Czy fajtłapy i życiowe pierdoły mają szanse na związek?

Czy ludzie często popełniający gafy, mało zaradni w życiu mają szansę na zbudowanie dłuższej relacji? i nie chodzi tu że ktoś mało zarabia czy coś w tym stylu ale że np czasami robi głupoty z zamyślenia, ma problemy z załatwianiem czegoś w urzędach, chwilowe zaćmienia, psuje różne rzeczy. Jest ktoś może w takim związku?

jak ma problemy z załawianiem się to niech idzie do lekarza :D

bardzo śmieszne offerma, akurat na twoim przykładzie to fajtłapy szans nie mają :P

mam taka kolezanke i jest w udanym zwiazku ;) ja bym z nia tygodnia nie wytrzymala :P ;)

sadfghjkhjghfgfd rozumiem że ta koleżanka ma inne fajne cechy którymi nadrabia tą "fajtłapowatość"?

Nie wytrzymałabyś z koleżanką, to taka baba jak i ty. Chyba, że lubisz dziewczyny :)

żaden prawiczek z tego forum, a każdy jest ofiara życiową, nie miał nigdy dziewczyny to NIE

no ok ale jeśli się stara coś w życiu osiągnąć i pracować nad sobą?

"czasami robi głupoty z zamyślenia, ma problemy z załatwianiem czegoś w urzędach, chwilowe zaćmienia, psuje różne rzeczy" Ja taka jestem, co nie znaczy że jestem fajtłapą i życiową pierdołą! Po prostu jestem dość roztargniona i często zamyślona. Z drugiej strony potrafię myśleć bardzo trzeźwo, logicznie i rozsądnie, więc jak widać nie jest aż tak źle.

twims to podobnie jak ja, z tym że czasmi przez takie akcje jednak czuje się fajtłapą i pierdołą i jest mi wstyd

"bardzo śmieszne offerma, akurat na twoim przykładzie to fajtłapy szans nie mają" to co się głupio pytasz?

Interesuje mnie to czy przeszkadza takie coś partnerom takich osób

offerma dlatego bo licze że są inne "ofermy" którym sie jednak udało :)

E tam przesadzasz. Mojemu facetowi to nie przeszkadza, chociaż on często nie rozumie moich problemów wynikających z nadmiernego roztargnienia i sobie z nich żartuje ;)

ona jest taka ze ciagle czegos zapomina, spoznia sie, wszystko przeklada "na potem", zalatwiac trzeba za nia bo ona nie umie/boi sie ze cos zle powie, nie potrafi nic sama wybrac w sklepie, wszedzie musi z kims jechac bo ona nie trafi/zgubi sie, dobrych kilkanascie razy zaspala do pracy a nie pracuje tam dlugo, jest czasem slamazarna jakby byla w innym swiecie

sadfghjkhjghfgfd po twoim opisie śmiem twierdzić że nie jest jeszcze ze mną tak źle, może rzeczywiście przesadzam, za bardzo biorę do siebie swoje "wpadki"

Ja tez taka jestem........Choc musze przyznać ze łatwo nie jest

pewnie że nie jest łatwo, przez takie coś czuje się często bariery przed różnymi rzeczami, człowiek boi się żeby sie nie skompromitować, nie ma mowy o "wyluzowaniu" do tego wszystkiego pada samoocena :(

maja , znam takich osobiscie co sa w zwiazkach ,ale osobiscie nimo gardze

To przykre że ktoś gardzi takimi ludźmi, taka już nasza natura, nie robimy nikomu nic złego przecież