Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość raquel

PRZERWA czy ROZSTANIE?? CO LEPSZE?

Polecane posty

Gość raquel

hej dziewczyny, moja sytuacja: zakochana po uszy , milosc od pierwszgo wejzenia, mieszkamy razem od pol roku, wczesniej pol roku zwiazku na odleglosc kilku tys km, latalismy do siebie co tydzien dwa zeby tylko sie zobaczyc, tesknilismy , plakalismy, liczylismy dni zeby byc razem. i mmay co chcielismy, mieszkamy w jego kraju, poczatku cudowne,plany na nowe zycie, na kupno domu, zalozenie rodziny, duzo slow, duzo obietnic, duzo uczuc. z czasem zaczelisy odkrywac nasze wady , oboje mamy ciezkie charakterki, co kilka dni sa jakies awantury, klocimy sie i to o jakies pie**oly, raz ja raz on. ja jestem okropna czasami, kloce sie, bo mysle ze mam racje a pozniej zaluje bo widze ze robie zle i psuje tylko nasz cudowny zwiazek. zaczynamy mowic sobie coraz gorsze rzeczy, zeby tylko ise skrzywdzic podczas tych naszych durnych klotni. widze ze on traci cierpliwosc a ja razem z nim, chociaz go kocham ponad zycie i nie wyobrazam sobie jednego dnia bez niego to trzeba bedzie cos zrobic. tyle razy juz konczylo sie rozmowa ze sie zmienimy, ze sprobojemy od nowa, i zawsze konczymy tak samo... pomyslalam o wyjezdzie, moze wyjade na 2-3 tyg, odetchnac, moze on tez bezie chcial. wiem ze bedzie to dla mnie strasznie bolesne, ale moze tak bedzie lepiej, moze wroce ze swierza energia, z innym nastawieniem, z tesknota... boje sie tylko ze jak wyjade to on mnie zapomni, albo nauczy sie zyc bezemnie... ze nie bedzie tesknil... jest mi ciezko. chcialabym cos zmienic ale moj glupi charakter nie pozwala mi sie zmienic, on za to nawet nie widzi swoich pomylek... czy lepiej darowac sobie i ukladac zycie osobno? czy rozstac sie na jakis czas i wrocic ? czy zna ktos jakas pare ktora po przerwie naprawila swoje problemy i skonczylo sie szczesliwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie proponuje rozstanie, a jak wrocisz a on zapomni jak napisalas to dasz sobie sppokoj, skoro sie tak kochacie jak piszesz to nie zapomni i to wam doda sily. jestem w podobnej sutuacji tylko ze my mieszkamy razem od roku, tez sie kochamy ale mi brakuje kilku rzeczy, ... chcialabym byc sama walczyc z zyciem tak jak wczesniej a nie siedziec w domu z nim i nic nie robic nie posuwac sie do przodu,,,, wam propnuje rozstanie a co bedzie ze mna ...hmm czas pookarze odpisz. to pogadamy jeszcze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obawiam się, że
jak wyjedziesz możesz już nie mieć drogi powrotnej. Wasz roczny, burzliwy związek oboje Was męczy, a facet odetchnie z ulgą gdy Ciebie nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raquel
Damascanka tak wrzucilam ten topik na zycie uczuciowe bo nikt mi nie odpisywal... mieslismy rozmowe wczoraj, jak zwykle pogodzilismy sie i postanowilismy walczyc o zwiazek, bardzo sie kochamy i oboje nie chcemy tego zburzyc. jak zaproponowalam wyjazd to mi powiedzial ze niechce zebym wyjechala bo mnie kocha i uschnie z tesknoty, ja zreszta tez... wiec probojemy, postaram sie zmienic moje podejscie do wielu rzeczy i zastanowic sie 10 razy zanim wyskocze znowu z jakis "ale". ehh ciezko byc razem ale jeszcze ciezej byc osobno.. dzieki za wpisy na topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmieję się
przerwa? na jakich zasadach? Jesteśmy wolni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dementoria
Autorko, za 3 dni problem powróci... i będzie coraz gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerwa, przerwa, przerwa, prz
Przerwa w związku? Czyli jak problemy nas przerosną bierzemy na chwilkę" rozwód", a później wracamy do siebie, i nadal żyjemy w zgodzie i harmonii ? Problemy należy rozwiązywać na bieżąco, a nie odkładać na potem. O takiej przerwie i ja coś wiem... Moja siostra wkrótce po ślubie stwierdziła, że musi sobie zrobić przerwę w pożyciu z mężem - on się nie stara, nie zabiega, jest zawiedziona, bo w okresie narzeczeńskim było super, a teraz już nie to samo. Usadowiła się na panieńskich śmieciach [dom rodziców] i czekała, aż skruszony mąż po nią na kolanach prosić będzie o powrót i zadeklaruje, że po pracy zawodowej będzie wspólnie z nią gotował, zmywał, robił zakupy, spotykał się ze znajomymi, tańczył, swawolił ...On pracował po 10 godzin dziennie, ona tylko studiowała zaocznie. Jakież było jej zdziwienie, że mąż po nią nie przyszedł, nie wysłał posłańców, ale w jakiś czas potem przyszło pismo rozwodowe. Dzieci nie mieli, rozwód szybko uzyskali, to ona odeszła, rozwód z jej winy. Problem w tym, ze ona nadal go kocha i nie wyobraża sobie życia bez niego. Po 3 latach od rozwodu dowiedziała się, że zostanie ojcem. Nie życzę przeżywać nikomu takiego koszmaru jaki nam zafundowała. Kilkakrotnie usiłowała z nim rozmawiać, ale zbył ją krótko - to ty odeszłaś, chociaż nie miałaś żadnego powodu. Siostra ma dopiero 28 lat, jest kłębkiem nerwów, ale zrobiła sobie PRZERWĘ na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kogoś pogięło
Po co przerwy w związkach? Jak coś nie tak, trzeba to naprawiać, a nie zadzierać kiecę i uciekać od problemów. Albo walczyć razem o relacje, albo rozstac sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś po rozwodzie?
czy wdowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjre...
najpierw to wez dziecko słownik do reki :P a skoro sie boisz ze po 3 tygodniach o tobie zapomni to chyba cos z wami i wasza miłościa nie halo?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×