Gość jajajaj Napisano Październik 7, 2011 bylismy ze soba prawie rok przeszlismy przez pierwsze problemy docierania sie wzajemnie bylo raz lepiej raz gorzej od czasu do czasu klotnie zazwyczaj ja je zaczynalam a on swoja zlosliwoscia tylko to potegowal ale staralismy sie stralam sie wyluzowac zdystansowac nie czepiac sie blahostek i nie wyobrazac sobie bog wie czego udawalo sie na krotko kolejna klotnia on mowi ze jest juz zmeczony chce odejsc przypadkowa rozmowa z kolezanka o wybuchach zlosci powiazalam to z hormonami przeszlam badania okazalo sie ze wyniki sa bardzo zle cud ze przy tak rozpieprzonych hormonach wogole funkcjonowalalm wyjasnilam mu skad sie braly u mnie te zmiany nastrojow niby zrozumial ale nadal nie chcial byc ze mna i nie jest w dodatku jest oschly i jakby obcy mam wrazenie ze mnie chce ukarac za ta ostatnia klotnie fakt przesadzialam urazilam jego ego dzis po tych dniach gdy czulam sie jak intruzg w domu powiedzialam ze sie juz nie staram o niego ze nie walcze jezeli mimo mojej choroby nie chce ze mna byc to ok jestem zniechcecona tym ze nir traktuje mnir nawet jak dobrej kumpeli zdziwil sie i juz dzis zmienila zachowanie ale ja juz nie chce zwiazku z nim ja wreszcie jestem spokojna bo nie zastanawiam sie co on do mnie czuje usmiecham sie jestem radosna i juz wiem ze to dobra decyzja Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach