wczoraj sie dowiedzialem, ze moja zona mnie zdradza

Żona chce z Tobą pograć bo zwykle sąd oddaje dziecko matce, ale jeśli masz z małą dobry kontakt i poradnia to potwierdzi to na pewno sąd sprawiedliwie podzieli opiekę nad dzieckiem, mój znajomy wygrał sprawę o dziecko i córka jest z nim, matka zabiera ją do siebie 2 razy w tyg i co drugi weekend. Ale nie możesz pozwolić żeby teraz jak się rozstaniecie żona wzięła dziecko ze sobą.

moja zona po prostu bardzo kocha pieniadze.

jak czytam takie historie to doceniam swój kawalerski stan i raczej go nie zmienię. Po co cierpieć? takie przeżycia pozostają w człowieku juz na zawsze i nie sądzę abym mógł po czymś takim żyć normalnie i funkcjonować

kawaler, kiedy siespotyka swoja milosc/"milosc" ciezko myslec rozumiem. tzreba sie podniesc zawsze

jeśli tylko chcesz to ja ci się pomogę pozbierać:) w końcu jeżeli się rozwodzisz to możesz zacząć się spotykac z nowymi dziewczynami:)

nie jest tak latwo, bynajmniej mi, od jednej kobiety do drugiej. a wiele mialem okazji do zdrady, oj wiele.

oj wiele wiele.... przechwalasz się:P nie wiesz że najlepiej jest leczyć straconą miłość nową miłośćią hehe

nie preferuje takich metod leczenia:)

no wiesz zawsze można porozmawiać napić się kawy albo gorącej czekolady:P oczywiście w uroczym towarzystwie:) ja też zostałam zdradzona więc wiem co mówię:)

mozna powiedziec, ze cos nas laczy. dawno? jak sie pozbieralas?

rok temu tak bardzo mnie to zabolało że do dziś nie jestem sobą... ae wiem że najlepszym lekarstwem na złamane serce jest nowa miłość:)

Kakaka, nie bredź, żona twojego znajomego pewnie jest narkomanką albo alkoholiczką, bo w innym wypadku by nie dostal dziecka, nie rób autorowi nadziei.

wydaje mi sie, ze nie mozna do konca zastepowac jednej osoby druga, bo tej drugiej wyrzadza sie krzywde. nie mozna byc z kims zeby sie wyleczyc z milosci do innej. takie moje zdanie w tej kwestii.

nie daj boże zastępować ja w chwili gdy się dowiedziałam o nowej lasce mojego faceta... jakoś od razu się odkochałam wręcz znienawidziłam go.

ja sie chyba do konca nie pogodzilem z tym, chociaz wiem ze od jakiegos czasu ona sie zmienila. na gorsze

nie tylko od jakiegoś czasu zmieniła się na gorsze... ale też kochała i pragnęła innego mężczyzny... i to właśnie ten fakt najbardziej mnie bolał...

to automatycznie buduje miedzy dwojgiem ludzi mur

e tam z murem ja tam najchętniej bym go powiesiła za jaja ale nie dałam rady był silniejszy i zwiał hehe:P

ja kiedys bylem taki porywczy, mam swoje hehe lata duzo w zyciu badz co badz przezylem i podchodze do wszystkiego spokojnie

ja jakoś spokojnie do czegoś takiego podejść nie mogę... widocznie przerasta to mnie w jakiś sposób... ale dzis podchodze do tego z dystansem wręcz śmieję się z tego...:P

nabrac taki dystans to chybanajwazniejsze:) tymczasem znikam dzien byl ciezki. do jutra:)

niom bo ile to można wzdychać do frajera heh pap życzę powodzenia w nabieraniu dystansu:P

Wystąp o rozwód z jej winy i o opiekę na córką. Ostatnio coraz więcej mężczyzn dostaje prawo do opieki. Po prostu musisz udowodnić, że ex-żona -kurwa dobrze dziecka nie wychowa. Nie dawaj jej żadnych pieniędzy. Dziecka i tak nie odda. "Miliony na zbrojenia, ale ani dolara na haracz"

bylem adwokatem przez ponad 4 lata wiec watpie zebym w polsce mogl otgrzymac opieke nad dzieckiem

Witam, Widzę, że od 7 lat nikt nie kontynuował wątku zatem proszę wybaczyć mi emocjonalny ton ale 3 godz. temu dowiedziałem się o zdradzie żony! Podobno trwało to od "Christmas party" 2017 ale widzieli się przypadkowo (kilka razy na palcach jednej ręki) w roku - i tu (o dziwo jej wierzę) może być to prawdą (patrząc na nasz grafik). Dodam tylko że mamy 4 letniego synka i pełne etaty + wsparcie rodziny (teściowej są mega wsparciem... patrz "przedszkole") no i oczywiście kredycik 30l (23 to go :)) Wiem, że nie jest już tak samo jak na początku związku ale mamy czas dla siebie i wykorzystujemy go w miarę możliwości - wiem, nie brzmi to zbyt romantycznie

I co teraz zrobisz? Rozstaniecie sie czy probujecie byc nadal ze soba.. pytam, bo jestem po tej drugiej stronie. To jest, zdradzam meza..

Czyli nie śpisz zono...

2ga cz. postu

ale gdybyśmy chcieli to na pewno dało by się zorganizować coś extra. Mieliśmy mega wakacje... mimo przygód. Różne okazje tylko dla siebie. I z mojej perspektywy mieliśmy super rok. A więc, niestety najgorszą myślą dla mnie jest to że 2 dni temu podczas mojej nieobecnosci (znowu ten qrwski grafik - pracowałem z ojcem na działce) żona współżyla w naszym łóżku! Przepraszam, ale przeżyłem wszystkie stany świadomości dzisiaj. Po płaczach, szlochach odpychaniach/przytulaniach zgodzilismy się na "Dzień na żądanie" jutro i rozmowy "cywilizowane" więc ciężki dzień przede mną... Help!!!