Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona wśród gwiazd

Jest mi znim dobrze ale nie jestem szcześliwa

Polecane posty

Gość zagubiona wśród gwiazd

Niedawno prawie rozstalam sie z facetem. Oboje uznalismy ze do siebie nie pasujemy, ze wiele nas dzieli, ze coś się skończyło. Ja się wypaliłam, przestałam się starać (od dawna tylko ja to robiłam) i nagle on zauwazył, że coś jest nie tak, wtedy dopiero się obudził. Kłótnia po której oboje stwierdziliśmy, że może warto to uratować, popracować nas sobą, nad tym związkiem. Sama nie wiem czy to był dobry pomysł. Niby jest dobrze, ale ja oprócz przyzwyczajenia nic już chyba do niego nie czuje. Tkwię z nim, bo tak łatwiej, bo boje się samotności. Pogubiłam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
moze postaw pasjansa? Kobiety tak robia . Ale tak na powaznie , to moze odczekaj chwile jeszcze.Zawsze zdazysz odejsc a moze znow odkryjesz, ze jednak jest dla Ciebie wazny i wiele Was laczy. Jak zdecydowanie bedziesz rozczarowana, wtedy z czystym sumieniem , podziekujesz za wspolne chwile i powedrujesz inna droga. Zycze mniej dylematow, a wiecej pewnosci :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona wśród gwiazd
Ciężko tak po 4 latach odejść, ciężko też walczyć o coś co się dawno skończyło. Myślę, że oboje już nic nie czujemy ale trwamy w tym wszystkim z wygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gursew
Warto byłoby to dogłębnie przemysleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona wśród gwiazd
mowilam mu, ze sie wypaliłam, ze dawałam z siebie wszystko i nic nie dostawałam w zamian - on chciał to ratować, chciał nad sobą popracować, zmienic się... ale ja nie wiem czy to cos da - czy jesli on się zmieni ja nagle go pokocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
ale czemu tak stawiasz problem, zakladajac , ze bedzie fiasko zwiazku. Jesli choc troche dla Ciebie jest wazny, jesli chcesz zaryzykowac powrot do siebie , to czemu w ten sposob zakladasz, ze sie nie uda? Chyba , ze na dzis jestes zdecydowana na NIE , to faktycznie maja racje Ci, ktorzy mowia -po co, nie zwracaj sobie glowy. Czy sadzisz , ze z innym , te dylematy nie moga pojawic sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona wśród gwiazd
Nie jestem. Ostatni rok był dla mnie ciezki - walka miedzy tym czy go kocham, czy nie. Ponziej wyjechalam na kilka dni, i zauważyłam, ze w ogole za nim nie tesknie, nie cieszyłam się kiedy go zobaczyłam. Było mi obojętne czy spotkamy się dziś, czy za tydzień. Przestało mi zależeć, czy da mi rano buzi, czy przytuli sie do mnie po powrocie z pracy. Seks nie sprawia mi przyjemnosci jak kiedys - mogloby go w ogole nie byc. Lubie spedzac z nim czas, lubie kiedy jemy razem obiad czy ogladamy film... ale chyba nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
w takim postawieniu sprawy , to chyba rzeczywiscie nie ma sensu dalej to ciagnac :-(. Jesli nic nie czujesz , to faktycznie chyba powinnas zabrac grabki i wiaderko z tej piaskownicy. Cokolwiek nie zrobisz, rozumiem, ze to jest trudne dla Ciebie. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona wśród gwiazd
Nie, nie mamy po 15 lat. Co ma wiek do tego? Przez 3 lata byłam szczęsliwa, czułam że kocham, ze jestem kochana. A później zaczeły sie schody. Zamiast się docierać zaczeliśmy się różnić. Cięzko mi odejśc, bo kiedy czuję, ze to nie to, on zaczyna walczyć - choć sam chyba nie wierzy ze to sie uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×