Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nimfa Wodna

Mam go dość-co robić :(

Polecane posty

hej. Jakiś czas temu poznałam faceta.Starszego,madrego i poważnego jakby się wydawało.Mającego podobne plany i marzenia co ja.Gdy się spotykaliśmy i gadaliśmy rozumieliśmy jak z nikim.Jednak od niedawna on zaczął pokazywać jakby swoją drugą twarz.Wkurzał i obrażał się o byle co.Często z jakiś pierdół wynikała przez niego awantura.Dziś po raz setny ma focha,więc napisałam mu jak się czuję..Nie odezwał się.Gdy niedawno mu napisałam czy znów ma focha-odpisał tylko,że on to nie ja żeby mnie szantażować i się fochować.Mówię Wam jak mnie to zabolało.Zrobił ze mnie ta złą,cokolwiek nie powiem on to odbiera jako atak na swoją osobę,ciągle czuje się urażony z byle powodu...Nie wiem co robić.Napisałam mu smsa w nerwach też,że oczywiście ma racje bo ja to zawsze taka zła jestem dla niego i już nie będę i takie ta.Oczywiście z wyrzutem.Nie wiem już co robić.Odezwać się nie odezwę-pewnie on też nie bo ma focha giganta po tym co mu napisałam pewnie :(.Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhnghngdhxmnggfgf6tt76776gfn
ten facet to jakiś psycho choleryk manipuluje tobą każdą sytuacje odwraca byś ty czuła się winna znajdź normalnego ten typ tak ma jest sobą jak widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _sally_
jestem w identycznej sytuacji... Starszy facet, po przejściach, niby powinien być dojrzalszy. Ciągle się obraża, strzela fochy, bez najmniejszego powodu. Wystarczy, że poproszę go aby w czyms mi pomógł i to już jest pretekst. Oczywiscie twierdzi, że wszystko jest ok, ale juz po jego zachowaniu widzę, że coś jest nie tak. W koncu się wkurza i wychodzi, żeby sobie przemyslec i ,żeby nie było kłotni. Oczywiscie za każdym razem wszystko jest moją winą, ja jestem tą złą i najgorszą, która tylko szuka powodu do kłotni. Zarzuca mi, że moja miłośc do niego to jedno wielkie kłamstwo. Wszystko telefonicznie. Oczekuje ode mnie, że będe pisac jak to ja go nie kocham i płaszczyć się przed nim. Jeśli tak robię (głupio sie przyznac, ale zdarzyło mi się) to też jest zle, on jest wtedy Panem i władcą i może wroci, jak nic nie piszę, jestem twarda - on robi mi straszne wyrzuty, wielkie żale, że on mnie kocha ,a ja mam wszystko gdzies. Nie jest tak. Kocham go, bardzo chce z nim być. Jednak co raz czesciej mam dosyc :( Czuję się ofiarą. Nie mam już do niego siły, nie wiem co mam zrobić, aby on zmienił swoje zachowanie. On nie widzi w niczym ,żadnego problemu. Nigdy nawet nie rozmawiamy o wszystkim po fakcie, tak jakby nic się nie stało. Mnie to tak przytłacza, że nie daje sobie juz z tym rady, zaczynam miec wątpliwosci co do tego czy jemu w ogole zalezy. Mysle, że tak pogrywa sobie ze mną. Gdy tylko próbuję zacząc temat, on od razu się wkurza... obraza... i tak w kołko. Wiec lepiej jest udawac, ze nic sie nie stało, żeby nie było gorzej. Własnie jestesmy po takiej sytuacji. Mieszkamy razem, choc w chwili obecnej jestesmy osobno )ja u siebie, on u siebie). Prawie się nie odzywamy. Juz tęsknie za nim. Mam ochotę napisać do niego jak mi zle... ale nie chce sie osmieszac i tak zbyt wiele razy to zrobilam. :( Doradzcie, co mam zrobić z tym człowiekiem????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro zachowuje sie jak gowniarz niedojrzaly to go rzuc, nie masz chyba jeszcze wobec niego zadnych wielkich planow..., bo pozniej bedziesz zalowala ze wciagnelas sie w taki zwiazek. Moj ex tez mna manipulowal, a ja za kazdym razem mimo jego winy czulam sie winna i pozniej bylo bardzo źle... Juz ci nie bede opwiadala historii mojego zycia bo to przygnebiajace... Lepiej to skoncz, bo z takim facetem nie ma przyszlosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on to jakiś szantażysta emocjoalny. Miałam takiego. Zawsze robił z siebie ofiarę a ze mnie kata. wiesz jak się skończyło?? psychologiem bo mam teraz za niską samoocene. Spadaj z tego układu jesteś warta nomalnego faceta. Ciągłym ustepowaniem mu przyznajesz mu racje. jak się nie odezwie bardzo dobrze- święty spokój dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko ,mam ientycznie
starszy facet po przejściach i takie same fochy, nieodzywanie się, obraza majestatu. zero manifestacji uczuć z jego strony i ciągłe wymagania, odnośnie mnie. bardzo to smutne, bo naprawdę go kocham. trzeba będzie się od niego odciąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszysta
taki wredny typ, ale to też sposób na ustawienie się w związku- ustawienie ciebie... po iluś takich akcjach albo odejdziesz, albo zobaczysz, że jeśli grasz tak jak on chce=jesteś posłuszona wszystko idzie ok, tzn po jego myśli. ale obawiam się, że te fochy mogą iść coraz dalej... żeby jeszcze bardziej cię uzależnić i poniżyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyno, daj se spokój
z takim gościem. On próbuje sobie Ciebie podporządkować, nie licząc się z Twoimi uczuciami. Jesli to jest miłość z jego strony - to chyba chora. A będzie coraz gorzej. Takie typy nigdy nie mają dość, zawsze znajdzie sie pretekst do pretensji i fochów. Tylko, że po jakimś czasie Ty będziesz w coraz gorszej kondycji psychicznej. Przeżyłam to, więc wiem o czym mówię. I wcale nie jest łatwo uwolnić się od kogoś takiego. Obiecuje poprawę, jak widzi, że próbujesz go rzucić. A potem wszystko wraca do "normy", czyli znowu fochy... Uciekaj jak najszybciej, zanim będzie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _sally_
to nie takie proste, tak uciec... Każdej innej dziewczynie zapewne bym radziła to samo, zakończ to i daj sobie spokój. Jednak sama nie potrafię tego zrobić. jak się długo nie odzywam, to on sam zaczyna pisać, najpierw miłe smsy, jak odpiszę to po chwili znowu się zaczyna. Zachowuje się jak dziecko. Można powiedzieć, że to on uciekł ode mnie. Oczekuje teraz tego, że będe prosić go o to aby wrocił. Ale to jest przecież oczywiste, ze tego chce, on zapewne doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Poza tym moglby wykazac chęć co do tego, że chce się ze mną spotkać czy coś, a on nic. Nawet spokojnie porozmawiać. Masakra.... nie wiem co mam zrobic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _sally_
nikt nic więcej nie wymysli? napisał mi wprost, że to wszystko jest moją winą. heh... nic do niego nie dociera :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
a co tu mozna wymyslec?Masz kandydata gotowego do Pradni Zdrowia Psychicznego i szukasz czarodziejskiej rozdzki na Kafe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżanina
Nimfo Wodna,włos mi się jeży na głowie ,jak to czytam.To jest moje .zycie.Przed slubem taki nie był.Obecnie przeżywam horror.Myślę o rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _sally_
jesteśmy razem stosunkowo nie długo, może da się zrobić coś jeszcze. Może ja mogę mu jakoś pomóc. Co mogę mu powiedzieć, w jaki sposób aby zrozumiał co robi. Jestem silną kobietą, a przy nim wymiękam. Daje sobą manipulować, robię z siebie idiotkę przed nim i doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Robię to po to aby nie było gorzej, udaje przed nim ,że wszystko jest w porządku chociaż w ogóle nie jest. Tłamszę wszystko w sobie, nie odzywam się. o poważnej rozmowie nie ma po prostu mowy, on nawet nie stara się ciągnąć tematu. Słyszę zdania typu 'znowu szukasz problemu' , a ja chce zwyczajnie wyjasnic, powiedziec co mi lezy na sercu, co mi przeszkadza a co. Jednak on jest zdania, ze jezeli coś mi przeszkadza to nie ma sensu się meczyc... Więc według niego co, powinnam zostawić go w spokoju ? Nie chcę konczyc tego związku, ale jesli nic się nie zmieni to on skonczy się samoistnie. Nie wiem jak długo bede potrafila udawac ,ze wszystko jest ok. Niby on mi mówi, że jest mu ze mną dobrze, ze jestem cudowna, ze bardzo mnie kocha, ze jestem wrecz jego ideałem to dlaczego podczas jednego malego porozumienia zachowuje się tak jakby był w stanie przekreslic wszystko? Czasem zachowuje się tak jakby prowokował te sytuacje tylko po to abym ja zaczela zapewniac go o swoich uczuciach. Jednak w momencie kiedy czuje do niego zlosc, zal nie potrafie pisac o tym jak go kocham, czuje ,ze ponizam się wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
ze jak?Jestes terapeutka z PZP?Jak nie, to bierz nogi za pas.6 miesiecy to nic w stosunku do spieprzonego zycia. Wez przestan z ta pomoca, pomoz sobie i uciekaj poki czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech szkoda gadać.Sally-doskonale Cię rozumiem.Ja już po dzisiejszym nie mam siły chyba walczyć. Dziś byłam za miastem a mój chłopak w pracy na wyjeździe.Pomyślałam sobie,że porobię kilka fotek(bo wiem,że lubi jak się z nim dzielę fotkami)i mu kilka wyślę.Cieszyłam się bardzo,że może po ostatniej awanturze będzie lepiej,że będzie lepiej.Gdy wysłałąm fotki-zamiast się ucieszyć,napisał tylko "Łeeee nie masz ze sobą cyfrówki?"...Szlag mnie trafił z miejsca.A gdy napisałam,że nie wzięłam i mam tylko komórkę to napisał,że fotki są strasznie skromne i jak już mogłam się bardziej postarać.Jak mu przez godzinę nie odpisałam bo kurwicy dostałam po czymś takim to stwierdził,że to nie ma sensu wszystko,bo ja zawsze coś skopie...palant!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _sally_
wydaje mi się, że juz jestem na takim etapie, że nie potrafię go zostawić. Jestesmy razem nie cały rok. Nie chcę tego kończyć, ale nie wiem co mam robić. Mam chyba jakiegoś pecha do facetów :/ w poprzednim związku byłam prawie 4 lata, facet wywyzał mnie, poniżał, na szczescie nie bił i w momencie jak mówilam dość i że juz nie chce z nim byc to on nagle mówił mi jak bardzo mnie kocha, że nie wyobraza sobie zycia beze mnie i takie tam. Mi zawsze było go szkoda i wybaczałam mu wszystko. W koncu dostrzeglam jego słabosc, ze mimo tego, że mowi mi te wszystkie przykre rzeczy, to bardzo mnie kocha i nie chce mnie stracic. Wykorzystywałam to, w momencie jakiejś jatki mówiłam ,ze to koniec bo i tak wiedziałam ,że zaraz zacznie mnie przepraszac i prosić o kolejną szanse. W koncu cos się we mnie wypaliło, i chcialam to skonczyc raz na zawsze, a on groził ,że coś sobie zrobi (a nawet miał za sobą 2 proby samobojcze) i bałam się go zostawić i tak tkwiłam w tym związku aż w koncu postawiłam wszystko na jedna kartę. I uwolniłam sie. Teraz kolejny związek zaczyna się upodabniać. Oboje mamy silne charaktery i lubimy być górą. Ja jestem uparta, on tak samo. Żadne nie chce na początku ustąpić. Jednak to zawsze ja ustepuje, po jakimś czasie, zeby było dobrze. zeby już się nie kłocić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się naprawdę staram i ja jestem z kolei już na takim etapie,że zaczyna mi to zwisać co będzie z nami.mam się męczyć,ciągle wkurzać?Mam ciężkie życie,niedawno wygrałam z poważną chorobą i naprawdę myślałam,że znajdę oparcie w tym facecie,że będę szczęśliwa i kochana.A prawda jest taka,że zamiast cieszyć się teraz życiem,zamiast odpoczywać i nabierać sił to ja ciągle się wkurzam.Starałam się jak mogłam na każdym kroku-jemu ciagle mało,ciągle źle.Ciągle mnie obraża,poniża,rani..Mam juz dośc.Dziś też mi napisał przecież ja się nie postarałam i jestem do niczego i to ON chyba już mnie nie chce.Bo ja taka zła przecież jestem..Mój były zachowywał się po roku związku podobnie,w końcu zostawiłam go bo uchodziło ze mnie powietrze całkiem :(.Teraz nie mam zamiaru się zedręczać.Jak chce to droga wolna.Swoją drogą skoro z byle powodu jest taka awantura to czy nawet jak teraz będzie dobrze a bedą większe problemy jakieś,cos się stanie czy coś będę mogła na niego liczyć?napoewno nie.Boli mnie ta cała sytuacja ale mam serdecznie dość :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cos wam opowiem.....
Ja jestem z facetem, ktory sie czepia, od 5 lat. To moj maz. jest coraz gorzej, czasem mam ochote go zattluc. Nienawidze go coraz bardziej za to i to mnie tak wyprowadza z rownowagi ze cala sie trzese, gdy szykuje sie kolejna awantura. Wiec dziewczyno rzuc go poki masz jeszcze czas!! Bo to niezrownowazony psychicznie swir

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _sally_
Nimfa , ja mam doklasnie to samo co Ty. Wymienilismy dzisiaj duzo smsów , w ktorych napisałam co mi leży i o co mi chodzi. W koncu zaczelismy rozmawiac przez tel. i uslyszalam ,że mi sie cos popier....ło i, żeby sobie na spokojnie przemyslala wszystko bo zaczynam już wymyslac!! a ja napisałam mu po prostu to co czuje, jak sie czuje. A po nim kompletnie to spłyneło. mam zrobic tak ,zeby tak się nie czuc, to wtedy moze bedzie miał ochote ze mną rozmawiac. Jak się zaczełam stawiac to uslyszalam, ze on mnie kocha, ze chce ze mna byc, ale najwidoczniej ja szukam pretekstu ,zeby to zakonczyc!!! wiec nie ma sensu rozmawiac. Nic do niego nie dociera. Podeszlam go z drugiej strony. Zadzwoniłam i udawałam ,ze wszystko jest ok, ze juz nie chce się z nim kłocic, na początku chwila olewki z jego strony, ale po chwili powiedział , że cieszy się,że w koncu zrozumialam SWÓJ BŁĄD!!! i że może teraz uda Nam się porozmawiac. Dobre, po prostu smiechu warte...Naczytalam się dzisiaj dośc duzo artykułow i ,żeby się tylko upwenić czy mam własnie doczynienia z takim przypadkiem, zagrałam tak jak on chce. Teraz oczywiscie jest juz niby dobrze miedzy nami :) ale wcale nie jest!!! dobrze jest, ale moze tylko dla niego. Zrobiłam kolejny błąd, ale zdaje sobie sprawę, że sytuacja prędko się powtórzy. Zawsze chodzi o błahostki, jakby nie patrzeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie tak jak piszesz.Zawsze JA zaczynam,zawsze JA się nie staram,zawsze JA mam focha i wymyślaam sobie,gubię się.Paranoja! Ciągle mu mało,cokolwiek nie zrobię,jak o nim nie pomyślę to za mało i źle.Zamiast mnie docenić,że staram się jak mogę to słysze tylko łeeee i łeeee.Porażka.i jest tak jak piszesz.Ja mam zawsze przemysleć swoje zachoiwanie-JA.On jest cacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _sally_
U mnie sytuacja jest chyba nieco inna, my mieszkamy razem. Codziennie przed jego wyjsciem do pracy robię mu śniadanie, potem obiad, wieczorem kolację, w ciągu dnia wymyslam jakieś przekąski. To ja robię w domu porządki, przejmuje się zakupami. Oboje pracujemy, jednak domowe obowiązki są tylko na mojej głowie. To co robie zawsze docenia, mówi, że mu smakowało, że było pyszne itp., ale w czasie jakiejś sprzeczki zachowuje sie tak jakbym ja na codzien miała go gdzies. Przecież na kazdym kroku pokazuje mu jak mi zależy. Nie jest dla mnie problemem gotowanie mu, czy posprzątanie, choc przyznam, że czasem mógłby wyjść z jakąś inicjatywą, jednak nie wymagam tego od niego. Nie chodze sfrustrowana po domu, że wszystko robię całkiem sama. Byłoby miło, jednak sama doskonale daję sobie radę. Mówi mi, że jestem ponad jego oczekiwania, że jestem jego ideałem. Wydaje mi się, że on zaczyna stwarzać takie sytuacje w momencie w ktorym czuje jaks niepewnosc odnosnie tego, czy ja go kocham, że w taki sposób sprawdza mnie, jak bardzo mi na nim zależy. To są tylko moje domysły. Z jednej strony mogłabym przymknąć oko na to wszystko i robić tak jak on chce, jak pisałam wcześniej to są tylko duperele, ale jesli on sie tak nauczy, to później może być gorzej... Najbardziej boli mnie to jak on zwyczajnie wychodz z domu i zostawia mnie samą abym mogła sobie wszystko przemyśleć i sie uspokoić. Nigdy nie podnosze nawet głosu, zawsze mówie wszystko spokojnie, a on komentuje to 'o, zaczyna sie'. A tak naprawde gdyby nie jego zachowanie to wszystko byłoby ok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam dośc.Mam mu teraz ochotę napisać,żeby się odwalił.Analizuje każdą fotkę,pyta czemu jedno zdjęcie wyrażniejsze a drugie mniej,czemu coś tam a dlaczego tu inna rozdzielczość nieco.Ja pierdolę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _sally_
napisz mu, że koniec tematu, tak jakby nie było żadnych zdjęć. Ja mam to samo, zaczyna analizować każde moje słowo, oczywiście jaka to ja nie jestem zła, więc mu piszę, koniec tematu, bo do niczego to nie prowadzi. Przekręca moje słowa na swój sposób, analizuje je po swojemu, doszukuje się w nich nie wiadomo czego. Oczywiście robiąc ze mnie złą i nie dobrą... Szkoda gadać. Właśnie poprawiam sobie humor smażąc sobie pyszne frytki!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smacznego :) No własnie napisałam mu,że koniec tematu,że nie ma o czym mówić.Chciałam się podzielić fajnymi widokami ale oczywiście źle i nie mam stu dowodów na każde swoje słowo czy rzecz jaką zrobiłam i że mam dość.Niech sobie robi co chce.Zależało mi na nim.Przykro mi ale mam dość.Z pogodnej dziewczyny,zawsze uśmiechniętej zrobiłam się niewyspanyim i wkur..na każdym kroku zombi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś mam ciężki dzień.Mam rocznicę smierci kogoś bliskiego ale najważniejsze są oczywiście fochy mojego faceta i ON.Ech..teraz mi napisał,że niczego już ode mnie nie chce.To chyba koniec.Zresztą zwisa mi to.Mógłby uszanować mnie i mój dzień :(.Egoista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mika mika mua mua
Starszy i wolny? Albo nikt z nim nie wytrzymal i nikogo na powaznie nie mial, albo rozwodnik, bo nikt z nim nie wytrzymal. Po co ci psychol?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×