kolejnego dnia rano wyszly dwie mocne. stosunek w tym cyklu byl tylko jeden (ze wzgledu na tryb pracy meza, czesto jest poza domem kochalismy sie w 12 dniu cyklu i wtym dniu rozniez robilam test owulacyjny i takze byly dwie kreski. wiec jaka jest szansa na bobasa?Prosze o odpowiedz. mam 25 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz duza szanse na potomka jesli test wyszedl z dwoma grubymi kreskami, druga slabsza oznacza ze test jest negatywny, tylko dwie grube krechy sie licza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×