Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość liliii

Mój ojciec ma raka - nie chce się leczyć :-(((

Polecane posty

Gość liliii

Ta sytuacja tak potwornie mnie dołuje, ze szok :-( Jestem dorosła, mam swoja rodzinę, męża, dzieci, a nie potrafię sobie z tym poradzić. Od kilku lat mówił, ze boli go brzuch. Ale nic z tym nie robił. Ponieważ odżywiał się tłusto, jadł dużo, lubił wypić, to zwalało się wszystko na te nawyki. W pewnym momencie dużo schudł. Ale od jakiegoś roku waga stoi w miejscu. Potem doszły biegunki. Właściwie od 2 lat ma biegunkę. W tej chwili jest niemalże więźniem w domu, mało wychodzi,bo nie wiadomo,kiedy będzie musiał iść do kibla :-O W końcu poszedł do lekarza, dostał pełno skierowan, m.in. do chirurga, no i ten wymacał mu brzuch i na tej podstawie wydal diagnozę: rak złośliwy jelita grubego :-( Ojcu podcięło to skrzydła i zrezygnował z innych wizyt u specjalistów. No i życie się toczy. jak jestem w swoim domu, z dziećmi, to nawet zapominam o tym, na zasadzie czego oczy nie widzą, ale jak jestem u rodziców, to łapię takie doły, że szok. Zal mi bardzo mamy, bo widzę, jak się dręczy. Szkoda mi moich dzieci, bo nie wiem, jak długo będą miały dziadka :-( Najgorsze jest to, ze ojciec czasami sięga po kieliszek, bo niby się po tym lepiej czuje :-O I wtedy rzuca teksty typu, ze musi się zobaczyć ze swoja siostra, bo mu miesiąc życia został itd.... Targają mną ambiwalentne uczucia, bo boję się z jednej strony, ze go zabraknie, szkoda mi, jak przypominam sobie pewne sytuacje, to serce mnie boli, ale z drugiej strony jestem na niego wściekła, że nic nie robi, by się ratować, ze rzucając teksty o swojej chorobie, zrzuca niejako na pozostałych to wszystko, obciąża nas... Dla mnie nie był nigdy dobrym ojcem, bo lubił wypić. Właściwie nie jestem z nim specjalnie związana, nie mam wspólnych tematów, no ale to ojciec jednak... I dziadek moich dzieci. I mąż mojej mamy :-( Jest mi tak potwornie ciężko, musiałam się wygadać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam szukac pracy
jakie badania zrobiliscie, ze to sie okazalo? Kolonoskopia, gastroskopia? To pewne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aalfa
Rozumiem Cię doskonale, mam zbliżony problem z Mamą:( U nas choroba postąpiła tak daleko, że już tylko leży, nie umiem nawet na to patrzeć, wymaga 24-godzinnej opieki. Czeka w kolejce na operację, ale wszyscy mamy świadomość, że skoro są przerzuty- na wyzdrowienie nie ma co liczyć. Duży stopień złośliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliii
Mój ojciec nie miał żadnych badań, oprócz wizyty u chirurga - pomacał mu brzuch i taką diagnozę wystawił :-( ojciec nie chce isc na żadne inne badania :-( a jak długo czeka się na operację???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliii
do Aalfa... a gdzie jest rak i od kiedy wiadomo? tzn. jak długo choruje Twoja Mama???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aalfa
Ehhh Mama cierpi na szereg chorób, nie chce mi się teraz wyliczać:( Cierpi na raka pęcherza, którego objawem jest krew w moczu. Ale ponieważ z powodów kardiologicznych zażywała lek rozrzedzający krew. Jego przedawkowanie objawia się...krwiomoczem:( Tak więc problem był dobrze zamaskowany, stale kazano nam odstawiać ten lek na pewien czas. Ponadto o tej krwi nie zawsze wiedzieliśmy, przy zanikach pamięci nikmu o tym nie mówiła:( I choróbsko się rozwijało pomimo częstych pobytów w szpitalu. W końcu kolejne badanie USG wykazało guz z naciekami. No i walczymy, chociaż 77 lat i ogólny stan zdrowia nie dają nadziei. Walczymy z chorobą i ze służbą zdrowia:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co dodają to o tym że rak jest złosliwy:P.Zawsze jesty nowotworem złośliwym:P.A co do kuracji-oficjalnej nawet nie warto próbować:P.Ale znam kilkanaście metod na nowotwory zdecydowanie bezpieczniejszych i większość jest zdecydowanie mniej uciążliwa:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam szukac pracy
badania porobic. Kolonoskopie , gastroskopie..tu gdzies byl temat o tym. Jeszcze jest chyba rezonans -chyba tym sie wykrywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tym wypadku robi się tak: -klonoskopia, wycinek badanie -potem operacja jesli jest operacyjny, potem chemia zapobiegawcza (nie ta najcięższa spokojnie), - potem co pol roku tomograf i PET jesli dostaniesz skierowanie ze podejrzewa się przerzuty. Mama moja juz jest pare lat po operacji, chemii, i zyje !! niech sie tata nie załamuje tylko zacznie od chirurga konkrtnego a nie takiego ktory pmaca tylko, bo czasem okazuje się ze jest guz ale nie złośliwy lub polipy do usunięcia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest bardzo nieodpowiedzialny ze nie chce się leczyc, tchórz, ale tak nie mozna. Badania to podstawa ale nie pomacanie po brzuchu i wystawienie diagnozy bo to czysta głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliii
Wiem, ze ojciec postępuje niewłasciwie delikatnie mowiac, ale co ja mogę :-( siła go nie zaprowdzę... jego siostra tez miała raka, poszła na operację, dostała chemie i żyje. To było 6 lat temu, ma się dobrze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aalfa
A ja zastanawiam się, czy to nie jest jakaś manipulacja:( Bo jaki lekarz po opisanym przez Ciebie badaniu stawia tak radykalną diagnozę? W przypadku mojej Mamy przerzuty wyszły na USG, potem była w szpitalu gdzie pobrano do badania materiał i dopiero zaczęto rozmawiać o raku:( Przecież Twój Tato może mieć guza, który nie jest złośliwy! I czy czasami nie wymyślił sobie tej diagnozy? Bo dla mnie jest to niepojęte:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aalfa
"Mój ojciec nie miał żadnych badań, oprócz wizyty u chirurga - pomacał mu brzuch i taką diagnozę wystawił ojciec nie chce isc na żadne inne badania a jak długo czeka się na operację???" Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Ja nie wiem, czy Mama pójdzie na operację, ale zapisałam Ją do kolejki, to nie kosztuje. Ma być za dwa miesiące. Ale to zależy od szpitala. Teraz nie przyjmują w Mamy szpitalu na planowe zabiegi, bo Fundusz nie dał kasy, co oznacza wydłużenie kolejki. Koniec roku chyba nie sprzyja drogiemu leczeniu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bz sensu jaka kolejka, to dzwonię do praw pacjenta danego województwa i proszę o znalezienie szpitala na operacje na JUŻ ! zadnego czekania w tym wypadku kazdy tydzien się liczy, dzwonisz do praw pacjenta składasz "zazalenie" ze mama potrzebuje JUŻ pomocy i ono sami szukają bo szpitale się boją takiej kontroli !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aalfa
Nie wiedziałam:( Ale z tego co wiem, operacje urologiczno onkologiczne wykonuje tylko ten jeden szpital, nie mam czego szukać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aalfa
Autorko, rozważ, czy tato nie wymyślił sobie całej tej historii, aby uzyskać w ten sposób jakieś korzyści, bo to na prawdę jest prawie niemożliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NO troche dziwne ze ojciec tak powiedział bo nie chce mi sie takze wierzyc zeby lekarz tak odrazu diagnoze wydał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aalfa
Ojciec ma jakiś problem, dolegliwości, ale nie w ten sposób się diagnozuje. W sumie to dla Autorki raczej dobra wiadomość chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliii
Powiem tak, ten chirurg znany jest z tego, ze lubi sobie pociągac z butelki, więc wszystkiego sie mozna spodziewac po nim. A ojciec nie wymyslil, bo zapisane jest w karcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"no i ten wymacał mu brzuch i na tej podstawie wydal diagnozę: rak złośliwy jelita grubego" te polskie konowały :O twój ojciec na bank nie ma raka, inaczej już dawno by nie żył, a bóle miałby takie, że błagałby o hospitalizację. to może być z trzustka/wątrobą skoro pije i je tłusto. wyślijcie go do PORZĄDNEGO lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hey, na szczęście nikt z moich bliskich nie chorował ani nie choruje onkologicznie ale mam troszkę doświadczenia w sprawach nowotworów bo jestem pielęgniarką na onkologii dziecięcej (obecnie w stanie spoczynku - oczekiwaniu na dzidziusia) i powiem Ci liliii tak... nie można postawić tak poważnej diagnozy na podstawie samego badania palpacyjnego jamy brzusznej. nawet jeśli lekarz jest w 100% pewny że ma do czynienia z nowotworem musi wykonać badanie histopatologiczne wycinka guza po pierwsze aby potwierdzić diagnozę a po drugie aby wiedzieć z jakim konkretnym guzem ma do czynienia. zeby pobrać taki wycinek z samego guza należy się do niego dobrać i w tym celu Twój tato miałby wykonaną kolonoskopię (czyli endoskopowe badanie jelita grubego i cienkiego). niestety nie mogę przychylić się do wypowiedzi osób które twierdzą że ojciec manipuluje rodziną. moim zdaniem najprawdopodobniej bylo tak że podczas wizyty u lekarza ojciec usłyszał że ma jakiegoś guza prawdopodobnie na jelicie grubym lub że lekarz palpacyjnie nic nie wyczówa aczkolwiek nowotwór jest możliwy (na podstawie objawów) - i to go załamało, przypuszczalnie stwierdził że "ma raka i koniec". niestety w naszym społeczeństwie pokutuje przeświadczenie że rak to wyrok śmierci i nie ma ratunku dla chorego. nie znam waszych relacji rodzinnych ale przypuszczam ze rozmowy i tłumaczenia już były, pewnie łzy i prośby też. czasem trzeba jeszcze spróbować awantury. użyć twardych argumentów w stylu "masz wnuki, chcesz umrzeć to nas tym nie obarczaj, a jak chcesz żyć to rusz d..pe do lekarza" wiem że to raczej mało humanitarne ale niekiedy pomaga i raczej do zastosowania na samym końcu. ponadto proponuje wizyte u psychologa a najlepiej psychoonkologa jeśli do takiego masz dostęp. problem jest ciężki i złożony. niezależnie od tego jaka podejmiesz decyzje Ty wraz z rodziną oraz Twój tato pamiętaj że masz własne życie, własną rodzinę a przede wszystkim dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i do żaba Letycja nie koniecznie już by nie żyl, są nowotwory zabijające w miesiąc od postawienia diagnozy a niektóre potrafią trawić człowieka latami. podam wam przykład z oddziału jak przyszłam do pracy poznałam pacjentkę z nieuleczalnym guzem mózgu (konkretnie pnia). dziewczyna miała ok 15 lat i była w stanie b ciężkim, rodzina płakała, ksiądz już był i ogólnie tragedia. w dalszym ciągu otrzymywała chemioterapię paliatywną ... teraz dziewczyna chodzi do szkoły, ma chłopaka, przyjaciół i korzysta z życia na całego. guz się pokrył wapniową skorupką i obecnie jest nieaktywny. panna chodzi z bombą zegarową w głowie, musi brać leki i rehabilitować się ale dostała gratisowe 4 lata życia - co najmniej 4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie koniecznie już by nie żyl, są nowotwory zabijające w miesiąc od postawienia diagnozy a niektóre potrafią trawić człowieka latami." wiem, u znajomej mojej mamy po wielu latach odżył nowotwór i powrócił koszmar :o już jakiś czas narzekała na bóle (okazało sie, że to przerzuty do kości), ale lekarze to lekceważyli. jednak moim zdaniem diagnoza jest przedwczesna. a bóle przy nowotworach przecież są naprawdę masakryczne i chorzy raczej pędzą do lekarza najszybciej jak się da. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliii
Dziękuję za wypowiedzi, Oliffeczka, Tobie szczególnie, wiem, ze mam rodzine i na niej powinnam sie skupić, tak robię, ale żal i mamy, no i tego, ze gdyby nie to choróbsko, to byłoby tak dobrze :-( wiem, to infantylne myślenie, ale w tej sytuacji czuje sie jak mała, bezradna dziewczynka, bo bezradna niestety jestem.... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliii
Żaba Letycja, Twoje posty dają nadzieje, ze moze faktycznie to nie rak, zwłaszcza ze od roku czy dłużej waga stoi w miejscu, ojciec ma normalnie apetyt, ale z drugiej te biegunki :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jesteś bezradna, masz mamę której musisz pomóc przejść przez to obojętnie czy będzie to trwało miesiąc czy 10 lat i możesz "potelepać" tatem. ciężka bitwa przed Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aalfa
Olliffeczka:) Możliwe. Ja raczej skojarzyłam dolegliwości Taty autorki z jego prawdopodobną chorobą alkoholową- stąd myśl o manipulacji- alkoholik sporo zrobi, alby zapewnić sobie komfort picia. Raczej nie dałam wiary, że ktoś postawił diagnozę po TAKIM badaniu. Należy wykonać badanie histopatologiczne, żeby powiedzieć: RAK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do bólu to sam guz nie boli bo nie jest unerwiony albo nie jest unerwiony prawidłowo. ból dotyczy tkanek okolicznych i faktycznie może być bardzo przykry, a do tego dochodzi jeszcze ból związany z terapią i masę innych czynników które sprawiają że umierający cierpi. akurat rak jelita grubego może przebiegać bezobjawowo lub skąpoobjawowo. tak czy inaczej przydałby się porządny onkolog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×