Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość i znów to samoooooo

czy któraś ma gorzej niż ja?

Polecane posty

Gość i znów to samoooooo

mieszkam z teściami, mam kiepski samochód, tonę w długach, od roku nie kupiłam sobie kosmetyków, butów, ubrania tylko w lumpie, telewizor, laptop wszystko w ratach, zaległe rachunki za internet. wypłata 1 a 5 już po kasie. od tygodnia w portfelu 20 groszy. a jeszcze 3 lata temu było inaczej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fetupaka
każdy ma problemy...Pomyśl, że będzie lepiej :-), bo ciągle źle być nie może :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wareczka
a co się wydarzyło że ci się tak sytuacja pogorszyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i znów to samoooooo
ciągle tak myślę i na to czekam ale są dni, że się wszystkiego odechciewa.:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i znów to samoooooo
zostałam zwolniona z okazji kryzysu :/ szukając nowej pracy zaszłam w ciąże a na dokładkę mężowi obcięli pensję " na jakiś czas" o 500 zł i tak już zostało do teraz( już drugi rok )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wareczka
ale jakoś sobie radzicie prawda? pomyśl że jak dziecko podrośnie będziesz mogła pójść do pracy i wasza sytuacja się poprawi. na pewno coś znajdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyżby Twój mąż pracował w tej
samej firmie co ja? :O najważniejsze, żebyście zdrowi byli wszyscy tak się pocieszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12234
znam to doskonale.Ja kupuje tylko najpotrzebniejsze rzeczy a i tak wiecznie minus na koncie...pomocy znikad....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i znów to samoooooo
dzięki za słowa otuchy, radzimy sobie bo musimy, mamy dziecko, najważniejsze jest zdrowie. ale jak ciągle brakuje na podstawy i nie ma za dziecku kupić zabawki to ciężko się cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhjklh
wiesz dużo ludzi tak ma, ja i mąż tez tak kiedys mieliśmy-było cienko-potem pojawiło się dziecko i jeszcze większe wydatki,pracował tylko mąż i wypłaty miał ok. 1400 zł na rękę,oj było ciężko. nasi rodzice nie żyją,też pomocy od nikogo nie było,mieszkamy w małej miejscowości gdzie ani przedszkola ani żłobka. Kiedy dziecko miało 15 miesięcy znalazłam pracę-ale problem co z dzieckiem-znalazłam nianię za niewielkie pieniądze-pracowałam na zmiany ta kobieta chciała sobie dorobić,była uczciwa,ja też, jakoś ciągliśmy,na paliwo wydawaliśmy i wydajemy dużo bo robimy 100 km dziennie. Potem kombnowaliśmy i dziecko dostało się do żłobka w mieście gdzie była praca.Było lepiej bo już 2 pensje i mniej za żłobek niż za nianię.teraz dziecko ma 4 lata,ja jestem w ciąży,w przyszłym roku rodzę, potem macierzyński i przyjdzie pożegnać mi się z pracą bo starsze dziecko pójdzie do zerówki i ani rano nie będzie miał go kto wyszykować ani odebrać +małe dziecko=moje siedzenie w domu.Zostanie tylko pensja męza=1800 zł/4 osoby. ja widzę tylko 1 rozwiązanie-on musi wyjechać za granicę na jakiś czas bo nie da się inaczej. Widzisz- dużo ludzi ma przesrane życie ale żyć jakoś trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhjklh
Myśle,że każdy z nas kiedyś w końcu się odkuje,że przyjdzie lepszy czas, dobrze że dziecko zdrowe i wy, ważne żeby jakoś się wspierać bo najczęściej jak są problemy finansowe to powstają też problemy w związku. ważne żeby jakoś nad tym panować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wareczka
a ja ci powim tak. mój mąż dobrze zarabia, nie jesteśmy super bogaci ale na wszystko nam starcza, a dziecko urodziło nam się chore, 1,5 roku po porodzie mieszkaliśmy w szpitalu, miał 2 operacje, potem jeszcze leczenie i rehabilitacja... nie zamieniłabyś zdrowia swojego dziecka na moje pieniądze...uwierz...dużo ludzi ma problemy i nie zawsze są nimi pieniądze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhjklh
wareczka masz świętą rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i znów to samoooooo
przykro mi z powodu twojej dzieciny. ja wiem że zdrowie jest bardzo ważne, dziękuję za nie Bogu, i za dziecko również. na co dzień to rozumiem, ale przychodzą takie dni jak ten że nie ma się nawet na chleb i lodówka pusta i popada się w depresje. hhhhhhhhhhjklh jak też mieszkam w zadupiu gdzie nie ma żłobka a na przedszkole trzeba czekać 5 lat aż się miejsce zwolni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone oczczka
znam gorsze przypadki. wierz mi.ty jestes jeszcze mloda.znam kobiete ktora jest na emeryturze,tonie w dlugach.brala kredyty w banku zeby ratowac corke zlodziejke,pijaczke i narkomanke.w tej chwili z emerytury zostaje jej tylko niecale 200zl i to tylko dlatego ze brat placi jej rachunki za swiatlo i czynsz. ona do konca zycia nie splaci tych dlugow.a i brat cale zycie nie bedzie za nia placil.zastanawiam sie jaka jest zasada przyznawania kredytow przez banki .zal mi tej kobiety ale ona jest dorosla i powinna zdawac sobie sprawe jakie sa konsekwencje takich decyzji.to wyksztalcona kobieta ,ktora cale zycie pracowala na wysokim stanowisku a teraz koszmar.nie jest nauczona ciezkiej pracy,zreszta juz tez nie ten wiek .probowala pracy z granica ale zwyczajnie nie daje rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gohojjjjjjjjjj
wareczko a na co chorowało Twoje dzieciątko? 1,5 roku w szpitalu to strasznie długo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym cię znała
czytając to co piszesz mam wrażenie jakbym czytała o swojej znajomej mieszka z teściami - i to teściowa taka jak z najgorszych kawałów długów tyle że się ryczeć chce - zaciągnięte na budowę domu jej mąż stracił niedawno pracę i ciężko mu znaleźć nową ona pracuje na 1/2 etatu za najniższą krajową - obecnie jest na macierzyńskim urodziło im się niedawno 2 dziecko zdarza się ze na chleb nie mają a najgorsze jest to że mężowi chyba za bardzo się nie spieszy do nowej pracy jakiejkolwiek wiem że to nie pociesza ale myśl pozytywnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudy w pracy
Jak się robi dzieci bez pomysłu na życie, to tak właśnie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okejka? jestes z olsztyna
niech jedzie za granice Twoj chlop na 2-3 miechy, przywiezie np. 15 tysiecy, co da co miesiac 1 wyplate.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmam tez ciezko ale
czesc nie masz najgorzej u nas też się nie przelewa. z kredytem studenckim i na samochód oraz ratą na aparat i innymi rachunkami wychodzi 1800zł. do tego 2klientów odeszło na jakiś czas i teraz mąż zarabia 600zł mniej. Na jedzenie zostaje nam 300zł do tej pory żyliśmy biorąc zaliczki z następnej wypłaty ale w tym miesiącu przeżyliśmy koszmar. Musimy zapłacić ubezpieczenie za samochód i wymienić okno to jakieś 2,500zł wzięliśmy w pożyczkę od szefa i zostaje nam 200zł na jedzenie. mamy 2letnie dziecko. teraz staramy się o kredyt konsolidacyjny dzięki któremu w miesiącu zaoszczędzimy 500zł. fakt taki kredyt to dodatkowe koszta i dłuższy czas spłacania ale za to będziemy mieć na chleb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym cię znała
nie życzę Ci "nudy w pracy" żeby i ciebie takie coś spotkało moja znajoma dobrze sobie radziła w tym roku mieli wprowadzać się do nowego domu jej mąż miał dobrą pracę nie zarabiał kokosów no ale pewnych rzeczy w życiu nie da się zaplanować tak jak to się tobie wydaje chyba za mało znasz życie ale każdemu kiedyś da w jakiś sposób po dupie prędzej czy później zobaczymy jak wtedy będziesz mówić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co potrafi twoj maz???
gdyby chcial wyjechac to moze moglabym pomoc.no ale tez musialby miec jakas kase na poczatek.ale napewno szybko by mu sie to zwrocilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmam tez ciezko ale
nudy w pracy jak ktos wyżej napisał nigdy nie wiesz co cie czeka. ja straciłam prace gdy zaszłam w ciąże mąż też musiał zmienić bo firma w której wcześniej pracował splajtowała. dorabia w domu ale nie zawsze jest tyle klientów ile bysmy chcieli. takie zycie nigdy nie będziesz w 100pr pewna co cię czeka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja kolezanka ma gorzej
niz ty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam podobnie i uratował
mnie wyjazd do Norwegii na 10 tygodni. Bralam nadgodziny, pracowałam średnio 60-70h w tygodniu (mogłabym wiecej, ale nie dawali wiecej) i przywiozlam 20 tysięcy. Fakt, musialam sie zadłużyc, bo na start potrzeba ok. 2 tysiące - opłaty dla biura pośrednictwa pracy, bilet lotniczy i inne takie. Spotkalam tam jednego ojca, który był w sytuacji jak Wy - małe dziecko, brak pracy - dorobil sobie, nie wiem jak dalej w Polsce. Ja też juz miałam długi i brak kasy na jedzenie, w koncu wzielam bezplatny urlop i wyjechalam. Polecam. Nadal zarabiam mało, ale rozglądam sie za praca, a żyje za kase z Norwegii. Jak na razie starczy na minimum 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja miałam podobnie
do ja miałam podobnie, prszę napisz co to była za praca i jak ci się udało taką znaleźć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja miałam podobnie
dziękuję ci bardzo za szybką i szczerą odpowiedź, jeżeli możesz mi jeszcze chwilę poświęcić to powidz mi w jakim okresie byłas- zimowym czy letnim, czy długo musiałas czekać na wyjazd po zapisaniu się do agencji, czy jezeli wpłacisz agencji kasę to na bank ci coś załatwią, czy ten wyjazd był dawno temu bp. w 2007 czy teraz niedawno i czy można było zostać tam dłużej niż 10 tygodni- pewnie nie, bo skoro "udawałas" ucznia, znaczy się że musiałaś wracać do domu, ale w każdym bądź razie jeżeli się orientujesz to napisz czy można było tam być dłużej czy 10 tygodni, a jesli nawet tak, to czy jednak po tych 10 tygodniach organizm dopominał się już odpoczynku i z powodów fizycznych no nie szło już być tam dłużej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i znów to samoooooo
mój mąż ogólnie jest złota rączką robi wszystko, od naprawy auta przez prace w polu do kładzenia płytek. też czasem ma fuchy a to komuś auto naprawi a to coś pospawa, rozgląda się za wyjazdem już mu raz obiecała jedna osoba zabrać ale po wyjeździe się nie odezwała, a w biurze pracy to mają takie wymogi że się na sto procent nie załapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyrek daj jakies nowe zdjecie
wyjechalam we wrześniu zeszłego roku, ale po skonczeniu umowy powiedzieli, żeby w przyszłym roku jeszcze raz przyjechała - znowu pojechalam w styczniu na 10 tygodni i wrociłam w marcu. Czekalam chyba z miesiąc na ich odpowiedź. Najlepiej jest teraz szukać tej pracy. Ogólnie sezon to listopad-marzec, wtedy jest najwięcej pracy i mozna najwiecej zarobić. Jesli masz jeszcze pytania, to słucham - zaraz musze spadac z kompa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam podobnie i uratował
to wyżej to ja byłam :-) co do reszty pytań - zalatwiłam sobie za 2 razem status ucznia gdzie indziej ;-) co do pracy - no jest męczaca, nie da sie ukryć, ale do przezycia. Jak myślsiz sobie, że to tymczasowe, to dajesz z siebie wszystko i jest ok. Kobiety raczej nie musza za duzo dźwigac, maja prace wymagające zręczności i szybkości. No ale jednak 12-18h dziennie na nogach to też męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×