Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmeczonamama28

mój synek to beksa i mazgaj (11 mc)

Polecane posty

Gość zmeczonamama28

witam Mój synek ma teraz skończone 11 miesięcy. W zasadzie od jego urodzenia lekko nie było...Najpierw kolki, bóle brzuszka, brak snu i ciągły ryk ogólnie 3 miesiące wycięte z życiorysu. Z czasem wszelkie dolegliwości minęły i zrobiło się względnie normalnie ale...no własnie, mam wrażenie ze mój synek jest wiecznie nieszczęśliwy:) Większość czasu w którym nie śpi to w zasadzie albo pojękuje, albo marudzi albo płacze. Ciągle jest niezadowolony i skrzywiony. Oczywiście potrafi śmiać się i ładnie zabawić ale są to w zasadzie krótkie chwile w ciągu całego długiego dnia. Z własnego doświadczenia i obserwacji widzę, że taka jest po prostu jego "natura" i to mnie trochę przeraza. Jest zdrowy, nic go nie boli, je i śpi ładnie, tylko ten charakterek... Mam starszą córke ma teraz 4 lata i była zupełnie innym dzieckiem, tez miała kolki i bóle, ale gdy skończyła 3 miesiące była uśmiechniętym, pogodnym dzieckiem, a gdy była w wieku synka, to w zasadzie sama się sobą zajmowała mało kiedy marudząc. Dodam jeszcze, co jest dla mnie zaskakujące, że syn już w tym wieku jak usłyszy słowo niewolno, albo zabiore mu coś czymś nie moze sie bawić, dostaje po prostu histerii z piekła rodem, rzuca sie na podłogę, krzyczy, płacze, wali rączkami o podłogę, wygina się. Aż boje się pomyśleć co będzie potem...Nie reaguje na te jego wyskoki tak samo jak nie reaguje na jego marudzenia i popłakiwania, bo po prostu nie mam na to czasu. Mam obowiązki i drugie dziecko, wiadomo że nie będę go całymi dniami nosić na rękach i zabawiać. Więc tak sobie chodzi po mieszkaniu i pochlipuje, marudzi i stęka;) Kiedy bawię się z nim u niego w pokoju i jestem tylko dla niego, to bawimy się ładnie przez jakieś 10 minut, jest wtedy zadowolony i pogodny ale potem tez zaczyna juz pojękiwać i widze że mu nie pasuje. Zupełnie nie rozumiem takiego zachowania. Mam po prostu wrażenie że jest ciągle niezadowolony i nieszczęśliwy. Chciałam zapytać czy któraś z Was miała lub ma podobny problem, jak sobie z tym radzicie, i najwazniejsze, czy to mija? Czy mam się liczyć z tym że mój synek będzie niezadowolonym ponuraczkiem i beksą już zawsze? Oboje z mężem jesteśmy bardzo pozytywnymi osobami, tak jak i nasza córka, duzo się śmiejemy i żartujemy, w domu panuje spokojna i ciepła atmosfera a synek taki mazgaj;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oddaj samrkacza
albo podrzuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczonamama28
ooo, super pomysł, że tez na to nie wpadłam...:) Na pewno tak właśnie zrobię:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam tak samo
o jeny może się tak troszkę zali, albo przytulenia chce mój ma 5 lat i też taki jest do dnia dzisiejszego on tylko przytulać się by chciał na kolanka i całowac go po policzkach, i tak cały dzień jak tylko wraca z przedszkola to siadamy a on przytul mnie tylko długo mnie przytulaj:):) to jest fajne, ale tez potrafi być maruda strasznym chodzi i marudzi, steka, płacze jak tylko cos źle mu sie narysuje to już płacze, klocki jak nie ułozy dobrze to juz beczy ale co tam jest dzieckiem i ma prawo miec swoje problemy:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczonamama28
no oczywiście że ma prawo mieć swoje problemy tylko 5 latkowi wytłumaczysz, porozmawiasz itd a z roczniakiem trochę gorzej...Staram się zaspokajać wszystkie jego potrzeby, przytulania, czułości i zabawy również ale często potem jest jeszcze gorzej... Jak go wezmę na ręce i ponoszę, poprzytulam, troszkę sie powygłupiamy i potem go odkładam żeby np dokończyć obiad to końca ryku nie ma:) Może to i normalne i po prostu tak musi być, chciałam tylko zaczerpnąć informacji czy to częsta "przypadłość":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkmlkm
zmeczonamama, my chyba mamy podobnie, coreczka ma 10 miesiecy, ladnie bawi sie sama itp, ale kiedy znikam z jej pola widzenia, np ide do kuchni po kanapke itp to jest pojekiwanie..nie moge powiesic prania, bo jest jęk, nie moge ugotowac bo tez jęczy..chce widziec co robie, itp itd..co prawda kiedy mowie jej nie wolno to od razu zabiera raczke i sie usmiecha przestraszona, ale kiedy pisze cos na laptopie i nie pozowole jej uderzac w klawiature to jest jęk..moze ma przedluzony lęk separacyjny;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczonamama28
nie wiem co to jest, ale potrafi człowieka z równowagi wyprowadzić:) Moja córka była aniołem, dopiero teraz to widze jak mam porównanie. U mnie jest tak samo ja piszesz, jak np mnie zobaczy z drugiego końca korytarza to pierwszym objawem zawsze jest uśmiech i radość ale juz w połowie drogi "pędzenia" do mnie zamienia sie to w pojękiwanie... Duzo ludzi mi mówi ze chłopcy tacy są... Jego zabawa głównie polega na rzucaniu. Oby coś robiło jak największy hałas po rzuceniu tym o podłoge. Im więcej hałasu tym lepsza zabawa:)Nie wiem co z niego wyrośnie:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×