Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość misiakasiakonfacela

Jak sobie wmówić,że on nie był mnie wart...minęło..

Polecane posty

Gość misiakasiakonfacela

pól roku odkąd zostawił...co zrobić żeby przestać czuć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wynajduj sobie dużo zajęć, poczytaj ulubione książki raz jeszcze, zahacz o o bibliotekę lub księgarnię i poszukaj książek w swoim guście, spotkaj się z koleżankami na babskim spotkaniu, idź do fryzjera, kup sobie coś do ubrania, znajdź pracę lub pracuj więcej, a po jakimś czasie, jak nie będziesz rozpamietywać to będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiakasiakonfacela
Ale ja chyba jestem jakąś masochistką...przyjęłam go na fc do znajomych i teraz wszystko widzę,co robi,jak żyje itd...nie wrócimy do siebie to pewne...ale ciągle boli...przeczytałam książke "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" i wiem,że popełniłam wszystkie możliwe błędy,ale teraz już tego nie naprawię...za późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, ta książka to szczera prawda. Przede wszystkim szanuj siebie, bo w życiu trochę jak w piosence Brodki "nie ufaj choć chcesz, dać mu cały świat, nie odda ci nikt twych straconych lat". W życiu jak na drodze- powinna obowiązywać zasada ograniczonego zaufania. Każdy jest tylko człowiekiem, popełnia błędy. Przede wszystkim zadnych opisów na gg/ facebooku, całkowicie niech będzie obojętny dla Ciebie. Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiakasiakonfacela
28,ale to bez znaczenia...jaka stara taka głupia,w ciągu kilku miesięcy liczył się tylko on...nie miałam własnego życia...cały czas się łudzę,że sie odezwie,że przeprosi..ale on tego nie zrobi...człowiek łaknący odrobiny miłości traci czujność,a jeszcze gorzej jak się ma niskie poczucie własnej wartości...mam wrażenie,że nigdy o nim nie zapomnę...z jednej strony nie chcę bo to co było między nami było najwspanialsze,a poza tym jak zaufać teraz komuś innemu..chciałabym zawrócić czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, kochana. Zakochałaś się nieprzytomnie. Dbał o Ciebie, czułaś się szanowana, kochana, adorowana itp? Pewnie trochę wyolbrzymiasz. Czytałam kiedyś, że najbardziej zostają nam w pamięci te osoby, które nas w jakiś sposób zostawiły, bo cierpi nasze ego i pragniemy tego, czego nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomnisz o nim, ale może to trochę potrwać, bo pielęgnujesz w swojej głowie to oczucie. Oczywiście nie będę ukrywać, że najlepsza metoda to- czym się zatrułeś tym się lecz, czyli nowa miłość. Pozdrawiam Cię. Jeżeli chcesz pogadać, to jutro wrócę. 3maj się dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiakasiakonfacela
hmm może racja z tym ego...ja tam zawsze uważałam,że kocha się to od czego się cierpi...a co do wyolbrzymiania to słyszę to bardzo często,niestety nic nie poradzę,że mam takie emocje,ale nie rozumiem,jak można komuś wmawiać,że się jest zakochanym a potem odejść bez słowa...i nie przekonuje mnie pusty frazes że takie jest życie...kurcze wolę czuć złość niż smutek...miłość nieodwzajemniona jednak mnie boli niż odwzajemniona na chwile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×