JEstem nikim

gg:10657044 Witam. Nigdy nie uwazalem takich portali a przede wszystkim takich tematow, jednak nadszedl czas ze chcialbym napisac tez cos od siebie. Za kazdym razem przegrywam. CHcialem isc do wojska, trenowalem cwiczylem od ponad 6 lat, chodzilem do najlepszego LO w moim miescie na profile scisle zwiazane z wojskiem. Pracowalem w wakacje fizycznie i ludzie dziwnie patrza na takich pracownikow, ale ja zawsze myslalem: niech mowia co chca, nie wiedza kim jestem naprawde, jestem zawodowcem, zolnierzem, jeszcze troche i wszyscy sie przekonaja ze mam jakos wartosc. Nikt nigdy we mnie nie wierzyl, rodzice raczej blokowali mi rozne zainteresowania niz pomagali rozwijac, dla nikogo nic nie znaczylem i wlasnie przez to chcialem udowodnic. Byl to dla mnie najwyzszy cel, szczebel, stopien, cos do czego dazylem od lat i bylem pewien ze moge wreszcie stac sie kims poprzez wojsko. wszystko szlo ok jednak dzien przed wynikami matur dowiedzialem sie ze nie przeszedlem badan na zawodowego zolnierza do jednej ze szkol oficerskich. Bylem wtedy w pracy i konkretnie sie zalamalem. Zawsze stawialem na ta tylko jedna karte, myslalem ze wszystko zalezy ode mnie jesli tylko dam z siebie wszystko moge to osiagnac. Pomylilem sie. Przegralem, przegralem swoje zycie. Do zadnej innej szkoly nie zlozylem bo nie widzialem w tym sensu. Nawet b. pozytywny wynik matur nie zrobil na mnie wrazenia, bo myslalem sobie "i co z tego, i tak mi to nic nie da". Po jakichs dwoch miesiacach, gdy sie troche pozbieralem zlozylem do policji. BYlem zawsze anty ale pomyslalem co mi tam, odbede sluzbe, zrobie dodatkowe kursy i bede ubiegal sie o prace w AT albo innym oddziale specialnym. Uwazalem ze to krok w tyl, ze to ponizej moich mozliwosci ale ze moze musze sie cofnac. Wczoraj przegralem nawet to. Tym razem testy psych. Nie jestem juz nikim. Z tej osoby ktora bylem rok temu, gdy biegalem na silownie, sztuki walki a miedzy tym siedzialem nad matematyka, fizyka czy ang i za wszelka cene dazylem do swego celu...nic ze mnie nie zostalo. Postawilem na jedna karte i przegralem. Czyz nie jest sie nikim, jesli przegrywa sie nawet wtedy gdy robi sie krok w tyl? Nie warto juz nic robic. Po co mam sie znow starac i stawiac nowe wyzwania, cele, jesli na koncu znow jakis bodziec zewnetrzny przeszkodzi mi w dopelnieniu zamiaru? Nie bede staral sie kolejny raz, bo tak nigdy nie robie. Przegralem. Zawsze motywowalem wszystkich do dzialania, ze wszystko zalezy od nas wystarczy wlozyc w to serce i prace. A teraz? co z moich przekonan zostalo? Nic. Pisalem to bardzo spontanicznie wiec wiem ze jest wiele bledow skladniowych czy tez interpunkcyjnych ale nie o to w tym chodzi. Nie chce nikogo zniechecac, ale prosze was tylko, doceniajcie to co macie, to co dal wam Ktos- swoje mozliwosci i szczebel z ktorego startujecie. Bo od nas zalezy najwyzej to, ile wsypieny lyzeczek cukru do kawy rano. Slaby

rzeczywiscie sie nie nadajesz skoro po jednej probie rezygnujesz

A co to jest AT? znam się trochę na wojsku i policji a nie słyszałam o tym ... A jaką ci dali kategorię zdrowotną i czemu cię nie przyjęli do szkoły oficerskiej? Może idz do sluzby cywilnej, nie na mundurowego jak cię wojsko kręci. :) mnie też nie przyjęli tam gdzie chciałam. ciężko to przeżyłam i w końcu zdecydowałam dokończyć studia lub zmienić cele zawodowe na inne. chociaż nadal mam kaca moralnego.

testy psychologiczne bo mas zryta psychike. obo jak najmniej takich policjantow. do wojska bys pasowal tam wiekszosc to przyglupy.

'A na cóż mi cel w życiu, gdy samo życie jest bezcelowe...'

no mnie też nie dziwi że oblałeś właśnie testy. nie masz odporności popracuj nad tym i spróbuj jeszcze raz.