nigdy sie nie zakochałem

Za dwa lata niecałe dobije do 30stki. Nie zakochałem się nigdy, nie wiązałem się, zawsze byłem sam. Nie wiem co o tym myśleć już, znajomi ze studiów się częściowo po-hajtali. Co robię nie tak? Nigdy nie latałem po imprezach, kiedyś byłem strasznie nie śmiały. A może jestem typem samotnika i tak po-prostu ma być już. Chyba są też tacy ludzie? Są tu takie osoby w podobnej sytuacji?

.

Mam takiego kolegę. Może nie umiesz się zakochać?

Ja mam dokładnie tak samo, a jestem kobietą

Na początku liceum przeszedłem zauroczenie, ale nic nie zrobiłem z tym, bo jak wspomniałem byłem chorobliwie nie śmiały. Potem problemy w domu, teraz to tylko pogoń za pieniądzem żeby poprawić swój byt i spełnić marzenia. Zasadniczo nie rozumiem tzw. związków wychodzących ze spotykania się, a może coś wyjdzie. Wydaje mi się że to się wie od razu i tyle - może nie godzę się na bylejakość byle tylko było aby było?

piszesz, ze nie godzisz sie na bylejakosc, moze po prostu za bardzo wybrzydzasz i stawiasz za wysokie wymagania wzgledem przyszlej partnerki? poza tym wielka milosc od pierwszej chwili to tylko na filmach, w zyciu troche inaczej to wyglada

dla mnie to jest straszne upośledzenie jak ktoś nigdy nie kochał

ale dobrze piszesz wg mnie tez nie wierze w takie spotykanie się, w oczekiwaniu ze coś się podzieje wtedy to sie co najwyżej podzieje kumplowanie i przyzwyczajenie miłość to coś pięknego, o wiele mocniejszego od przyjaźni

ja też chyba jestem uposledzona mam 27 lat i tez się nie zakochałam, chyba jestem typem samotnika.