Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala-bey

Kobieta potrafi zepsuć.. 2

Polecane posty

Gość mala-bey

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4964569&start=0 otóż zepsuło się do końca.. on mnie znów oszukał.. ta dziewczyna jest chyba ważniejsza.. on chce być moim "przyjacielem" mieszkać ze mną pod jednym dachem, spać w jednym łóżku.. robić co chce.. a ja mam na to patrzeć i cierpieć.. twierdzi, że to jedyny sposób żeby coś uratować.. osobiście uważam że to jakiś chory pomysł. Proszę o kolejną radę? tak.. nie chce być ze mną, nie chce bym odeszła.. twierdzi, że mnie kocha a ja to widzę tak : spotyka się z zabaweczką jak mu się znudzi wróci do mnie.. chciałam tak: jesteśmy razem próbujemy, walczymy. Zaufam mu ale żadnych zdrad. Nie chce tak bo "nie chce się nikomu tłumaczyć" ? Serce mi pęka.. czuje się jakby ktoś wyrywał mi duszę, sztyletował wewnętrznie. Za 7 tygodni rodzi Nam się dziecko.. jak to przetrwać? Jak zatuszować myśl o pełnej kochającej się rodzinie? Nie chcę szkodzić dziecku, próbuje się czymś zająć ale on jest całkowicie w mojej głowie, sercu. Przechodziliście coś podobnego? Jak sobie z tym poradzić.. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim - usuń go z pola widzenia. Niech się nie pałęta pod nogami - fajnie to sobie wykombinował, ale tacy ludzie do tworzenia domu i rodziny się nie nadają. Masz pomoc ze strony rodziców, rodzeństwa? Jakichś dobrych przyjaciół?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala-bey
mam.. mam gdzie iść.. słabe tam są warunki do wychowania dziecka ale co mogę zrobić.. muszę iść do przodu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nastawiaj się, że będziesz w tych warunkach cały czas - pomyśl, że to chwilowe i zacznij kombinować co zrobić, żeby stanąć na własne nogi po jakimś czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość razadobrzeee
Daj spokój. Myśl o dzidziusiu! On jest teraz najważniejszy, skupiaj się na nim, a dla niego masz być spokojna. Masz zająć się planowaniem wszystkiego na przyjście maluszka. Wyprowadź się, to na pewno, bo będzie Ci tylko ciężej. A jak maleństwo się pojawi to przyda Ci się pomoc, której od chłopaka z pewnością nie otrzymasz. I myślę, że za dużo winy bierzesz na siebie. Bo on postępuje bardzo nie w porządku, a Ty cały czas go tłumaczysz. Nie można tak. On też nieźle się postarał, żeby to jednak nie wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
jak mi przykro, ze nastepny dzien masz taki smutny i stresogenny. Wczoraj radzilam Ci nic nie robic , poki nie urodzisz i nadal podtrzymuje to.Poza nie zgodzeniem sie na ......moge robic co chce. Jesli mozesz spakuj manatki i na czas oczekiwania przenies sie do rodzicow. Widocznie uznal, ze ma w nosie staranie o zwiazek. Urodzisz, staniesz sie silniejsza i postanowisz cos konktretnie. By cos sie udalo, musza byc starania dwoch stron. Nie obarczaj sie na ten czas przed porodem wojna z nim, bo stracisz sily i nerwy, ktorych bedziesz za moment potrzebowac. Po co Ci wczesniej urodzic? Gdybym mogla przytulilabym Cie mocno.Duzo sily dziewczyno. Zawsze po chmurach wychodzi sloneczko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda tylko, że niektóre kobiety bardziej myślą o "chłopach" niż o swoich dzieciach. Nie widzisz , że tutaj już nie ma czego ratować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala-bey
Jutro przyjaciel przewiezie moje rzeczy do rodziców. Jeśli do środy za tydzień nic się nie zmieni, wynajmę firmę transportową na czwartek i wtedy zabiorą moje mebelki. Muszę jakoś przetrwać do porodu, może się oszukuje ale mam nadzieje, że jak urodzę maleństwo stanie się moim oczkiem w głowie na tyle że nie będę już cierpiała po jego stracie, a może kiedy on zobaczy swoje dziecko odezwie się w Nim mężczyzna.. a nie zacofany w rozwoju chłopaczek.. Dziękuję za wsparcie, w tym okresie jest cenne z każdej strony..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala-bey
Daisyy - ciężko jest po 5 fantastycznych latach poprostu nie myśleć, szczególnie że to ja głównie byłam tą złą. Nie bronię go - tak jest . Nigdy mu nie ufałam a on to akceptował zachowywał się jak prawdziwy facet zawsze kiedy tego potrzebowałam, nie doceniałam go więc wszystko do czasu.. nie wiem jak by było gdybym ja się bardiej wcześniej starała. Teraz też jeśli tylko będę miała jakieś szanse naprawię swój błąd bo znam go na tyle, że jeśli w końcu zrozumie co zrobił poczuje skruchę taki dziwny typ człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jeśli w końcu zrozumie co zrobił poczuje skruchę " I masz zamiar czekać aż on się wyszaleje i przyjdzie do Ciebie jak pies, który urwał się na "cieczki" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala-bey
nie umiem tego wyjaśnić.. może mi się odmieni za jakiś czas, jak wycierpię.. nie chce by zabawiał się z innymi.. nie dochodzi to do mnie, że tak może być.. a zresztą sama nie wiem co mówię. Jestem w ciężkim szoku po tym co się dzieje, chce być spokojna dla tego maluszka. Serce mówi jedno, rozum drugie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie jak urodzisz zaczniesz myśleć inaczej. Na pewno wtedy nie będziesz miała tyle czasu na rozpamiętywanie bo dziecko bardzo absorbuje. Cóż, życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala-bey
Prościej by było gdyby nie nasze dziecko, pierwszy raz było dużo prościej, wynajęłam pokój, uciekłam do pracy, imprez itp. wybaczyłam bo kochałam, nadal kocham z całego serca. Teraz? Teraz nie uciekne do pracy, bo zapraszają mnie tam tylko gościnnie, mimo, że jestem w stanie i chciałabym dalej pracować. Na imprezy nie mam zamiaru chodzić, bo w brzuchu mam maluszka. Przyjaciele ? Pracują, uczą się znajdują dla mnie czas jak mogą. Pochodziłabym do kina itp, ale w tej chwili prez sytuacje trzeba oszczędzać. Kiedy jestem sama myślę tylko o jednym . Teraz jedyną moją ucieczką było to forum, nie wiem już co więcej mogę robić by nie myśleć- nie da się. Wybaczyłabym i drugi raz może byłby to okaz głupoty ale swoją CHORĄ wręcz zazdrością doprowadziłam do rozpadu związku. 5 minut spóźnienia - byłeś u innej. Jaki facet by wytrzymał moją huśtawkę nastrojów. Aczkolwiek mógł załatwić to w inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala-bey
Najważniejszym powodem jest dziecko. Twierdzi, że mnie kocha, więc jest szansa by stworzyć małej rodzine. Kolejnym powodem jest to, że zrozumiałam- późno ale jednak że facet trzymany w klatce ( nie uświadamiałam sobie jak bardzo go więzie ) będzie próbował z tej klastki uciekać. Będę walczyła z moim chorym podejściem. W zamian oczekuje tylko by mnie nie zdradzał, on ma jedną wadę, nie umie kłamać, a może za długo z Nim jestem i poprostu wiem kiedy kłamie, zawsze wiem. Tylko co do uczuć nie umiem go wyczuć. Nie umiem wyczuć czy kłamie mówiąc "kocham" wydaje się jakby czasem mówił to na siłę, a czasem ze szczerego serca..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala-bey
Co to za różnica kto jest bardziej winny, a kto mniej? To nie zmieni tego jak bardzo boli. Może kiedyś spojrzę na wszystko z innej strony..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala-bey
dziś mamy rozmawiać.. o najlepszym dla Nas rozwiązaniu. On proponuje wciąż mi te głupote na którą w życiu się nie zgodzę. A ja zaproponuje tydzień przemyśleń z obu stron. Za dużo teraz w Nas emocji, żeby decydować co dalej. A może się łudzę że mnie kocha i tęskni. Dochodzi do mnie moja głupota.. można uzależnić się od faceta.. jest prawdziwym narkotykiem.. trzymajcie kciuki, może jeszcze swtorzę mojej córce rodzine taką jaką powinna być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×