Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość habadu

chlopak z nerwica natrectw

Polecane posty

Gość Wspolczuje wam
ale uwazam ze w chorobie nie powinno potepiac i zostawiac samemu drugiej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość habadu
zupelnie nie rozumiem czemu uwazacie, ze jest jak dziecko. mam wrazenie, ze wiekszosc tu nie wie czym jest NN. on nie jest niepelnosprawny ani uposledzony, jest facetem ktory swietnie sam o siebie dba, sam sie soba zajmuje. jestesmy partnerami nikt nie robi za opiekunke. gdyby zalezalo mi na obraczce juz dawno wyszlabym za maz:) Urszula kiedy podjelas leczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urszula26nn
Lecze sie dopiero miesiac. W piatek ide do innego lekarza psychiatry zapytac o te leki co biore bo mam wrazenie ze wieksza dawke powinnac brac. Albo w ogole zupelnie inne. Powiedz mi czy Twoj chlopak mowi Ci np. Ze masz umyc rece albo zrobic cos co dla Ciebie nie ma znaczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość habadu
nie nie robi nic takiego. na poczatku wspolnego mieszkania sugerowal, ze powinnam:) ale tlumaczylam mu, ze jego leki i zwyczaje nie sa moimi, ze nie odczuwam takiej potrzeby. on nie ma na szczescie przymusu czystosci, przynajmniej nie w takim stopniu jak Ty to opisujesz, owszem wszystko musi byc czyste ale nie chodzi i nie czysci caly czas. co do rak to byl pierwszy efekt terapii- myje rece tak samo jak kazdy inny, po toalecie, przed jedzeniem czy poprostu gdy je ubrudzi. u nas nie ma narzucania mi swoich natrectw, na to sie nie godzilam od poczatku i jestem konsekwentna. dzieki temu on sam zauwaza, ze nie dzieje sie zadna krzywda, nie dzieje sie nic zlego gdy np na tej samej desce kroje wiele roznych produktow. u nas terapia przynosi ogromne efekty, w porownaniu z tym co bylo, teraz zyjemy prawie normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urszula26nn
Mi tylko zalezalo na tym by jak wroci z pracy to umyl rece albo wlasnie po toalecie, a on nie widzial powodu dla ktorego mialby to robic. A mi chodzilo wlasnie o zwykle, naturalne mycie rak. Albo zeby nie klad ubran na ziemi tylko skladal je do szafki. Twojemu facetowi jest latwiej z Toba bo jestes kobieta i dbasz i siebie i o porzadek w mieszkaniu a ja bedac w z facetem balaganiarzem w dodatku mialam ciezej.Bo moje prosby o naturalne rzeczy odbieral jako przymuszanie go do moich netrectw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość habadu
Urszula wiesz u nas jest inaczej, ja zupelnie nie zajmuje sie domem tak naprawde. moj facet zajmuje sie sprzataniem, praniem prasowaniem. to czesc jego nawykow i przymusow. mi to na reke poniewaz wiem, ze wszystko bedzie zrobione dobrze:) najwazniejsze to zdawac sobie sprawe z tego co jest natrectwem a co normalna zasada higieny. mycie rak to normalna czynnosc, kazdy myje, a przynajmenij powienien myc rece i mialas pelne prawo tego wymagac. gdyby moj facet nie myl rak tez nie bylabym zadowolona. wiec tu nie miej do siebie pretensji. moze narzucalas na niego inne natrectwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urszula26nn
Wlasnie ja sprzatalam, gotowalam i pralam bo wiedzialam ze zrobie to dobrze i dokladnie tak jak byc powinno zrobione. Mialam jeszcze 'ale' do siedzenia w spodniach na lozku, ale potem stwierdzilam ze na swojej polowie niech sobie siedzi, byle nie na mojej. Moje rzeczy raczej nie mogl dotykac i przekladac bo mnie to tez irytuje. Generalnie to najbardziej i glownie rozeszlismy sie przez moje lanie wody. Uwazal ze za dlugo myje rece i za czesto co go draznilo i powodowalo klotnie. Wrecz darl sie na mnie. A u mnie stres powodowal pozniej ze stalam nad umywalka , woda sie lala a ja nie moglam umyc rak ani tez wyjsc z tej lazienki bez umycia ich. Tak samo bylo z siedzeniem pod prysznicem - min 1,5 godz bo mylam sie powoli i dokladnie. Rachunki za wode kosmiczne. Jakie macie rachunkoi za wode jesli moge spytac? Acha no i nie mogl zniesc moich zniszczonych i poranionych od mydla rak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość habadu
Urszula u nas rachunki za wode sa zupelnie normalne. ale to ze wzgledu na to, ze moj facet jak juz pisalam nie ma przymusu mycia rak caly czas, prysznic to tez normalna sprawa. on dezynfekuje chusteczkami:) ale to tez powoli sie normuje, jak juz pisalam, osttanio u znajomych niczego nie czyscil i oparl sie o oparcie i bylo ok. myslalas o tym by nawyk mycia rak skierowac w strone dezynfekcji? sa tanie spraye na bazie spirytusu, pianki? to na pewno obnizylo by Twoje rachunki za wode. przykro mi, ze Twoj facet nie rozumial Twojej choroby. mysle, ze najwazniejsza rzecza w byciu z kims z NN jest wlasnie rozumienie. ja duzo czytalam, dopytywalam sie jeszcze nim zaczelismy byc razem ale juz po tym gdy sie zakochalam:) ocenilam ze podolam. Ty tez kogos takiego znajdziesz. ale terapia to podstawa, a o ile organizm Ci na to pozwoli to leki. bylas juz na antydepresantach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urszula26nn
Ja biore ponad trzy tyg asentre - lek antydepresyjny. Wczesniej mialam Fevarin ale zle reagowalam to lekarz zmienil mi na asentre. Mam tylko lekkie mdlosci z rana a poza tym jest ok. Ale nie widze zadnej poprawy u siebie pod wzgledem myslenia. Te zele i dezodoranty antybakteryjne nic mi nie dadza. Musze umyc rece mydlem zwyklym albo w plynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urszula26nn
Twoj chlopak ma tak jak ja mialam kiedys jak to sie zaczelo. Tez tylko sprzatalam, pralam. A teraz widzisz po tylu latach pod wplywem dlugotrwalego stresu pogorszylo sie strasznie. Nie mam na nic sil. Cale dnie spie, leze i placze. Jestem bezsilna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtzuiop
zastanowilas sie jak bedzie dziecko? wyladujesz w psychiatryku z ciezka nerwica.Jezeli on wie ze jest chory to wizyta u psychologa nie zaszkodzi,Najwieksza milosc tego nie przeskoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez nerwicy-346556
nie jestem na nic chora ale ciarki mnie przechodza jak ktos mi siada na lozku w spodniach :O przeciez siedzi sie w nich na uczelni, na przystanku autobusowym, na dworcu, w pociagu, w autobusie, pelno brudow po innych, mogl tam siedziec jakis menel, bezdomny fujjjjj :O zmiana ciuchow zaraz po przyjsciu do domu to podstawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urszula26nn
Bez nerwicy mam to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uytgfhj
habadu pisze tu tylko po to ,żeby wszyscy ją chwalili jaka to jest wspoaniała.matka teresa z kalkuty.potrzebuje ciągłych pochwał,moze tez jest chora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecka tez nie dotknie b
bo powie ze brudne ze ulało, ze śmierdzi ze ma osikanego pampersa pewnie itp:O jak tu zyć z psychicznie chorym? bedziesz kąpać dziecko kilka razy dziennie by było czyste w jego chorym umyśle? obudź się z tymsue nie da zyc na ile ci starczy habadu? ile bedziesz miała sił by mu gotowac to jego chore żarcie w 4 kolorach? w końcu stracisz cierpliwość na pielegnowanie tego duzego dziecka w skórze faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tonałóg.
a jak wyglada sex z taka osoba? od razu ucieka sie myc zmienia posciel? z ciekawosci pytam bo chyba musi byc ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez choruje
na nn i jest ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jupi ja jej
ale masakra, przecież kobieta chora na takie schorzenie to lepiej żeby w ogole dziecka nie miała, Wyobrażacie sobie ze ktoś taki zmienia dziecku pieluchę ? nie da rady Tacy ludzie powinni sie leczyć a pozniej zakładać rodziny bo to straszne obciążenie na psychice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jupi ja jej
habadu a wez mu postaw ultimatum żeby sie wyleczył i nie zachowywał jak świr bo inaczej kończysz znajomość, i prosze nie gadaj mi bzdur że z tego nie mozna tak łatwo wyjsc, bo mozna tylko trzeba bardzo chcieć. Ludzie wychodzą z narkomani alkocholizmu a twoj nie potrafi przestać tak myslec ? Nie wstydzisz sie go w towarzystwie jak gdzies z Tobą idzie i zachowuje sie jak obłąkany ? Bardzo ci współczuje, no ale jak chcesz zycie marnowac na niego to powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektorzy nie czytaja
jupi ja jej jakbys przeczytala dokladnie caly temat to bys wyczytala, ze ten gosc z ktorym jej habadu sie leczy i jest u niego ogromna poprawa. habadu ja cie podziwiam, sama przez wiele lat borykalam sie z nerwica ntrectw i tez mialam szczescie ze spotkalam mezczyzne ktory przy mnie byl. mnie pomogly leki i terapia ale po niektorych antydepresantach tez nie moglasm zyc zajelo nam dwa lata znalezienie wlasciwego leku. badz silna kobieto. najwazniejsze, ze twoj mezczyzna sie leczy, to znaczy, ze mu na tobie bardzo zalezy. i nie czytaj nawet komentarzy tych co pisza o tej chorobie a nigdy sie z nia naocznie nie spotkali. dla ludzi nerwica natrectw wyglada jak u tego deketywa Monka z serialu telewizyjnego:) pojecia nie maja jak to jest naprawde a sie wymadrzaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urszula26nn
Jaki lek Ci pomogl? Ile go bralas i ile chodzilas na terapie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdfasdf
ja mialam też nerwice natrętctw - obsesję jak wychodzilam z domu sprawdzania gazu, wody itd zaczelo sie ok 13 rz skończylo ok 27 ;/ potrafilam nie wyjść z domu do szkoły bo balam sie, ze dom się np spali :( ale dziś jak wychodzę i tak dokladnie wszystko sprawdzam... jak sobie pomogłam - hmmm - dużo pracowałam nad samoświadomością, trochę mam żal do rodziców, ze nie potraktowali tego jak choroby i nie zaciągnęli mnie do psychologa jak byłam młodsza - bo ta nerwica to był dla mnie koszmar :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam od nowa
Znalazlam ten temat przez przypadek i oczom nie wierze ze inni tez cierpia na ta straszna chorobe .Ja dopiero od niedawna uswiadomilam sobie ze to nerwica natrectw ,do tej pory myslalam ze to zwyczajna fobia .Niby nauczylam sie juz z tym zyc ,ale jest ciezko .U mnie to sie glownie przejawia lekiem przed zarazeniem sie HCV .Caly czas boje sie ze gdzies w autobusie czy pociagu moze byc krew na siedzeniu ,zawsze ogladam siedzenie zanim usiade .Po powrocie z pracy oczywiscie musze sie najpierw wykapac z myciem wlosow wlacznie inaczej nawet nie pojde do kuchni sie napic ,chocbym umierala z pragnienie i z glodu .Na poczatku dezynfekowalam tylko rece ,teraz nawet dezynfekuje wlosy na koncach (bo przeciez dotykalam nimi siedzenia w autobusie ) ,uszy ,twarz .Prysznic tez biore wedlug okreslonego rytualu .Jak mam bardziej stresowy okres w zyciu to obawiam sie skrzepow krwi .Kiedys na ulicy widzialam goscia z rozwalona glowa i skrzepem krwi na glowie i od tamtej pory boje sie ze wlasnie gdzies w autobusie ktos jechal do szpitala z rozwalona glowa i taki skrzep sie przykleil do siedzenia .Ostatnio po stresujacych przezyciach dolaczyl mi sie lek przed opilkami .Boje sie przechodzic obok mezczyzn w ubranich roboczych by czasami jakis opilek nie zlecial na moje ubranie i do tego mam lek ze taki opilek jak dostanie sie przez przypadek do jedzenia to moze spowodowac raka . Wczesniej nie chcialam sie leczyc a raczej nie poddalabym sie terapi ,teraz wiem ze moja chorobe musze leczyc farmakologicznie ,problem w tym ze mieszkam za granica i nie mam tu polskiego psychiatry .Ula odezwij sie jesli tu jeszcze zagladasz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny :) Od 3 lat nikomu o tym nie mówiłam i już sama nie daję rady. Chyba po prostu muszę się z kimś tym podzielić. Z R/ jest od 3 lat, od 2 lat wiem o jego natręctwach. Przez te 2 lata starał się mu pomagać, zrozumieć, robiłam wszystko co chciał. Ale ostatnio wykańcza mnie to psychicznie. Jego NN jest związana z miejscowością, która jest "zakażona" (mieszkał tam kiedyś). Mówienie o niej jest zabronione. Nie dotyka nikogo z rodziny, nie dotyka rzeczy które leżą na podłodze, klamek, prysznica itp. Jeżeli coś robi to tylko przez woreczki. Nie dotyka niczego w środkach komunikacji miejskiej, o siadaniu nie wspomnę. Oczywiście ja nie mogę robić żadnej z tych rzeczy, chyba że mam ochotę kąpać się cała od stóp do głów. Ciągłe mycie rąk jest normą. Często u niego nocuje, ale mnie to już wykańcza. O czymś zapomnę, czegoś dotknę i już lecę myć ręce, otwierając drzwi przez woreczek, nie dotykając ciuchów które leża na podłodze itp. Od 2 lat bierze leki, ale o terapii nie myśli, wzbrania się jak może. Najgorsze jest w tym to, że myśli o mnie na tyle poważnie, że chce się oświadczyć itd. Nie wiem co mam robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×