Nie rozumiem tego zachowania

Mam problemy z kolegą. Studiujemy razem. Na pierwszym roku było tak że od razu się zaprzyjaźniliśmy, tzn on zaczął za mną biegac. Czułam że mu się podobam, on mnie też. Zaczął do mnie pisac mnóstwo esów, dzwonił, umawiał się na spotkania ale nigdy nie doszlo do spotkania poza uczelnią. Potrafił się umówic a później odwołac. Zaczełam przypuszczac że może ma dziewczynę, ale potrafil zadzwonic z domu i gadac po 2 h o różnych porach. Dawał mi sprzeczne sygnały, raz mnie adorował a na drugi dzień olewał. Przecież jak chłopakowi się podoba laska to chyba nie zwleka tylko chce się z nią spędzac jakoś czas? A jeśli by nic nie chciał to po co tak mnie adorował? Pod koniec roku już wogóle była sytuacja tak że rzadko ze sobą rozmawialiśmy, nie wiem co mu nagle odbiło tak totalna zmiana zachowania. Rozmawiał tylko jak musiał, ale nie patrzał w oczy. Jak byłam w większej grupie to celowo podchodził do innych i do nich zagadywał. Próbowałam z nim gadac o co chodzi, to nigdy nie uzyskałam odpowiedzi albo olewał albo po prostu nie odpowiadał. Czasem zaś łapałam go na tym jak się patrzy, takimi maślanymi oczami na mnie. Przez wakacje jakiś sporadyczny kontakt. Myślałam że coś się zmieni a tu kurwa drugi rok się zaczyna i te same jazdy. O co mu chodzi?? Na początku mi zawracał głowę a teraz nie umie zwyczajnie pogadac.