Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zrozpaczona_

Zostawił mnie po 5 latach związku ;/ Co robić?

Polecane posty

Gość Eleeene
katararzynaka19 -chetnie odpowiem, czym kieruje sie w zyciu i w swoim zwiazku, ale moze zaloz osobny temat, by nie zasmiecac watku autorce, ktora pozdrawiam, majac nadzieje, ze nie bedzie wylewac morza lez . Jutro postaram sie tez tu byc :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katararzynaka19
ok, to zakłądam nowy temat :) pt" rady na polepszenie związku "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazzzella
do goraca kurka tudziez i autorki : goraca kurko - co ty wiesz o glebokiej milosci prawdziwej skoro twiedzisz ze lepiej /latwiej jesli on by nie zyl. mila moja- moje doswiadczenie tzw glebokiej milosci jest inne- kiedy on byl na krawedzi zycia i smierci to mimo (a moze wlasnie ze wzgledu na nai ..) glebokiej milosci- modlilam sie do boga zeby przezyl. jesli by bog mial wybor dla mnie- zeby on zyl... ale nie byl ze mna------ modlilam sie o jego zycie... mimo wszystko. bo swiat z nim , z jego istnieniem----nawet jesli bez nas u swoim boku---i tak byl piekniejszy... wiec nie mow mi o glebokiej milsoci mala. kazdy jak widac pojmuje i czuje to wg wlasnej miarki... wlasna miarka mierzy. a kohac. gleboko. MOZNA WIECEJ NIZ RAZ. ale trzeba madrym byc aby to pojac.i dac sznse.ozwolic milsci . to na tyle placzki smetne myslae ze tylko was los doswiadczyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona_
gorąca kurka - otóż to! Dokładnie to samo czuję. Pamiętam jak się w nim zakochałam, to wówczas mnie odrzucał. Podkochiwałam się w nim 1,5 roku i choć nie chciał wtedy ze mną być, a ja próbowałam chodzić na randki i szukać sobie kogoś innego, nic z tego nie wychodziło. Za każdym razem gdy kogoś spotkałam, przed oczami miałam tego, które kocham, a z którym nie mogę być. Nie wiem sama czy będzie mi teraz łatwiej czy trudniej niż przed naszym związkiem, ale na pewno nie zapomnę w kilka miesięcy. Nie wiem czy w ogóle zapomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszysta
Wiesz, jak chce sie cos zmontowac na boku, to czas sie zawsze znajdzie.. i jakos sie to zorganizowac da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazzzella
zrozpazona- szkoda ze zanim zrozumiesz co mowie do ciebie minie jakichs 10 lat.. a moze i wiecej. i po co tracic tyle lat... zal dupe az sciska . no ale- twoje lata- skoro ci nie zal-------mnie tym barzdziej.twoje zycie jest twoje. a placz i zaluj az do usranej smierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asztanga78
może ta rozłąka przez ostatni czas nie była przypadkowa? Ona już może była skutkiem, objawem pewnym, a nie przyczyną tego, co się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona_
Ale to był tylko tydzień czasu ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona_
I nie była to celowa rozłąka. On wtedy dużo pracował i uczył się na poprawkę egzaminu, a ja też miałam swoje sprawy do załatwienia gdzie indziej. Nie przypuszczałam, że zaledwie tydzień tak namiesza. Liczyłam bardziej na to, że jak odpoczniemy chwilę od siebie to potem będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asztanga78
dość mocny akcent postawiłaś na tę rozłąkę, stąd sądziłam, że może dłużej... ale to tak naprawdę nie ma znaczenia... jeśli ktos w sobie nosi decyzję to sprawy dzieją się szybko... nie umiesz się z tym pogodzisz, ale nie będziesz miała wyjścia. jak już ktoś tutaj pisał... na 90% chodzi o inną kobietę, na zasadzie świeżej krwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asztanga78
przecież nie rozstał się z Tobą dlatego, że przez 7 dni Cię nie widział... no co Ty opowiadasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorąca kurka
gazzzella - Ty masz takie zdanie, ja mam inne i pozwól mi je mieć. Powtórzę jeszcze raz: łatwiej by mi było pogodzić się ze śmiercią parntera, niż z porzuceniem. Po pierwsze, jak już napisałam, nie żyłabym złudną nadzieją - umarł, koniec, finito, nic się już nie zrobi. Po drugie - zachowałabym wiarę w miłość, w to że mężczyźni zdolni są do miłości na całe życie, teraz niestety taka wiara została mi odebrana i mam wstręt do płci męskiej. Większość ludzi traktuje związki jak zabawki, jak sie zabaweczka zepsuje to do kosza ją i z uśmiechem na ustach idziemy do marketu po następną, szkoda życia na żale i tęsknoty ! Ogarnij się dziewczyno, głowa do góry i szukaj następnego ! Takie jest podejście większości ludzi. A ja mówię nie ! Raz kochałam, drugi raz nie pokocham. Wolę być sama do końca swoich dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asztanga78
czyli przed rozłąką już coś nie grało... więc sama widzisz... zbierał się... dawał Ci znaki pewnie... aż zebrał się na odwagę... tyle. takie rzeczy dzieją się między ludźmi... bywa, że z dnia na dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona_
"przecież nie rozstał się z Tobą dlatego, że przez 7 dni Cię nie widział... no co Ty opowiadasz?" Wydaje mi się, że ten okres sprzyjał jego przemyśleniom. Gdy byliśmy stale razem to jakoś udało się problemy na bieżąco wyprostować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorąca kurka
I nie dołujcie dziewczyny, że on na pewno już kogoś ma, co to w ogóle za prostackie myślenie ! Mój na 100 % nikogo nie ma, a i tak mnie zostawił, poszedł, jak to ktoś określił W PRÓŹNIĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazzzellla
goraca kurka- a miej swoje zdanie. ale to twoje pragnienie milosci jedynej po grob nijak sie ma go twoich zamiarow. w twoim dzialaniu i mysleni jest wielka niespojnosc. a lepiej kiedu myslenie i dzialanie jednostki sa spojne. zobacz- ty marzysz o wielkiej milosci. a jednoczesnie woilsz zeby twoj obiekt milsoc umarl niz zeby szczesliwie zyl be ciebie. naiwne to strasznie strasznie. smieszne to. ale oczywiscie- miej swoje zdanie. nie bronie ci przeciez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asztanga78
zakładasz w naiwny sposób, że zawsze można wyprostować problemy w związku... a tymczasem owszem można... ale jeśli chcą 2 strony... a skoro wcześniej było źle, gdy byliście jeszcze razem to czemu żadne kroki nie zostały podjęte?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazzzellla
zrozpaczona - nie wiem ylko czys oglupiala tak z zawiedzionej miosci i chwilowo czy tez glupia az glupiasta w ogole.... jesli w ogole to madry ten facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona_
asztanga78: pisałam już o tym. On nie radzi sobie z rozmową o problemach, a ja tego właśnie potrzebowałam. Czasem wydawało mi się, że skoro mnie znosi, to jest ok. Wiem, że powinnam była wcześniej się ogarnąć. Wyszło jak wyszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazzzellla
asztanga-------------------------------chyba szkoda zahodu- ona nie lapie o co chodzi. tym gorzej dla niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona_
gazzzellla: widzisz, że ignoruje Twoje wypowiedzi, nawet nie chcę mi się ich czytać, bo piszesz tak bez składu, że ciężko załapać o co Ci chodzi. Daruj sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asztanga78
I chcesz być z taki facetem na życie, który nie radzi sobie z problemami? A może sądzisz, że przez kolejne lata wyrobiłaś w nim umiejętność radzenia sobie z nimi? fakt, jak grochem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asztanga78
wyrobiłabyś ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazzzellla
akt, jak grochem asztanga '=) zrozpaczona--------- ignorujesz bo nie rozumiesz. ignorujesz bo ne potrafisz sluchac tego "co nie po twojej mysli"---to twoja duza slabosc. mysle ze asztanga bez trudu rozumie co mowie... no chyba ze sie myle, asztanga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"na 90% chodzi o inną kobietę" ------- też jestem tego zdania. Rzadko bywa, by facet kończył związek i nie miał drugiej kobiety na boku. Pewnie stąd ta "pewność siebie" (?): "on twierdzi, że już się z tym pogodził, że zdecydował definitywnie, że to koniec." Założę się, że Ty byłaś tą połówką, która kochała bardziej... to zawsze da się wyczuć w związku. Dlatego łatwiej mu było podjąć decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona_
kenko77: też myślę, że kochałam bardziej, że byłam bardziej zaangażowana. Dlatego tak mi teraz ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asztanga78
gazella, myślę, że dla wszystkich lub większości wszystko jest tu jasne, prócz autorki, niestety... i to jest smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazzzellla
zrozpaczona, ja wie czego ty pragniesz.ty pragniesz uslyszec- nie martw sie kochana, kochalas bardzo, jestes zdolna to wielkiego uczucia. to bylo wielkie uczucie. on tez cie kochal ale nie wie co stracil . zrozpaczona- on cie w gruncie rzeczy kocha. przekona sie o tym i wroci do ciebe. i bedziecie zyc szczesliwie. nie martw sie kochana. on zrozumie, jestes jego miloscia wielka jedyna i on to zrozumie. na kolanach do ciebie wroci. bo mimo ze masz swoje wady to taka miosc dwa razy sie nie zdarza. milosc gory przenosi. taaak...tego pragniesz... ale zycie to nie harleuqin. i w zyciu lepiej byc madra niz glupia. zycze ci tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona_
Nikt mnie nie musi pocieszać. Chciałam się wyżalić, wyżaliłam się i dzięki temu jest mi lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazzzellla
asztanga---- pozdrowienia. a poza tym... aaaaaaaaaaa tamm araz smutne ;-) nie marte sie glupota innych ;-). swoich smutow wszak bywa dosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×