Ile tu jest kobiet powyzej 32 lat...

Nie posiadajacych: męża / faceta / dzieci / dobrej pracy? Czy macie jeszcze nadzieję...?

Jak nie ma dobrej pracy, albo męża to jakaś gorsza? Może się np rozwiodła :)

to o mnie:) mam wciąż nadzieję:)

Niekoniecznie gorsza, ale pewnie bardziej smutna i zrezygnowana... (pisze o sobie)

mam 35 lat. nadzieje na lepsze jutro trace

aha nie posiadam zadnej z tych rzeczy wymienionych w 1 poscie

zle napisalam tytul - chodzilo mi wlasnie o to, ile nas jest nie posiadajacych nic z tego, co wymienilam. Ani partnera, ani dzieci, ani dobrej, satysfakcojnujacej, dobrze platnej pracy w ktorej mozna sobie zatopic. I jak sobie z tym poradzic. Mam wrazenie ze walcze cale zycie, staram sie nie zalamywac, ale juz sil nie mam.

ja mam 33 lata ale tylko polowa z tego co napisalas mnie dotyczy;)

rozumiem cię, mam różne dni, czasem nie wierzę w lepsze jutro ale gdzieś w głębi serca mam nadzieję, że jest gdzieś ten właściwy facet, najbardziej się boję, że mogę nie zdążyć urodzić dziecka a chciałabym móc je wychować w pełnej rodzinie... nie jestem zbyt aktywna, nie wychodzę często i czasem mam do siebie pretensje o bierność, z drugiej strony najważniejszych facetów w moim życiu poznawałam do tej pory w niespodziewanych okolicznościach (np. pociąg) więc liczę na przeznaczenie:)

czyżby to ty od tych ciesni?

cieśni nadgarstka* jak tam proces leczenia???

mnie najbardziej martwi to ze praktycznie moje szanse na posiadanie dziecka sa blskie zeru.

meza nie mam ale dziecko i owszem;)praca malo satysfacjonujaca ale dobrze platna czyli w sumie nie ma co narzekac

Ile masz lat, Macalu? Ja nie jestem bierna, raczej towarzyska, ale nie mam wielkiego powodzenia. Nigdy go nie mialam, jak na zlosc poza okresem, kiedy z kims bylam. Oczywiscie nie licze cudzych niewiernych mezow :(

35, do mnie tez sie dostawiają zonaci. raz sie nawet z jednym przespalam ale potem mialam wyrzuty sumienia

nie podszywać się!!! ale fakt, podszyw zgadł, mam 35 i jestem sama, po kilku związkach

przesadzacie,jest duzo fajnych samotnych facetow po 30stce:)

umów mnie z kimś:) bo ja nie znam żadnego, który spełniałby moje oczekiwania

Ja sie trzymam od nich z daleka :o z drugiej strony, przez nich robie sie jeszcze ostrozniejsza w stosunku do facetow :( Niby udane zwiazki, zonki szczesliwe, ze taki swietny meski egzemplarz im sie trafil, ze zycie poukladane i szczesliwe, a mezowie nieszczesliwi (rzekomo), niedopieszczeni (rzekomo) i jedyny pomysl na rozwiazanie tej sytuacji - maly romans na boku... ja tak nie chce!!! :(

pomijam fakt że większość z nich to zwykli ruchacze, zaruchac, zostawic... ale dobry taki niż żaden. i dziecko moze ci zrobic, spelni sie twe marzenie o posiadaniu bachora

Wiesz, znam kilku, wydaje mi sie, ze fajnych, facetow po 30... Nigdzie nie pisalam, ze takich nie ma... szkoda, ze oni sa zainteresowani niefajnymi babkami...

Najgorsze jest to, że mam 32 lata i mieszkam z rodzicami, rodzice mnie utrzymują. Czy to normalne? Jak sobie zrobię dziecko to będą utrzymywać mnie i dziecko, jak myslicie?

nie szukam dawcy spermy tylko przyjaciela i partnera na życie

macalu moze te wymagania sa zbyt wielkie;)

Wystarczy mi, żeby zarabiał powyżej 3 tysięcy, to duże wymagania???

to bardzo względne... dla mnie to wymagania gwarantujące normalny związek a nie patologiczny i na chwilę, nie jestem zdesperowana, przyjmuję scenariusz, że mogę być sama, będzie mi źle ale może tak być, bo nie zaakceptuję faceta, tylko po to, żeby jakiegoś mieć

Wspolczuje, podszywie. Nie, rodzice mnie nie utrzymuja. Pomagam mamie z mej niewielkiej pensyjki. Przykre jest to, ze oprocz samego zycia, jeszcze inni, bez powodu, z czystej zloscliwosci, uwzieli sie, zeby dolowac. Tak bezinteresownie.

Tez nie potafie byc z jakimkolwiek, nie pasujacym do mnie facetem, byleby nie byc sama.

Na wsi się ze mnie śmieją i wyzywają od starych panien...

drogi podszywaczu, jeśli facet ma zarabiać 3 tysiące to faktycznie niech nie podchodzi:) bo moja rata za mieszkanie wynosi 2700, więc biedaka nie chcę, nie będę utrzymywać jakiegoś nieudacznika życiowego, do bzykania można mieć kogoś bez zobowiązań