Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość spiryt1979

kiedy umiera miłość

Polecane posty

Gość spiryt1979

Witam wszystkie kobietki i pokrewne dusze.. mój temat nie jest nowy ,powiedziałabym ze stary jak samo życie .Zastanawiam się jakie są symptomy umierającej miłości.Mam 32 lata i czuje że coś w moim związku umarło ,niby nie jest źle staramy się obydwoje jakoś to życie przejść ,a jednak od jakiegoś czasu tzn. około roku czuje że to tylko pozory szczęścia... Ktoś by powiedział że marudzę jednak jestem ciekawa co wynikło z podobnych sytuacji u was kochane czytelniczki .Jak znaleźć odpowiedz ,bo nie mam czasu na czekanie następne 10 lat w związku bez miłości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bring
Pewnie zaraz ci tu powiedzą, że jak ci tylko motyle z brzucha wyleciały to ci się facet znudził. Tylko, że często nie w tym rzecz. To temat stary jak świat, ale wciąż nie ma na niego sposobu. Uważam jedynie, że jeśli tylko dopadają kogoś jakieś wątpliwości, to często zaczyna się coś psuć. Wiele zależy od tego co ma się w głowie. Są ludzie, którzy gdy coś się dzieje w ich zwiazkach, chcą to naprawiać, ale i tak podświadomie nakręcają się na NIE. Walczą, bo czują taką powinność, a nie dlatego, że chcą z kimś być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bring
U mnie było tak, że byłam z facetem 6 lat. W ostatnim roku zmieniłam środowisko zawodowe. Związek stał się rutynowy i przewidywalny. Nie śmieliśmy o czym gadać, tylko o bieżących sprawach.Znajomi ci sami od wielu lat, pozakładali rodziny i podczas takich wiecznych spotkań gdzieś z nimi ciągle gadka o dzieciach, praniu, szukaniu pracy. A mój facet się rozleniwił, wyjścia były tylko w ich towarzystwie, sam mnie przestał gdziekolwiek zabierać, nie reagował na moje inicjatywy. Traciliśmy ze sobą kontakt. Weszłam w nowe środowisko, poznałam rożnych ludzi i zaczęłam się bawić. Unikałam go. Widziałam, że się psuje ale mimo to, rozmawiałam z nim a on nic... Jak grochem o ścianę. Dla niego to tylko były moje fanaberie, przecież dobrze jest. Wreszcie się otwarłam i opowiedziałam o swoich frustracjach innym. Zostawiłam go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmmm....baba:):-)
Miłość umiera wtedy gdy jedna ze stron (albo i obie) ja zabije. Zdrada, zaniedbywanie partnera, rutyna w związku itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała_kierownica
umiem odróżnić miłość od zauroczenia miłością darzę faceta niedojrzałego który mnie krzywdził ae w związku jestem z facetem w którym się zauroczyłam, był pociągający i postanowiliśmy być ze sobą, daje mi wiele radości, ale nie jest to już tak silna więź emocjonalna. On wie o moich uczuciach, byłam z nim szczera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bring
A ja obecnie jestem z facetem, do którego nie wiem co czuję. Zależy mi na nim, ale ani nie jestem w nim zakochana (znam ten stan, przy nim on się nie pojawił, mimo tego, że jesteśmy ze sobą już 9 miesięcy) anie nie darzę go miłością. On ma to samo. Jednak zależy nam na sobie. Dobrze nam razem.Czasem mnie to dręczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem z moim już mężem 10 lat, mam 32 lata i trójkę dzieci. To było miłość od pierwszego wejrzenia. Taka typowa, od razu wszystko rzuciłam cały swój świat by tworzyć z nim nowy. On też oszalał na moim punkcie, po roku zaszlam w ciążę. Myślę, że powinno się na romansie skończyć, ale chyba pomyliłam zakochanie z miłością... Tak czy inaczej ciągnie y to już 10 lat i strasznie się ostatnio od siebie oddaliśmy.. Przerosły nas obowiązku. Ja praca, on praca, dzieci, on wychodzi sam z kolegami, ja nie mam z kim, i kiedy, bo siedzę z dziećmi... Żeby mnie gdzieś sama zabrać to też na to nie wpadnie... Taka nuda, że szok. Przykro mi, bo nie tak wyobrażałam sobie małżeństwo. A kiedyś tak szalelismy za sobą... Ciężko dziś o fajnego faceta, więc próbuje naprawiać to co mam z moim, ale ciężko... Bardzo ciężko... Chyba to umrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×