Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość issannka

Klaustrofobia?? Jak sobie z nią poradzić.

Polecane posty

Gość issannka

Witam, Mam wielki problem z którym co raz gorzej sobie radzę. Myślę, że może być to klaustrofobia, lub inna 'fobia', która siedzi głęboko w mojej psychice. Póki co radzę sobie jakoś z tym problemem, ale zauważyłam, że mój lęk od pewnego czasu się nasila, a ataki paniki występują częściej. Boję się ruchomych schodów, ale tylko tych jadących w dół. Szczególnie tych bardzo bardzo długich i stromych ( np przebywając na stacjach metra za granicą). Boję się jazdy windą, sama raczej nie wsiądę, muszę mieć towarzyszy. To jednak jest do pokonania, jeśli powiem sobie "Spokojnie, nic się nie stanie", to wejdę na schody i do windy i jakoś pojadę nie dając po sobie poznać, że jestem cała zesztywniała, zestresowana i spanikowana... Moim największym problemem jest lęk przebywania w małych, ciasnych, ale też dużych, ale zamkniętych pomieszczeniach... Pierwszy atak miałam w aucie. Chłopak wyszedł do sklepu, ja zostałam, a on odruchowo zamknął autopilotem drzwi... nie umiałam ich otworzyć, okna były zamknięte, zaczęło mi brakować powietrza, rozpięłam kamizelkę, bluzkę... nadal duszno!!! prawie się udusiłam przez te 3-5 minut... gdy mój chłopak przyszedł potwornie się rozpłakałam, byłam roztrzęsiona, a on przerażony, bo nigdy mnie w takim stanie nie widział. Zrozumieliśmy, że mam wielki problem. Kilka razy się takie sytuacje powtarzały, wczoraj np mój chłopak wychodził z domu i postanowił mnie zamknąć na klucz, bo jeszcze spałam. Gdy usłyszałam dźwięk klucza przekręcanego w zamku zaczęłam krzyczeć, poczułam wielki lęk... mimo, że swój komplet kluczy miałam w torebce!!! Generalnie w takich sytuacjach czuję wielki lęk, stres, zaczyna mi brakować powietrza, "spinam się", chcę się jak najszybciej uwolnić, uciec, boję się, że kiedyś zrobię sobie sama krzywdę, uduszę się, albo zemdleję... :( Mam 25 lat. Te sytuacje zdarzają mi się mniej więcej od roku. Nie wiem do jakiego lekarza powinnam się udać, psychologa? psychiatry? czy do rodzinnego? Jaką terapię mogą mi zaproponować? Nie chcę łykać żadnych tabletek, faszerować się chemią... Czy ktoś jest w stanie mi pomóc, poradzić? Będę wdzięczna za każdą poważną odpowiedź, dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się zawsze bałam że
utknę w windzie. I utknęłam :-) Oczywiście pierwsza reakcja - jak opisałaś: "duszę się!" i panika. Ale potem pomyślałam, że winda jest na tyle duża (i nieszczelna) że przez tę chwilę nic mi się nie stanie. Zadzwoniłam po konserwatora i już. W ogóle rozsądkiem - pozbyłam się paru fobii - np. arachnofobii, gdzie mdlałam na widok małego pajączka. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość issannka
Dzięki za odpowiedzi:) Staram się do tego podchodzić podobnie jak Wy, nie panikować, wiem, że problem tkwi w psychice i można go zwalczyć, ale martwi mnie to, że moje schizy się nasilają, nie mam pojęcia czym to może być spowodowane ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupupu
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjkl
niestety tez mam klaustrofobie.Ostatnio dostalam ataku wielkiej paniki ,usiadlam w samochodzie vanie w trzecim rzedzie z tyłu gdzie nie ma drzwi,narobiłam takiego wrzasku,zbladłam,kierowca nie wiedział co sie dzieje,szybko zjechal na bok i ja wyskoczylam jak poparzona.W zime jechałam taksówka i szwankował zamek centralny,co chwile sie zamykal,oczywiście atak paniki,ze szok.Za młodych lat jak wyjeżdzałam pod namiot to spałam z głowa na zewnatrz namiotu,wszyscy sie smieli ze w nocy ktoś mi w końcu nadepnie na leb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja mam dokladnie takie same przezycia, mozna powiedziec, ze jestem w jeszcze gorszym psychicznym stanie niz wy bo nawet jak zatnie mi sie zamek w kurtce to wpadam w panike i zaczynam sie dusic. Nie jezdze windami, unikam tuneli a rezonans to abstrakcja. Jak zamek a aucie sie zamyka to wariuje i nie siadam w aucie z tylu jak nie ma drzwi. Nawet jak mialam reke w gipsie to czulam sie jakby cos mnie sciskalo i nie czulam sie w pelni wolna. Niestety z wiekiem jest co raz gorzej ale pocieszam sie, ze sa ludzie tacy jak ja a nie jestem swirem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angela

SaszkA ja mam identycznie to jest poprostu masakra zamek w kurtce mi się zaciął to ja porwałam w panice. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×