Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oluchnaaa

Trudna relacja z kolegą, kłotnia, co robić?

Polecane posty

Gość oluchnaaa

Pracuję w 5-osobowym zespole, z jednym chłopakiem jakoś tak od początku się zaprzyjaźniliśmy, dość szybko się dogadaliśmy, było naprawdę fajnie. Potem jego dziewczyna zaczęła być zazdrosna, więc wspólne wyjścia się skończyły ale w pracy dalej się trzymaliśmy. Od jakiegoś czasu jest już coraz gorzej,z jednej strony ja czuję się olewana, z drugiej on mi mówi że czepiam się o głupoty. To przez to, że on ma trudny charakter, nie zwierza się, gdy ma kłopoty to zamyka się w sobie i po prostu nic nie gada, nie odzywa się. I jak ja widzę, że z pozostałymi normalnie gada a mnie tak jakby zlewał - to mi po prostu przykro jest. wiem, że powinnam rozumieć że, właściwie domyśleć się, że ma doła. Ale jak widzę jego relacje z innymi, a mnie olewa to trudno rozumieć. Teraz już chyba z miesiąć ma doła, a dziś...z innymi gadał, śmiał się, a do mnie przez 1.5 godz słowa nie powiedział. Jak mu to powiedziałam, to burknął, że wie, ale że nie chce mu się o tym gadać. Taki był niemiły, że aż ryczeć mi się zachciało. I takich sytuacji sporo jest. Jak jest dobrze, to jest dobrze, ale jak nie ma humoru to jest źle. I ok, ja niby mam to rozumieć. Nie rozumiem i robię się zołzą, wychodzi, że się czepiam jak on ma problemy. Dziś bez słowa po pracy sie rozeszliśmy. Nie chce już mi się starać, zagadywać. A wiem, że on zleje, gdy ja się nie będę odzywać z kolei. I znajomość już kompletnie się rozpadnie. Nie chcę znowu się podkładać ;/ Acha, żeby było jasne - tak, podkochuję się w nim, ale szans nie ma, pogodziłam się z tym i on nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oluchnaaa
wiem, że dużo czytania i chaotycznie ale źle mi z tą sytuacją, niech ktoś doradzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oluchnaaa
wiem, że dużo czytania i chaotycznie ale niech ktoś mi doradzi, proszę ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, co widać z tego całego tekstu? Że ten facet nie interesuje cię, jako kumpel ale jako mężczyzna. Piszesz o staraniach, zagadywaniu, o płaczu z tego powodu... Ty widzisz w nim faceta a nie kumpla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oluchnaaa
no tak, przecież nawet napisałam to na koniec ;/ pewnie gdyby mi na nim nie zależało to bym się w ogóle nie przejmowała a tak, to jakoś osobiście bardzo to biorę ;/ nie wiem, chyba jedyny ratunek to odpuścić i urwać tę przyjaźń ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie doczytałam - wybacz :) Co zrobić? Pracować nad sobą, uspokoić się. Nie ma i nie było nigdy między wami czegoś takiego, jak przyjaźń. Było koleżeństwo a potem TO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oluchnaaa
wiosną planuję zmienić pracę, także z tego względu że za bardzo się męczę z tym wszystkim. Masz rację, gdy pojawia się uczucie to nie ma mowy o przyjaźni... Jakoś to będę musiała poukładać, nie wiem tylko jak zniosę to, że przez 8 godzin siedzi przy biurku obok mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko będzie, ale jakoś trzeba to zrobić. I przetrwać :) Byłam dawno temu w podobnej sytuacji - zerwałam całkowicie kontakt z tamtym chłopakiem. Z czasem przeszło. Bolało, jak diabli, ale dało si wytrzymać. Teraz jak pojawia się coś niepokojącego (obojętnie w jakiej dziedzinie życia), robię tak samo - urywam kontakt definitywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oluchnaaa
musi przejść, jak tylko go nie będę widywać, tak jak ma urlop, to odżywam. Urwać kontakt i koniec, poboli i przestanie. Ech :( stara a głupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna bajka
Miałem podobnie. Gdy z jednej strony pojawią sie uczucia cieżko jest wytrzymać. Ciagłe myśli o tej osobie, starania, chcesz jej sie przypodobać, a gdy to nie pomaga starasz sie bardziej. Niestety to sprawia że coraz bardziej ci zależy i kazde rozczarowanie sprawia ogromny ból. Odkochać sie nie da jeśli ta osoba jest ciagle blisko i nawet jeśli wiesz że nic z tego nie będzie i tak podświadomie robisz sobie nadzieje. Zerwanie kontaktu to chyba najlepsze w tej sytuacji. Ochłodzenia relacji. Bedziesz jakoś musiała wytrzymać do wiosny. I chyba najgorsze nie jest te 8 godzin w pracy ale rozmyślanie o tej osobie po jej skończeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam, głupia. Takie emocje po prostu się zdarzają i tyle. Dziś tobie, jutro twojej koleżance. Nie możesz poprosić zwierzchnika, żeby przesadził cię gdzie indziej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oluchnaaa
Dziwna bajka, jest tak dokładnie jak piszesz. Wiem, że mu nie zależy, a mimo to się staram. mimo że powinnam odpuścić to przeciwnie, nadskakuję mu. I za każdym razem, po spięciu, obwiniam się i boję, że on przestanie mnie lubić. Że bedzie miał dość tych moich "pretensji" ;/ Damascenko, w zasadzie to ja jestem przełożoną tego zespołu, mamy tylko te 5 biurek i każdy od początku ma swoje miejsce. Ja nie mogę się przesiąść, a jeśli zamieniłabym jego z kimś innym - to w zasadzie nie mam powodu, nie miałabym jak wytłumaczyć ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna bajka
Jedyne co można zrobić w twojej sytuacji to ostudzić wasze relacje. Ciesze się że rozumiesz że to nie ma sensu. Mi zrozumienie czegoś podobnego zajęło sporo czasu. NIe ma sensu sie starać bo to wszystko i tak idzie na marne i szkoda twoich nerwów. Przestań mu nadskakiwać to powinno sprawić że będzie coraz żadziej gościł w twojej głowie. Powodzenia i wytrwałośći...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oluchnaaa
dzięki.... wiedzieć, a robić - to nie to samo ;/ ale muszę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwna bajka dobrze pisze. Powinnaś też uodpornić się na jego humory i nie obarczać się winą za nieporozumienia. Skoro jesteś szefową, możesz zaproponować niewielką reorganizację w ramach poprawy wydajności zespołu, może jakieś przemeblowanie (o ile się da , rzecz jasna).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oluchnaaa
z tym przemeblowaniem dobrze by było, muszę pomyśleć coś... uodpornić, ech, ja mam problemy z emocjami, bardzo biorę do siebie, uzależniam się emocjonalnie, to może przez to, że moi rodzice to alkoholicy i ciężkie miałam dzieciństwo. Boję się odrzucenia, źle znoszę konflikty. Obwiniam się o kłótnie, bo może to jest moja wina? bo mam żal, że mnie nie chce, że nie jest taki, jaki chciałabym, żeby był? I takie frustracje wychodzą w kłótniach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna bajka
Też jestem romantykiem i należę do tego wymierającego gatunku, który wierzył w prawdziwą miłość,rycerzy i smoki. Wiem że nie jest łatwo. Ale obwinianie się naprawde nie ma sensu. Z uczuciami cieżko wygrać, to wręcz nie możliwe. Im szybciej sie uporasz z tym problemem tym lepiej. Wiesz długo będzie trwac zanim wrócisz do normalności, ale jeśli ochłodzisz wasze relacie powinno być znosniej. Co do odrzucenia, oj ty też się łudzisz tak jak ja... ale to przezież nie ma sensu. I tak jesteśmy już odrzuceni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego miałaby to być twoja wina? Nie, nie, Słonko :) "bo mam żal, że mnie nie chce, że nie jest taki, jaki chciałabym, żeby był?" - dorabiać ideologię można do wszystkiego. Masz prawo czuć żal, rozgoryczenie, gniew i całą resztę. Tylko po co? To przecież ciebie będzie niszczyło, rozdzierało. Naprawdę zrób to przemeblowanie - i nie tylko w biurze. W głowie też. Wydajesz się być rozsądną babeczką, poradzisz sobie. Nie dlatego, że musisz ale dlatego, ze chcesz :) A "chcę", to pierwszy stopień do sukcesu. Staraj się zaprzątnąć myśli czymś innym, nie wyobrażaj sobie "co by było, gdyby...". Tworzenie scenariuszy prowadzi tylko na Ciemną Stronę Mocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oluchnaaa
wczoraj już nie doczytałam, dopiero dziś, dziękuję Wam obojgu, ja to niby wszystko wiem ale gdy ktoś dobitnie powie to pomaga. Moja przyjaciółka to samo mi mówi, od dawna ;) Cóż, przemeblowanie, jeśli nie w pracy, to w głowie już się zaczęło. Czuję jakiś taki opór, szkoda mi, ale potem przypominam sobie jak boli mnie jego zachowanie - i to pomaga :) Mam nadzieję, że będzie dobrze ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×