Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fffffffffffddddddsssssss

Mój kot chyba się czymś zadławił, może ktoś mi pomoże?

Polecane posty

Gość fffffffffffddddddsssssss
Dobrze, znalazłam lekarza, co prawda daleko, ale jakoś tam dojadę. Pakuję kota i ruszam w drogę. Dziękuję tym życzliwym i nieżyczliwym za pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fffffffffffddddddsssssss
Niestety kot się udusił w trakcie drogi... wciąż jestem w szoku, cholera :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhyhyhyhyhy
mam nadzieje, ze to nieprawda;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schnix
PO PIERWSZE CO ROBIĆ: Sprawdź czy kotek daje radę oddychać mimo zatoru i jak mu to idzie. Jeżeli ma z tym naprawdę ciężkie problemy to musisz działać sam bo nie doczeka weterynarza. Obserwację i decyzję trzeba podjąć dosyć szybko. PO DRUGIE: Zajrzyj do pyszczka, być może widać zator w postaci kostki, chrząstki czy czegokolwiek i da się to wyciągnąć. Kotek ma małe gardło a człowiek duże paluchy. Spróbuj zrobić to z kimś. 1 osoba trzyma kotka i otwiera pyszczek - można to zrobić wciskając lekko palce w kąciki pyszczka kota. 2 osoba przy dobrym naświetleniu zagląda o środka i m przygotowaną pęsetę. Jak widzisz zator zastanów się czy dasz radę go wyciągnąć czy tylko pogorszysz sprawę. Niektórzy radzą przepchanie palcem ale UWAGA jak przepchasz zator w wąskie miejsce i zatkasz całkowicie drogi oddychania to kotek już jest martwy! Dlatego dobrze się zastanów! To jest krok ostateczny! WAŻNA SPRAWA: jeżeli jest możliwość osiągnięcia weterynarza chociaż telefonicznie to zadzwoń i zapytaj, na pewno jest mądrzejszy ode mnie i poradzi coś lepszego. INNA WAŻNA SPRAWA: jeżeli czekasz na weterynarza to ciągle obserwuj kotka: być może da radę zator połknąć lub wyrzygać. Jednak może być tak że przesuwający się zator ułoży się inaczej i będzie jeszcze gorzej. Wtedy może być potrzebna Twoja natychmiastowa interwencja. Teraz do pierdzielonych doradców: Wszyscy myślicie sobie, że wszystko zawsze łatwo da się rozwiązać. Niestety. Jak dziewczyna jest młoda a rodzice nie dadzą pieniędzy to nie ma skąd wziąć na to żeby jechać Bóg wie gdzie z tym kotem. A jak się mieszka na wiosce to dopiero jest problem. Ja na szczęście mam już własne dochody i mieszkam w mieście gdzie są co najmniej 4 lecznice z czego ze 3 mają podane tel. kom. Jednak nie jestem tak ograniczony żeby nie móc sobie wyobrazić, że nie wszędzie tak jest! Mój kot miał podobny problem. Miał coś w gardle ale oddychał. Przychodnię otwierali za 40 min więc wstępnie go obserwowałem i próbowałem zajrzeć do pyszczka. Na szczęście po 20 min przełknął chrząstkę i po chwili normalnie jadł i pił. Ludzie zaglądając na takie fora nie szukają tanich rozwiązań a jedynie rady w nagłej potrzebie. Jeżeli nie masz takiej w zanadrzu to nie powtarzaj jak mantrę w koło "dzwoń do weterynarza, jedź do weterynarza" Jeżeli sprawa jest pilna a wet nie odbiera i ma zamkniętą lecznicę to myślicie, że ten Wasz bełkot komukolwiek pomoże? Jeszcze bardziej denerwujecie osobę, która już w tej chwili nie wie co ma robić i jest w panice. Tylko Wam pogratulować! Ciekawe ile zwierzęcych zgonów jest na Waszych sumieniach przez to? Zastanówcie się nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schnix
Do: AmaliaEmmelle Jakie rady taki efekt. Najłatwiej opluć człowieka a trudniej już mu pomóc. Ja się nie dziwię, że kot się udusił. Wstrząsy i czas zrobiły swoje. Gdyby ktoś jej napisał chociaż to co ja może by to coś dało. Po drugie wielcy herosi skoro tak Wam zależało na tym kocie i stwierdziliście, że dziewczyna się miga od faktycznej pomocy zwierzęciu trzeba było samemu zadzwonić do weta w Waszym mieście, odżałować złotówkę za rozmowę i dziewczynie napisać. Najłatwiej się siedzi przed monitem i pierdzieli farmazony. Próbujecie się przez to dowartościować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×