Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zniszczona maleńka

Tak się kończy moje życie z wieloletnim partnerem, pierwszą wielką miłością!

Polecane posty

Gość zniszczona maleńka

Przepraszam, wypowiedzi kopiowane są z innych tematów w których pisałam... Nie oceniajcie mnie, wiem, że jestem głupia! Jak się pozbyć tych chorych uczuć?! [15.09.2011] 13:02 [zgłoś do usunięcia] zniszczona maleńka Hej Ja jestem świeżo po zdradzie. 1,5 tygodnia minęło i bardzo boli. Druga zdrada! Pierwsza była kilka lat temu. Odeszłam mimo, że mówił kocham - kocham obie i się pogubiłem. Poszłam wedle zasady "jeśli coś kochasz puść to wolno. Jeśli wróci jest twoje. Jeśli nie nigdy Twoje nie było" Zerwał z nią kontakt zaraz po tym. Nie odzywał się do mnie. Poznał inną taką "na szybko" zaczął pisać do mnie, że chciał zapomnieć, ale się nie da, że robi coraz gorzej! Że uświadomił sobie bez kogo nie może żyć i takie tam... dałam szanse - był problem bo z tą "na szybko" nie umiał zakończyć. Podejrzewam, że chciał zostawić sobie furtkę jakby nam nie wyszło. Nie mówił, że ją kocha ( nie mi, ją bajerował). Ale ułożyliśmy sobie. Lata mijały.. wspólne życie, zamieszkanie, dziecko... I teraz znowu to zrobił. Pracuje poza miejscem zamieszkania. Nie ma go czasem kilka tygodni. Poznał Ją. Ponoć się zakochali. Sam to przyznaje. Powiedział mi, że nie wie czy mnie kocha, nie wie czy ją kocha... jej mówi kocham Cię, pisał jej wspaniałe wyznania, że na pewno kochają się tak samo mocno, że jeśli to przetrwają to już nic nie zniszczy ich miłości. Uprawiali raz seks, po którym hmm w ich zamyśle jechał skończyć ze mną.. a on przyjechał i kłamał że nic ich nie łączy ( widziałam o niej nie o tym co ich łączy), że ułoży się nam.. ale dowiedziałam się - z smsów, od niej! Powiedział że "miałam się o niczym nie dowiedzieć wtedy by nam się ułożyło!" Teraz ona z nim zakończyła. Na pożegnanie napisał jej, że ją kocha i nie chce tego ale postara się nie pisać, że może faktycznie tak będzie lepiej. Ja pokazuje mu, że między nami skończone, a on się nie stara tylko on CHCE. "Bądźmy razem i zapomnijmy o wszystkim" I wiecie co kocham jak cholera, zdrada nie boli mnie tak jak to, że jej do końca mówił Kocham Cię, a mi że NIE WIE. Do teraz nie mówi tego mi... K**wa a ja tak kocham. Wyprowadzam się, ale wewnątrz czekam... nie wiem czy uwierzę nawet jakby teraz powiedział, że kocha, ale czekam. Chcę wierzyć, że to może mieć sens! On mówi, że tak, że ułoży nam się i będziemy szczęśliwi.. ale ja mam w głowie, że on JĄ KOCHA. Nie że się pogubił (znowu) ale że kocha ją! Mówi mi, że nie wie, ale jej ... to tak bardzo boli.. i patrzy na to dziecko Czy nadaje się do tematu z nutką optymizmu? Czy powinnam już iść na temat gdzie się ludziom nie udało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona maleńka
14:28 [zgłoś do usunięcia] zniszczona maleńka Do trzydziestek Też sobie wmawiam, że to koniec, że przecież tak będzie lepiej. Ale czekam.. czekam nie wiem na co tak naprawdę... On nie odszedł - on ciągle powtarza, że się nam ułoży, że będzie dobrze... ale jak będzie dobrze? Tak jak u tego ? Nie chce takiego "dobrze", chce być naprawdę szczerze kochana i żyć w wierności a nie wiecznej niepewności... Ja wiem co będzie jak się pogodzimy.. będzie dalej to samo plus może ja zacznę sobie kogoś szukać na boku, więc po co się godzić? Dla tej nadziei którą w sobie mam, że te lata coś znaczą? Każdy mi to powtarza, że tyle lat razem, że dziecko - ale to nic nie znaczy! To tylko czas, to tylko "coś" nas ze sobą wiąże na zawsze - nie znaczy że musimy być razem! Chce go, chce go bardzo bardzo... ale bez tego wszystkiego co się już stało! Przeżyłabym numerek na boku - tak wybaczyłabym, chociaż by bolało, ale wybaczyłabym gdyby to był TYLKO SEX... ale nie był i to jest najgorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona maleńka
15:46 [zgłoś do usunięcia] zniszczona maleńka Trzydziestek Doskonale Cie rozumiem, ja też kiedyś kogoś poznałam - jeden do dziś jest moim przyjacielem, chociaż kiedyś poczuliśmy do siebie "chemie" każde z nas miało już swoje ułożone życie. Ciesze się, że do niczego nie doszło i że mam teraz kontakt z bardzo dobrym przyjacielem - bo jednak jako przyjaciel sprawdza się najlepiej Z jednej strony masz trochę łatwiej - bo wiesz na czym stoisz, jak ktoś wyżej napisał - zakochała się, wybrała... Złe zagranie będąc z kimś w związku, ale chociaż wiesz o jest.. a mój ciągle kłamie... Błaga, żebym go nie opuszczała i nie odchodziła, ale nie z miłości jak widać bo tego nie mówi tylko...... no właśnie tylko dlaczego? Z wygody? To mógłby udawać, że kocha.. sam chyba już nie wie kiedy kłamie, czego chce... ale nie potrafi przestać i wreszcie coś postanowić - zabija mnie tym! 15:50 [zgłoś do usunięcia] zniszczona maleńka Przepraszam napisałam jeden... a zapomniałam o drugim - drugi usilnie mnie podrywał, mówił, że bardzo się zakochał i takie tam... ale nie pozwalałam mu tak mówić. Jakbym pozwoliła to pewnie bym uległa i miała romans bo każdy lubi słuchać miłych rzeczy, a bardziej od miłego romansu wolałam być wierna i szczęśliwa ze swoim ( pomimo kłótni i kryzysów)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona maleńka
15:46 [zgłoś do usunięcia] zniszczona maleńka I dzisiaj mój wraca z pracy. Miałam jechać do rodziców do rodziców na weekend, zobaczyć czy i jak będzie walczyć, ale nie pojechałam Porozmawiamy, powiem jemu, że ma mnie odwieźć jak będzie źle.. jak odwiezie będzie to znaczyło wszystko - jak nie będę dalej myśleć co z tym życiem robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tak poza tym po co Ci ktoś kto lata za babami jak pies za suką? Związki poligamiczne są niezgodne z prawem oraz z normami obyczajowymi. Więc jeżeli nie zostawiasz go ze względu na siebie to zrób to ze względu na prawo. Taki człowiek nie jest wart żadnej uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona maleńka
I wcięło mi niestety długiego posta opisującego wczorajsze/dzisiejsze zdarzenie... Ale sensu nie ma już nic Dowiedziałam się, że on nie zamierza nic robić bo przecież wystarczy że JEST. Że wrócił z pracy i łaskawie śpi domu.. kurde przed chwilą lepiej mi się pisało teraz gdy to z siebie wyrzuciłam nie mogę zebrać słów drugi raz... no w każdym razie dowiedziałam się, że ma być normalnie czyli wraca z pracy nie ma dla nas czasu, zalega na kanapie z piwem i łaskawie przychodzi obok mnie spać.. nie nie, nie takiej normalności chciałam i nie po to zostałam. Próbowałam z nim na spokojnie porozmawiać o tym ale on nie ma zamiaru rozmawiać ani nic robić. Zaczęła się kłótnia bo mam dość - dowiedziałam się, że jak się wyprowadzę to on zrobi wszystko, żeby zabrać mi dziecko, że jak ja chce to mogę iść, ale córka zostaje tutaj i jak mi tak źle to mogę ją zabierać w tygodniu do rodziców gdy on jest w pracy.. a tak wogóle to życzy mi, żebym trafiła na jakiegoś frajera co mnie będzie bił bo na to zasługuje :O Za dużo tego Rano gdy dzwoniłam po tatę nagle zmienił gadanie, nagle nie chciał tego mówić ale był zły wczoraj po prostu.. raz gadał tak a raz rządził się że MAM TEGO NIE ROBIĆ i się nie wyprowadzać A najgorsze jest to że mam to wszystko co się dzieje gdzieś -myślę tylko o tym, że on mnie NIE KOCHA i to tak bardzo boli.. tak naprawdę nie m znaczenia czy się wyprowadzę czy nie, czy pogadamy czy nie.. bo nawet jak kiedyś będziemy udawać to wiem, wiem że on mnie nie kocha... a nie chce układać sobie przyszłości z nikim innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona maleńka
lady wiesz najgorsze jest to, że ja to wszystko niby wiem.. wiem, że nie powinnam wogóle już patrzeć na niego, że nigdy nie zaufam, że w sumie nie chce z nim już nawet być.. ale serce tak krwawi, że myślę tylko o tym bólu Poszłabym na terapię, ale nie mam pieniędzy i czasu kiedy nawet :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden pan przed 30
masz prosty wybór ,albo żyjesz prawdą czy tym co wiesz zaciskasz żeby i go zostawiasz ,a o córkę walczysz w rezie wu ,albo żyjesz iluzją , nadzieją i wracasz do niego bo może wreszcie Cie pokocha ...: )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona maleńka
No właśnie ta druga opcja to jego wersja jak ma wyglądać nasze życie :O Ja bym chciała rozstać się normalnie. Bez kłótni... może nie z myślą koniec na zawsze bo boli mnie to, ale odejść i osobno zobaczyć co nam życie przyniesie. Ale on tak nie chce ehh teraz go nie ma, pojechał załatwić interesy i wróci późno.. ja czekam na tate który może po mnie przyjedzie a może nie. Jak nie to znowu tu zostanę i będę płakać całą noc, że to wszystko jest takie głupie, że on nawet nie próbuje się postarać żeby było dobrze - nie żeby się zmuszał do udawania miłości, ale pokazał, że nie jest tu za karę i może kiedyś coś będzie... głupia jestem bo chciałabym żyć nadzieją widząc co jest tak na prawdę :O Jak się z tego wyleczyć!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden pan przed 30
on tak nie chce bo mu było dobrze tak jak było i chce do tego wrócić. Bo JEMU było dobrze ,a to że tobie było źle ma w dupie...i dalej chce tak żeby to JEMU było dobrze ,a Ty masz siedzieć cicho i nie pyskować....jeżeli dalej tak chcesz wracaj...ty jego takiego jaki jest też nie kochasz...ty masz potrzebę bycia kochaną to raz ,a 2 to kochasz jego bez tych różnych przywar (czyli jego iluzje bez wad) pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghvjfhjfgfgfggfgf
kopnij dziada w dupe, ty jestes jego przystania jak by z tamta nic nie wyszlo, totalna idiotka, ot co, przezyjesz to i nie potrzebnay ci terapeuta, no chyba zeby sie nauczyc asertywnosci w nastepnym zwiazku, osoba ktora zdradza w zwiazku zawsze bedzie to robic, dziewczyno potrzebujesz czasu a potem otworz sie na nowa milosc,ok,nigdy nie wchodzi sie do tej samej rzeki, stare porzekadlo al sensowne i prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden pan przed 30
"głupia jestem bo chciałabym żyć nadzieją widząc co jest tak na prawdę " nie tyle co głupia ,a leniwa bo chcesz iść na łatwiznę bo wiesz że w przeciwnym wypadku będziesz musiała walczyć i włożyć większy wysiłek w życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona maleńka
No właśnie nie chce i nie potrafię. Co się u nas nie działo to nigdy nie było tak, żebym siedziała cicho.. no ale jakoś się godziliśmy bo nie było "nie wiem czy Cie kocham" i pokazywanie, że nie kocha... Naprawdę ktoś musi strzelić mnie w pysk i wziąć po prostu za szmaty do rodziców... a jest tak, że nikt się nie chce mieszać A ja.. ja kocham jego kiedyś. Nienawidzę go jaki jest teraz i co mi robi... ale kiedyś był inny.. i to nie, że się krył ale w zakochaniu był cudowny i wspaniały - to już teraz nie wróci ja wiem. Miałam nadzieje, że może jak się rozstaniemy to mocno zatęskni i taki będzie znowu, ale on nie potrafi się rozstać jak człowiek. Chce zniszczyć życie i mi i sobie i naszemu dziecku, zwalając winę na mnie i na to że odchodzę chociaż to on odszedł - odszedł podczas pierwszej zdrady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona maleńka
leniwa? nie to chyba naprawdę nie to. Potrafiłabym walczyć o córkę z całych sił, ale boje się tego jak on będzie mi mącił i kręcił. Po prostu muszę się pozbyć tej durnej nadziei, że on się może zmienić, że kiedyś może jednak być dobrze między nami... a nie potrafię. Śni mi się po nocach nasz związek, nasz początek - jak było cudownie, tak naprawdę cudownie. Patrze na niego i go nienawidzę że tak to zniszczył, ale tak kocham jego oczy, że miękną mi kolana gdy wlepia we mnie wzrok. Dzisiaj cały dzień tego unikałam, nawet gdy mnie usilnie przytulał, przyciągał do siebie.. ale złapie mnie w końcu na te oczy i tego się boje, że z głupoty w nie spojrzę i będę płakać chcąc się przytulić do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona maleńka
Nigdy nie sądziłam, że będę tak pisać. To naprawdę nie jestem ja, nie wiem co ten człowiek ze mną zrobił. Zawsze lałam na wszelkie miłostki, nawet kłótnie z nim często bolały, ale nie było aż tak... nawet pierwsza zdrada która bardzo bolała jakoś się rozeszła po kościach. A teraz? Powinnam zacisnąć zęby i iść ale nie potrafię. Musze, po prostu muszę o tym pisać, żeby jemu tego nie pokazywać. Chciałam mu wczoraj powiedzieć, że to jest bez sensu też dlatego że ja go już nie kocham, ale nie mogło mi to przejść przez gardło. Tak bardzo chce mu mówić co innego i usłyszeć to od niego. Potrzeba bycia kochaną? Tak, ogromna - potrzeba, żeby on mnie kochał. To jest najlepsze.. że jestem młoda, całkiem fajna, wygadana, rozrywkowa - i mogłabym w ciągu tygodnia nakręcić sobie z 5 bajerantów dla zabawy i poprawy humoru. Ale przez niego nie chce! Kidy to się skończy? Kiedy przestane chcieć tylko, żeby on mnie pokochał?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden pan przed 30
nie zmusisz go do uczuć i żeby Cię kochał tak jak ty tego chcesz. Wiesz jaki jest i ile miłości może Ci dać i w jakiej formie i albo Ci to wystarcza ,albo nie.....ty decydujesz o swoim życiu...pewnie i tak wrócisz do niego ,a za kilka lat dostaniesz jeszcze mocniejszego kopa d dupę ,a za to będziesz starsza . jeszcze bardziej przywiązana nieco mnie atrakcyjna ..chuj wie jak dziecko bedzie sie zachowywać ( po czyjej bedzie stronie :) ))...więc wiesz twój wybór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona maleńka
Zmuszać go nawet nie chce, wiem, że nie na tym to powinno polegać i tak wyglądać. Po prostu to we mnie jest nadzieja, a do miłości to chyba on myśli, że uda mu się zmusić. Naprawdę wszystko byłoby takie proste gdyby on nie grał i był szczery. Zatrzymuje mnie a nawet nie umie powiedzieć po co więc niech powie OK DAJMY SOBIE CZAS a nie zmusza mnie do bycia tutaj. Jeszcze żebym miała lepszą sytuację w domu to byłoby łatwiej, ale tam nie jest też dobrze i boję się o to. Tak naprawdę gdzie nie zostanę będzie gówno teraz. Zostać i zniżyć się do jego poziomu i szukać sobie kogoś? Teraz dużo osób wie co zrobił teraz i kiedyś, ale nie chce żeby później wyszło że zakończenie to moja wina. Jak odejść?! Ja wiem,nie musicie mi tak naprawdę na to odpowiadać.. przecież wiem to doskonale... ale psychicznie sobie z tym nie radze... mam nadzieje, że nie długo przeczytam ten temat i będę się śmiała z tego co wypisywałam, jak mogłam być taka słaba i chwilowo zaćmiona... ale teraz jeszcze nie potrafię, teraz jestem jeszcze słaba.. chociaż pisząc tutaj nie patrze w telefon myśląc o nim i nie dołuje się tym co się dzieje :) Chwała za internet!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odezwij się autorko
co dalej z wami? tez byłam w takiej sytuacji. ja skończyłam związek. ponad rok temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona maleńka
Wzięłam trochę rzeczy i pojechałam do rodziców. Spędziliśmy dzisiaj dzień razem - dla dziecka. Spacer, karmienie kaczek i takie tam. Niestety my się nie dogadaliśmy... powtarzał, że mamy tu zostać i to nawet nie starając się pokazać mi, że to o mnie mu chodzi. Doszło też do kłótni. Znowu mnie straszył, że zrobi wszystko żeby zabrać mi dziecko, że zostanę sama i że to wszystko moja wina :( A ja chce się tylko rozstać jak człowiek. Ale rozmowa z tatą dużo mi pomogła, zapewnił mnie, że mam u nich kąt, że rozumie to ( nie wie wszystkiego, myśli, że tylko się kłócimy - docieramy), że mogę mieszkać u nich jakiś czas i się okaże czy będziemy razem czy nie.. jak nie to mogę mieszkać zawsze. Niestety On wymusił na mnie zostanie dzisiaj u niego szantażem psychicznym ( bo dziecko) i namawianiem córki, żeby chciała spać w domu, a nie jechać do babci Później w domu chwile rozmawialiśmy. Chwile tzn zapytał mnie czy już na prawdę JA NIE CHCĘ Z NIM BYĆ? Widzę co robi, chce, żebym to ja powiedziała, zakończyła a on będzie udawał, że chciał to z czasem naprawić. Więc powiedziałam mu że bardzo chciałam być z nim, ale nie chce być z takim człowiekiem jakim jest teraz. Jeszcze próbował trochę taką rozmowę ciągnąć pokazując jak mu nie zależy na niczym.. ja nie miałam już sił na rozmowę. Kładę się spać sama.. myślę, że nie będzie na tyle bezczelny by przyjść tu do mnie w nocy i położyć się z łaską obok spać... ciągle mam nadzieje, że przyjdzie DO MNIE, ale jak ma przyjść tylko OBOK to naprawdę go nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona maleńka
odezwij się autorko co dalej z wami? tez byłam w takiej sytuacji. ja skończyłam związek. ponad rok temu Jeśli jeszcze tu zajrzysz, opowiesz mi jak to było u Ciebie, jak przebiegało.. i jak jest teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona maleńka
I znowu ciężki dzień. Oczywiście jemu tego nie napisze, ale tak bardzo tęsknie i chciałabym, żeby tu był, żeby pracował na miejscu nawet jeśli byśmy mieli się kłócić o to co będzie dalej - chociaż coś by się działo. Spaliśmy OBOK siebie, w nocy mnie przytulił przez sen... ciekawe czy wogóle wiedział kogo przytula :( Rano wstałam razem o 5 i myślałam... myślałam... myślałam... Nie wiem co robić.. przecież tyle związków jakoś wychodzi z tego, może faktycznie trzeba czasu.. nie chce być głupia i zostawać, ale to takie trudne :( Nie nie, nie powiem mu tego, pobije się z myślami, nie wiem po co o tym pisząc :O Ale mam nadzieje, że to już długo nie potrwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona maleńka
Ja mi ciężko samej :( Pora kąpieli, usypiania córki zaraz... i będę sama :( Tak mi źle :( Tak bym chciała, żeby tu był :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×