Ktoś życzliwy wysłucha..? :(

Mogę się tutaj komuś zwierzyć..?

Mów córko :)

Nie radzę sobie z emocjami.. Czuję się samotna, zagubiona, niezrozumiana, nie wiem już co się dzieje.. strasznie mi źle, poczucie bezradności.. Dopiero co zaczęłam studia a po prostu dostaję ataków paniki, że nic nie rozumiem na zajęciach, że nie dam rady, że wszyscy są jacyś obcy, wszystko nowe.. poszłam do pracy, na weekendy, znowu panika, zmęczenie, wszystko nowe.. byłam ostatnio ciągle zła, zirytowana na wszystko, bardzo płaczliwa, nie mogłam się uspokoić takie miałam napady paniki.. Bardzo w tym okresie wymagałam wręcz od chłopaka pocieszenia, wsparcia, non stop.. Ale wydawało mi się, że mi go nie daje.. pożarliśmy się wczoraj, zarzucił mi, że no nstop chodzę zła, ze mam minę jakbym umierała, ze mu zarzucam brak pocieszenia.. Próbowałam go udobruchać, przeprosiłam, poprzytulałam się, a dzisiaj znowu mu hujowo i ja już nie wiem co robić.. Pogubiłam się, nie wiem czy jestem wszystkiemu winna, czy sie zagalopowałam, czy powinnam sie teraz bardziej starać czy olać.. Tak mi źle..;(

może ktos jednak cos napisze..

Chcesz pogadać to wbij na priva deefty@o2.pl