Poradźcie czy sama dieta wystarczy, żeby zrzucić kg?

Witajcie, mam pytanie do bardziej doświadczonych - jak uważacie, czy sama dieta, bez konkretnego sportu wystarczy, żeby zrzucić wagę? Chodzi mi o konkretne kilogramy, ok 20. W dawnych czasach byłam zawsze szczupła, uprawiałam sport, nigdy nie miałam problemów z wagą - nie łączyłam białka i węglowodanów. 2,5 roku temu urodziłam bliźniaki, miałam problemy w ciąży (cukrzyca ciążowa, musiałam leżeć) i od tej pory sadełko urosło. Nie twierdzę, że przez ciążę... ale przez problemy zdrowotne moje i dzieci, wtedy uznałam, że szkoda życia na katowanie się dietami. No i jadłam, jadłam... wiadomo. Źle się ze sobą czuję i dotarło do mnie, że jak czegoś ze sobą nie zrobię, może być źle. Podchodziłam dwa razy do odchudzania ale bez motywacji, bez przekonania. Teraz jest inaczej, po prostu sama dla siebie chcę schudnąć i wiem, że dam radę (zawsze miałam silną wolę). Od paru dni zmieniłam żywienie i czuję się zupełnie inaczej. W związku z tym pytanie - czy sama dieta wystarczy, żeby schudnąć? Nie muszę tego robić ekspresowo, raczej poświęcę na to kilka miesięcy. Natomiast ciężko jest z uprawianiem sportu, bo przy dzieciach nie mam jak tego robić. Ściągnęłam sobie video z jogą, może tutaj coś zdziałam. Myślałam o kijkach, ale to byłoby nieregularne. Najwięcej sadełka mam na brzuchu, może taki sprzęt do brzuszków byłby dobry? Chodzę na spacery z dziećmi, biegam za nimi. Zastanawiam się, czy sport jest niezbędny do zrzucania kg a raczej bardziej zapobiega rozstępom, zwisającej skórze itd. Brrrr. Poradźcie coś :)

myśle ,że wystarczy aczkolwiek jak schudniesz to skóra nie bedzie tak jedrna jakbys polaczyla diete z cwiczeniami , dlatego moze chociaz od czasu do czasu probuj cos dzialac z cwiczeniami, nawet spacerki z dzieciakami to dobry pomysl;)

witam , mam ten sam problem syn ma rok ja pracuję zajmuję się nim domem i kompletnie nie mam czasu na ćwiczenia i tez chciałabym schudnąć samą dietą tylko też nie wiem jaką wybrać może coś mi popowiesz jak zmieniłaś swoje żywienie i ile masz do zrzucenia???jak jakieś 15kg

jesli w diecie bedzie sporo kolagenu (wywary z nózek,skórek)to skóra bedzie fajna i skurczy sie. wiem z doswiadczenia

Szybki spacer lub marsz na swiezym pow. to niedoceniana forma ruchu. niesamowicie poprawia kondycje. Na te pol godziny dziennie ktos sie dziecmi chyba zajmie? Mama gruba czy chuda to obojetne, ale mama bez dobrej kondycji fizycznej albo psychicznej bywa problemem calej rodziny. Kazdy kto sie rusza wie ze to balskam dla skory i psychiki.

no fakt mozna tez spedzic czas na gotowaniu i jedzeniu watrobek, nerek i nozek oraz jajek i rowniez schudnac No moze tylo aromat sredni w domu ale dla zdrowia serca kurze sa bezcenne

da sie, ja kiedys tylko maszerowalam i schudlam ok 25 kilo

Nie zrozumcie mnie źle, ruszam się, biegam za dziećmi, chodzimy na spacery i to jest konkretny ruch (wbrew mojej wadze mam dosyć dobrą kondycję). Chodziło mi o sport, w sensie rower treningowy (kiedyś tylko na nim jeździłam), joga, aerobik, bieganie, basen. Na basen będę jeździć, chociaż raz w tygodniu wyłuskam godzinę dla siebie. Mam dwoje dzieci, mąż ma odpowiedzialną pracę i długo pracuje, więc niestety nie jest tak prosto. A co do jedzenia - po prostu mniej jem, to po pierwsze. Zmieniłam nawyki żywieniowe, żadnych słodyczy, czipsów, piwa, wina, pizzy, późnych kolacji. To moje największe grzechy :( Jem owoce, warzywa, nie łączę białek z węglowodanami. Piję wodę, herbaty (zieloną piłam zawsze, ale dołączyłam czerwoną pu-erh). Nie jem wieczorami, za to śniadanie dosyć obfite. Jem regularnie. I już widzę efekty, chociaż na razie się nie ważę. A do zrzucenia mam ponad 20 kg :( Nie mam jakiejś specjalnej diety, bo takie reżimy jak np. Dukan to nie dla mnie. W przeszłości dużo czytałam o Montignacu, potem o Hay'u (dieta niełączenia) i na niej chudłam najwięcej i trzymałam wagę. Cały czas pamiętam te zasady, więc włączenie ich nie jest dla mnie trudne.

u mnie to jest tak że ja też pracuję i jak wracam z pracy to nie wiem co mam włożyc ręce i jak już wieczorem się obrobię to marzę tylko o tym żeby się połozyć i odpocząć a rano no coż wstaję o 5.30 a żeby poćwiczyć choć 45 min.musiałabym chyba wstać o 4:) weekendy też są pracowite bo nadrabiam to czego nie zdążam zrobić w tygodniu i staram się trochę odpocząć przed kolejnym pracującym tygodniem a co do męża to jego nie ma w domu od 6 do 19 i za bardzo liczyć na jego pomoc nie mogę:(

to moze kup sobie rowerek stacjonarny:) nie zajmuje wiele miejsca w domu, i jak najdzie Cie ochota na obejrzenie jakiegos filmu/ serialu w tv, to skoczysz na rower i bedzie przyjemne z pozytecznym:) na brzuch rowerek dobry:)

ruch nie musi miec nazwy typu joga pilates czy ABT. Moze nazywac sie bieganie za psem lub dzieckiem Nie trzeba do tego miec karnetow czy urzadzen mozna cwiczyc miesnie nie ruszajac sie z domu i osiagnac super efekt. Tak samo jak nie trzeba miec diety z nazwa zeby schudnac. To tez wiesz bo chudniesz jedzac mniej i juz masz efekty. Ale jesli plywasz regularnie albo biegalas kiedys po lesie to wiesz, ze to balsam dla duszy i jak potrafi w ciagu kilku tygodni zmienic jakosc zycia.

Można oczywiście schudnąc stosując tylko dietę. Ale, po pierwsze: sport (jakakolwiek aktywność fizyczna) + dieta to szybszy i trwalszy efekt a po drugie to mięśnie nadaja kształt sylwetce. Mozesz ćwiczyć bawiąc się z dziećmi, mozesz podnosić hantelki w trakcie oglądania tv, itd, itp:) Powodzenia!

Zamiast rowerka polecałabym Ci orbitrek, pracuje całe ciało i nie jest to tak monotonne jak rowerek, przynajmniej takie jest moje zdanie :) A jeśli czujesz się na siłach to możesz spróbować zacząć robić Aerobiczną szóstkę Weidera. Nie zajmuje dużo czasu, a mój kolega w połączeniu z dietą z kluseczki stał się przystojnym facetem ;) Sama też zaczęłam, ale ciężko jeszcze chwalić mi się efektami:P

pewnie ze tak! po co cwiczyc i sie pocic

pewnie ze tak! po co cwiczyc i sie pocic