Żałuję, że się nie wyszalałam...

Moorland - przecież tu kompletnie nie chodzi o eksperymenty. Można z jednym facetem przerobić cała Kamasutrę, a i tak seks z innym, nowym mężczyzną którego się mocno pożąda, TO KOMPLETNIE INNE DOZNANIA.

Owszem, ale autorka napisała, że jednak ten seks jest dobry, ale "szału nie ma". Jeżeli nie chce zdradzać to może czas wzbudzić w sobie pożądanie do własnego męża?

Przecież nie o to chodzi.

"czas wzbudzić w sobie pożądanie do własnego męża" po 1 - pożądanie albo jest albo go nie ma, nie da się go wzbudzać, pracować nad nim itd po 2 - jak można pożądać coś/kogoś co masz już kilka lub kilkanaście lat; pożąda się jedynie rzeczy których nie masz

Staram się odnieść do tego co sama napisała. Nie będę jej doradzać zdrady, skoro ona nie bardzo chce. Więc jedyne co można jej doradzić to ulepszenie jej średnio satysfakcjonującego życia seksualnego.

Macie ciekawe pojmowanie, tym bardziej, że z zasady to, że czegoś chcemy to nasze własne nakręcanie się na to. :) Ludzie doskonale potrafią sobie wmówić, ze czegoś chcą, coś się im podoba - tak to mniej więcej działa.

Jej nie chodzi o średnio satysfakcjonujące życie seksualne. Jej chodzi o to, że innego nie zna. A chce poznać.

Moorland - orgazmy mam, mąż w łóżku o mnie dba, ale mi nie chodzi o coś lepszego tylko ...coś innego. Po prostu. Zobaczenie jak może być z innym. Może być gorzej, ale... cholera wiem, że glupia jestem. Ale nic nie poradzę na swoje odczucia.

I jednocześnie nie chce zdradzać, jak masz lepsze pomysły to się nimi podziel :)

katarzynnkaa - dokładnie.

zbyt duza wage przykladasz do roznic, mozesz urazmaicic swoj seks tak naprawde, Twoja satysfakcja w seksie zalezy od CIEBIE

z jednej strony nie ma na co narzekac..masz poukladane zycie ja tez by am z moim chłopakiem 5 lat i myslałam ze na tym swiat sie konczy...ale dopiero moj obecny partner pokazał mi co to seks

Ja myślę, że ona chce zdradzić. Powstrzymuje ją tylko poczucie moralności i lojalności. No i strach. Na 99% uważam że kiedyś zdradzi :) Ma dopiero 27 lat a już chce innych facetów. Dokładając jeszcze statystyczne 50% (czy 70% - nie wiem) że zdradzi, to wychodzi na to, że prawdopodobieństwo jest ogromne. Nie potępiam tego. Jak najbardziej ją rozumiem. Pali ją ciekawość i raczej nie będzie szczęśliwa, dopóki jej nie zaspokoi.

uważaj - twoja ciekawość to prosta droga do zdrady i zniszczenia - bezpowrotnie! waszej miłości - nie rób tego - skoro mąż dba o ciecie i czujesz, że cię kocha to masz naprawdę wiele do stracenia... jak się wyda - a wyda się napewno, to jak sądzisz - mąż przejdzie obok tego faktu obojętnie, czy się po tym pozbiera...... nigdy nie będzie już między wami dobrze - nie warto próbować///

"zbyt duza wage przykladasz do roznic, mozesz urazmaicic swoj seks tak naprawde, Twoja satysfakcja w seksie zalezy od CIEBIE" Bez sensu. Nie rozumiecie chyba, że jej zupełnie nie chodzi o seks z mężem. O to czy jest dobry czy zły. To zupełnie nie o to chodzi.

Katarzynka - to, że zdradzi to też się domyślam ;) Ale zawsze można spróbować doradzić mnie niszczące rozwiązanie. Inna sprawa - wszystko fajnie, ale może najpierw rozwód?

Krok w przód w kierunku zdrady.

"jak się wyda - a wyda się napewno" "Na pewno" piszemy osobno. I czy na pewno się wyda - nie uważam tak. Ogromna masa zdrad nie wydała się nigdy.

nie chodzi o to czy się wyda czy nie, tylko jak sobie wyobrażasz swoje życie z mężem po zdradzie? nie rób tego:)

katarzynnko - masz rację, ale czy warto zaspokoić w takiej sprawie ciekawość - czy jesteś pewna że po chwilowym uniesieniu będzie naprawdę szczęśliwa... niestety muszę przyznać ci rację - autorka zdradzi i to według mnie na 100%, to tylko kwestia czasu niestety...

katarzynnkaa masz racje... nie mozna zapominac ze mozna zniszczyc swoje ustabiliziwane zycie .... a pozniej nic juz nie jest jak było...

katarzynka ty nie rozumiesz nie trzeba miec rozowego i niebiesko misia, zeby dobrze sie bawic satysfakcja z seksu zalezy glownie od nas samych, a roznice nie maja znacznie, tylko to jak bardzo sama jestes swiadoma swojej seksualnosci

"wszystko fajnie, ale może najpierw rozwód? " :) Wydaje mi się, że autorka odbiera to tak, że ewentualny seks z innym nie ma nic wspólnego z jej małżeństwem. Dlaczego miałaby brać rozwód? Co ma jedno z drugim wspólnego? Tak, ja wiem że jesteśmy wychowani w takiej cywilizacji...

Wiesz, jeżeli dla autorki to jest AŻ tak ważne to po pierwsze - nie uwierzę, że jest jej dobrze z mężem, bo aż takiej uwagi nie poświęcałaby myśleniu o seksie z innymi, a po drugie - skoro ją aż tak pali ciekawość to najwyraźniej jest za młoda na małżeństwo i powinna nadrobić straty.

Dlatego, że mąż sobie niczym chyba nie zasłużył na przyprawienie rogów, nie jego wina, że żona jest aż nazbyt ciekawa. I nie chodzi o cywilizację, ale jak ktoś nie chce byś w stałym związku to w nim nie jest, proste. Inna sprawa - a może pozna kogoś kto jej będzie bardziej odpowiadał?

katarzynnko - tylko zakompleksieni niebędę używałepiotetówpoprawiaja na forum ortografie-liczysie to comaszdoprzekazania a nie szkółka niedzielna - to jest śmieszne

"czy warto zaspokoić w takiej sprawie ciekawość" Hmmm.... Zależy. Pomijając już fakt, czy mąż się dowie, do zdrady trzeba mieć dość mocną psychikę. Skąd założenie, że potem będą nią targały wyrzuty sumienia, będzie nieszczęśliwa i smutna? A może będzie spełniona, zadowolona że zaspokoiła ciekawość, będzie wspominała swoją zdradę jako coś fajnego w jej życiu? Ludzie są różni. Nie jestem za tym, by za wszelką cenę się poświęcać. Dla każdego powinno być najważniejsze jego szczęście, a nie innych. To nie inni przeżyją za niego życie. Owszem, może pozostać mężowi wierna, a przy tym.. bardzo nieszczęśliwa, uwięziona w moralno-etycznych ryzach.

Katarzynka - a czy to nie jest poświęcanie się na siłę? Po co ma sobie szarpać nerwy, kombinować ze zdradą jak może być wolną kobietą, poznać kiedyś odpowiedniego faceta i nie skopać psychiki obecnemu mężowi?

zwiazek podobno, a ciagle kisisz sie na forum, haha :D

No niestety - takie są uroki chwilowego mieszkania osobno :)