Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość onatakajedna,,,

duzy problem zazdrosny facet

Polecane posty

Gość onatakajedna,,,

niedawno odkryłam ze zazdrośc staje się problemem w moim związku, slub za parę miesięcy, jestesmy razem niecałe dwa lata. na początku mi imponowała jego miłość, oddanie, to ze sie interseuje no... i ze jest zazdrosny teraz zaczyna mi to przeszkadzac. za każdym razem mówię ze go kocham i ze tylko on jest oraz, że nie musi byc taki zazdrosny ale on wtedy reaguje agresywnie i nie chce o tym gadac, mówi ze to moja wina ze tak jest, potem jak mu przejdzie to mówi ze tak bardzo mnie kocha ostatnie dwa przykłady zazdrosici: impreza firmowa, zabrałam go (zeby nie było ze mam cos do ukrycia) do klubu gdzie byli ludzie z mojej firmy. wszyscy byli bez drugich połówek tylko ja wzięłam narzeczonego. on trochę zna ludzi z mojej firmy. ja siedze w pokoju z 3 facetami. zaczął rozmawiac z jednym z nich ja nie iałam za bardzo co ze sobą zrobic. nagle on się na mnie obraził, podchodziłam do niego chciałam się bawic, on mnie odpychał cos gadał, potem stwierdził ze ja gonie kocham rozpłakałam się i poszłam do reszty znajomych z pracy. ten kolega co z nim gadał przyszedł zobaczyc co się dzieje i poklepał mnie po ramieniu powiedział ze pogada z moim narzeczonym ze coś mu chyba dowaliło po alkoholu. w tym momencie przyszedł narzeczony i powiedział" ładnie razem wyglądacie" i już wtedy zaczęła się wojna. w ogóle nie rozumiem takiego zachowania. to jest mój kumpel z pracy siedzę z nim w pokoju 9 godzin dziennie,. zupełnie nic do niego nie mam ani on do mnie, nie wiem w ogłóle na jakiej podstawie mój nareczony na imprezie zrobił się o kolegę zazdrosny skoro to on z nim stał i gadał a nie ja. jakas praranoja. potem mój inny kolega bo narzeczonego podszedł - skutek był taki ze narzeczony wyzwał go od najgorszych. bez sensu. teraz niby umówił się z nimi dwoma na pokojowe piwo, bo zrobiłam awanturę na drugi dzien ze zachowuje się idiotycznie. teraz się pokłóciulismy - bo powiedziałam mu ze nie zyczę sobie abym była tematem rozmowy podczas mojej nieobecności. to jest niezręczne zwłaszcza ze ja pracuje z tymi ludzmi, pozatym po ostatniej akcji boję się ze tamci cos powiedzą, narzeczony zrozumie to po swojemu i tylko dla mnie będzie taki skutek ze jeszcze gorzej będzie - zacznie mnei rozliczać z jakis wyimaginowanych przewinien. on nie rozumie ze mozna się bawic normalnie czy co? we wszystkim cos widzi, podejrzewa czy to jest normalne? zaczyna mi to przeszkadzac, czuję się osaczona i ze chyba on mnie nie szanuje skoro uwaza ze ja to czy tamto a nie ma podstaw i wszystko jest w jego głowie. on nie ma hamulców nie pbchodzi go ze szef tez był na imprezie iwidzial ze cos się dzieje, widział ze płaczę, teraz w firmie gadają o tej akcji, a ja jeszcze musze go bronic. niby on chce dlatego na to piwo z nimi iśc ale moim zdaniem to nic nie da a potem mi się dostanie. co robic? mial tak ktoś? czy to jest chora zazdrość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest właśnie chora zazdrość!!! I albo twój narzeczony pójdzie na jakąś terapie do psychologa by coś zmienić albo się z nim rozstań. Wiem to przykre ale na dłuższą metę nie wytrzymasz. Miałam takiego faceta i po półtora roku powiedziałam dość. Nie chciałam się dłużej męczyć. Dodatkowo później doszły wyzwiska pod moim adresem. Albo coś zrobicie z ta zazdrością, albo radzę daj sobie spokój. Ja nawet jak nie rozmawiałam z jakimś facetem (akurat przyszedł do mojej siostry i powiedziałam mu tylko cześć) to miałam awanturę, że prawie w majtki mu weszłam bo tak się na niego patrzyłam:/ Tego się nie da wytrzymać na dłuższa metę. Ja bym go zostawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylo to juz pisane z 5 razy
wspolczuje takiego faceta ja bym sie zastanowila nad slubem z takim czlowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On jest chory
I wcale cię nie kocha! Zawsze u podstaw zazdrości stoją kompleksy, że jest ktoś lepszy od zazdrośnika, kto stanowi konkurencję. Osoby pewne swoich zalet nie zazdroszczą, bo wiedzą, że nie mają się czego bać, wierzą w miłość partnera, a że czasem ktoś pokręci się wokół, to bardzo fajnie, inni też widzą atrakcyjność partnerki, a to cieszy i wzmacnia przekonanie o jej dużej wartości. Normalny człowiek wie, że "nie dla psa kiełbasa" i nie dla dla jakiegoś cieniasa jego dziewczyna. To kompleksy, chorobliwe kompleksy decydują o atakach zazdrości. W swojej podświadomości gość jest przekonany, że jest na tyle mało atrakcyjny, że nie ma cię czym przywiązać do siebie, więc próbuje cię wystraszyć, bo boi się, że jeśli poznasz "inne strony życia", to poznasz się na jego nieatrakcyjności i go zostawisz. Jak wynika z najnowszych badań, zazdrośnicy nie kochają. On nie widzi w tobie człowieka, traktuje cię, jak swoją własność, jak rzecz, którą ma i której nie chce stracić. On zupełnie nie myśli o tym, co ty czujesz, jak ty odbierasz jego zachowanie. Zazdrośnik to wielki egoista, który myśli tylko o sobie, dla którego najważniejsze jest, żeby nikt nie zabrał mu czegoś, co już ma. To się leczy, ale leczenie zazdrości to trudna sprawa. Jedno ci tylko powiem. Bardzo często zazdrośnik potrafi zranić obiekt swojej zazdrości (bo o miłości mowy być nie może). Czasem robi takiemu obiektowi krzywdę, a zdarzają się nawet zbrodnie, powodowane zazdrością. Co zrobisz - twoja sprawa, ale pilnuj się dziewczyno. Może chociaż gość zgodziłby się pogadać z dobrym psychologiem w poradni. Leczenie jest trudne, ale jeśli uda się gościa wyleczyć z egoizmu, to i może zazdrość trochę zelżeje, a obecnie beznadziejny wasz związek będzie miał jakiekolwiek szanse. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×