szybkie tycie.

Witam, mam mały problem. W zasadzie dla mnie nie mały:/ Ale może od początku. Mam 20 lat, zawsze uchodziłam za "chudzielca", przy wzroście 167cm zwykle ważyłam poniżej 50kg... Na początku sierpnia waga utrzymywała mi się w okolicach 47/48kg, a żywiłam się jak zawsze, nigdy nie musiałam na nic zwracać uwagi, jadłam kiedy chciałam i co chciałam, jednak nie były to duże ilości, zawsze miałam kłopoty, bo wszyscy w koło twierdzili, że jem za mało. Przez cały sierpień co chwile zmieniałam klimat, sporo czasu spędziłam w górach na wspinaczce i trekingach. Po powrocie do domu, na początku września po wejściu na wage byłam przerażona-przytyłam do 53/54kg. Może i przy moim wzroście to żadna tragedia, ale przestałam się mieścić w swoje ubrania, po prostu źle się czułam. Zaczęłam więc ograniczać jedzenie, przestałam jeść słodycze, jadłam (jak zresztą przez całe życie) dużo warzyw i owoców, biegałam, ćwiczyłam jednak waga zamiast spadać wzrasta! Jednego dnia waże 53, a rano dnia następnego 55!!! Już sama nie wiem co robić, a boje się iść do lekarza, że mnie wyśmieje... Co robić?!

nawet do 3 kg świadcza o tym, że zatrzymuje Ci sie woda w organiźmie. Najpierw idz do endokrynologa i zbadaj hormony, jezeli wszystko jest ok , bierz sie za dietę. Ps. lekarz Cie nie wyśmieje.,..

Według mnie wyrobiłaś sobie przez te spacery i treningi trochę mięśni, które ważą więcej nisz sam tłuszczyk :) i teraz biegasz i wzmacniasz mięśnie dla tego taka waga :) Nie denerwuj się i powiedz lekarzowi o ty na pewno Cię nie wyśmieje. Twoja waga jest prawidłowa, wiedz może po prostu żyj normalnie i kontroluj wagę, a w razie ostateczności i dalszych problemów przebadaj się :)