Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

misiek79

Żonie po urodzeniu dzieci nie zależy zbytnio na naszej namiętności

Polecane posty

Witam. Smutno mi jest, smutno. Jesteśmy 10-cio letnim małżeństwem. Mamy dwójkę dzieci, już ciutkę odchowanych. Od jakiegoś czasu mieszkamy we własnym mieszkaniu. Problemem jest to, że chciałbym częściej spędzać czas razem i... tylko razem. Chciałbym aby dziećmi zaopiekował się ktoś na jakiś czas ale tu taj (dla żony) jest problem. Niezbyt dobrze żyje z moimi jak i ze swoimi rodzicami. U moich boi się zostawić, ze swoimi boi się wygadywania. Dla mnie nie byłby to żaden problem zostawić u moich (mam zaufanie), co do jej rodziców to nie mogę się za bardzo wtrącać. Tyle czasu jak mieszkamy na swoim (kilka lat) i ani razu nie udało się zorganizaować czasu tylko i wyłącznie dla siebie, tak samo z wyjazdem - zero. Jeśli chodzi o zbliżenia to w większości odmawia i wychodzi - 1, maks 2 razy na miesiąc. Pojawił się następny problem - ja już powoli zacząłem rezygnować z prób zbliżenia. Prosto mówiąc - zniechęciło mnie to wszystko. Kiedyś próbowałem troszkę urozmaicić - to znienacka dołączyłem się do wspólnego prysznica, albo gdy była w wannie wszedłem by ją pogłaskać, obdarzyć pocałunkami... Smutno mi jest także wtedy, gdy np. w kuchni nagle zaczynam masować jej szyję, delikatnie muskając palcami, całując ją po szyi, dekoldzie, a ona... jakby nic się nie działo. Ja po prostu chcę co jakiś czas aby się rozluźniła, poczuła jakieś odprężenie, a ona... dalej smaruje kromkę. Co najwyżej powie szybko - dziękuję. Ile razy mówiłem jej po pracy (oboje pracujemy) żeby się położyła, drzemła, że zajmę się dziećmi - to nie. Bo ona musi to, albo tamto... Nie podejrzewam jej o zdradę, ale jest mi dosyć smutno... Zaczyna mi się wszystkiego odechciewać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz jej to dzisiaj
otwarcie że albo da albo sobie znajdziesz z babami trzeba krótko i dosadnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość una567
a może Twoja żona bierze tabletki antykoncepcyjne? One mocno obniżają chęć na sex

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huuurrraaa
ja chę takiego męża jak autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jooasiaa_80
Porozmawij z żoną. Szczerze, bez wyrzutów, bez złych emocji. myślę że to najlepsze co możesz zrobić. Może ona też się otworzy, może powie co ją "gryzie". Próbuj dopóki nie jest za późno. Problem sam się nie rozwiąże, będzie narastał. Życzę Ci powodzenia, bo warto jest walczyć.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze? czy jesteś pewien
że ona cię kiedykolwiek kochała tak naprawdę, jak faceta? czy nie wyszła za ciebie z wpadki, wygody lub "przyjaźni"? czy kiedyś szalała za Tobą? bo coś mi się wydaje, że ona cię nie kocha. po prostu. sama mam męża, którego nie kocham. zachowuję się tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jooasiaa_80
Ja też chcę takiego męża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze? czy jesteś pewien
autorze, odpowiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
seks 1-2 razy w miesiącu? :o ale fakt faktem, że jak ktoś mnie z tyłu nachodzi kiedy coś robię w kuchni, to się wkurwiam strasznie. w kuchni albo się pomaga, albo przeszkadza 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorze mitomanie ile masz zon i przyjaciolek????????????????????? co dzien dajesz nowe topiki, te co wklejam tez twoje...........:D:D:D NASTEPNE WKLEJE 20:52 magic67 Może Wy pomożecie rozwiazać mi dość trudny dylemat,sam się biję z myślami co dalej robić;(.Wszystko zaczęło się z chwilą przyjazdu do UK dziewięć lat temu.Po dwóch latach pobytu w Anglii poznałem na randkach dziewczynę,zaczelismy sie spotykac ze soba.Na ktoryś tam z kolei spotkaniu powiedziała mi że ma meza,jest z nim szesnascie lat.To rodowity Brytyjczyk i żeby było jeszcze ciekawiej to starszy od niej o prawie 30 lat.Na poczatku to mi nie przeszkadzało że spotykam się z mężatkątym bardziej słyszac że ją z nim prawie nic nie łączy oprócz domu.Praktycznie dla siebie nie istnieją,w ogóle nie rozmawiają lub jeśli tak to są sporadyczne rozmowy o pogodzie.Jej syn z poprzedniego małżenstwa mieszka razem z nimi i szykuje sie na studia w UK które wiadomo że są dośc drugie tu na wyspach.WIelokrotnie pytałem się jej,kiedy odejdzie od męża,kiedy będziemy mogli byc razem.Ciagle slyszalem ze nie jest to jeszcze odpowiedni moment,na razie ma syna którego musi wyksztalcic i w zwiazku z czym łożyć na niego pieniadze..To jest jak najbardziej oczywiste....Kazde wakacje spedzamy razem w Polsce,tu w Anglii widzimy sie średnio co dwa tygodnie.Wielokrotnie zapewniala mnie ze ma uczucia do mnie,ze mnie bardzo kocha....W międzyczasie syn poszedł na studia,oni zostali sami we dwójkę w jego domu.Tak jak ona twierdzi,zaczyna sie powoli dusic w tym malzenstwie,chce totalnej odmiany losu.Zaczela rozmawiac z mezem o ewentualnym rozwodzie i oczywiscie o podziale majatku.Sporo łozyła na dom,rachunki wiec nie moze odejsc z niczym.Według niej bedzie chciala dostac od niego okolo 1/3 wartosci domu ktory i tak bedzie do sprzedania po ich rozwodzie.Ta kwota to okolo osiemdziesiat tysiecy funtow.Chce zrobic tak by pozew o rozwod wyplynal od niego.Jedynie wtedy ponoc moze otrzymac te kwote.Czekanie na jego pozew moze potrwac...któż to wie?Rok,dwa lata,pięć?Czyli staję przed koniecznością dalszego mieszkania sam a mieszkam samotnie już 9 rok...Mam tego dosyć a ponadto poczułem się tak jakbym był na olbrzymiej wadze,z jednej strony pokazna kupa pieniedzy,z drugiej strony ja....Co mam zrobić?Powoli dziczeję bez bycia razem z ukochaną osobą,zamykam się w sobie,przestalo zalezec ,i zupelnie na zdrowiu....Czekać dalej na nią i mieć swiadomość że kiedyś jednak będziemy razem czy też dać sobie spokój....Jestem mężczyzną dość atrakcyjnym,znam swoją wartość i nie obawiam się że nie znajdę kogoś innego w moim życiu.A swoją drogą cholernie ciężko odejść od kogoś wciąż kochając.To jest cieżkie.Napiszcie co o tym sądzicie i dziękuje za wszelkie odpowiedzi.Pozdrawiam.M 20:59 [zgłoś do usunięcia] Moorland Przede wszystkim pozew nie musi zostać złożony przez niego. Mogłaby spokojnie się z nim dogadać o rozwód bez orzekania o winie. Druga sprawa - jak niby miałaby nakłonić go do złożenia papierów? Jeżeli przyzna się, że ma kochanka (chyba, że on już wie), lub zacznie zachowywać się jak skończona jędza to będą "świadkowie" - znajomi którzy będą widzieli co się dzieje i wtedy może pojawić się papierek z jego strony przedstawiający ją jako osobę odpowiedzialną za rozpad małżeństwa. Wtedy nie dostanie nic. No i pozostaje kwestia tego czy Ty w to wierzysz. Baba od lat robi z faceta idiotę, ciągnie od niego kasę, a Tobie sprzedaje bajki jakoby on nie kochając jej i uważając ich małżeństwo za martwe tak chętnie łożył na jej syna...w jakim Ty świecie żyjesz? 21:02 [zgłoś do usunięcia] doro1903 harry potter autor tej powiesci;D;D;D;D;D;D; http://www.voila.pl/465/e4hf6/?1 21:18 [zgłoś do usunięcia] wert5678 AUTORZE MAGIKU ECZORAJ PISALES O HOLANDII JAKO -radar213 PONIZEJ TWOJE WYPOCINY Ktos wczoraj usunal moj post dziekuje mu bardzo za to. Moja sprawa wyglada nastepujaco od 11 lat jestem z kobieta (w sensie bylem do wczoraj) ktora bardzo kocham i ktora dazyla mnie podobnym uczuciem moze nie byla to az taka milosc jak z mojej strony ale nikt nie kocha jednakowo. Byly z jej strony zapewnienia o uczuciu i wgl byly rozmowy o wspolnym mieszkaniu i rodzinie(dziecku). Pracujemy w Holandii ja nie wiadomo dlaczego musialem wrocic do polski z braku pracy ona takowa miala wiec zostala. Wrocila na urlop i pojechala ponownie i nic nie zapowiadalo az takiej osobistej tragedii. Nagle kontakt zaczal slabnac az do wczoraj gdy bezinteresownie powiedziala ze nie chce tego ciagnac dalej. Po tylu latach osoba ktora tak kocham dla ktorej oddal bym wlasne zycie dla ktorej zrobil bym wszystko i ktora zapewniala mnie o swoim uczuciu i o tym ze jestem w jej zyciu najwazniejszy zrobila mi cos takiego. W jej glosie byla pustka brak czego kolwiek co moglbym nazwac uczuciem nie wierze w to co sie stalo. Dzis mialem cala noc na rozmyslenia nie zmruzylem oka nawet na chwile i nic sensownego nie wymyslilem. w glowie pozostala mi tylko mysl jak ze soba skonczyc. Wiem ze to zostanie przez wielu potepione ale niestety nie potrafie inaczej 21:25 [zgłoś do usunięcia] magic67 Sympatyczny koleżka niejaki wert5678........Coś Ci się musiało się chyba pomylić,jak wiesz zapewne z geografii UK i Holandia to zupełnie różne kraje a co się z tym wiąże zupełnie inne problemy.Podobieństwo faktów,różne osoby.To wszystko.Pozdrawiam 21:34 [zgłoś do usunięcia] wert5678 JA WIEM TYLKO TY PIE**OLISZ 22:10 [zgłoś do usunięcia] ksx dla mnie sprawa wydaje sie niestety jasna. ta kobieta to manipulatorka, z jednym mezem juz byla, teraz ma drugiego, ktorego oszukuje, jest z nim dla kasy...i Ty w tym wszystkim. wydaje mi sie, ze ona cie oszukuje, znalazła sobie odskocznie od małzenskiego zycia, z facetem, z ktorym jest dla pieniedzy. z daleka przeczuwam, ze te jej opowiesci nt rozwodu to klamstwo, zeby mydlic ci oczy, zwodzic, ze kiedys tam bedziecie ze soba...a tak naprawde pewnie oszukuje tez i ciebie. nie wiesz, jak im sie uklada, tobie moze mowic, ze jest zle, a przed mezem moze byc "super zona", by miec kase. wedlug mnie to fałszywa osoba, robila w konia pewnie pierwszego meza, teraz drugiego, a ciebie zwodzi.... te studia dla syna to tez zaden argument.... moja opinia- daj sobie z nia spokoj, bo przegapisz kogos fajnego w swoim zyciu, a na jej rozwod mozesz sie nigdy nie doczekac...powodzenia. 22:15 [zgłoś do usunięcia] wert5678 magik vel radar to z toba tak daleko ze sam z soba piszesz???????????????? Odpowiedz na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie
to mążi zyje głównie dzieckiem. Nie zostawi jej ani rodzicom ani opiekunką.Swiata poza córką nie widzi. Tez nbie wiem jak na niego wpłynąć. Wiem co czujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. nie odpisywałem bo musiałem wyłączyć komputer 2. doro1903 - nie wiem skąd to przypuszczenie, piszę tutaj pierwszy raz, poza tym zarejestrowałem się 3. żaba Letycja - ja w kuchni nie dobieram się na zasadzie "uwaga wkładam", jak się dobieram to do szyi: masaż, dotyk, pocałunki. I nie robię tego co chwilę, co któryś dzień. Chyba głównie z braku takich chwil gdy jesteśmy w domu sami, bo wieczorem z regóły słyszę że jest śpiąca, albo śpi zanim się zorientuję. Nie jestem bożyszczem, jako facet do seksu w najpopularnie pojętej tego formie oceniłbym się dosyć nisko, ale to oznacza że dla mnie seks to nie jest tylko "włożenie", dla mnie seks to przede wszystkim pocałunki, głaskanie, smyranie, przecież mam ręce które mogą dotykać, język który może poznać jej całe ciało, usta które mówią... Mimo że "kocham" i w związku z tym nic nie oczekuję, to jednak troszkę mi brakuje... mała aktywność żony. Potem przychodzą refleksje, ona mówi że niby wszystko jest OK ale... w połowie przypadków jej aktywość to... posmyranie mnie przez pół minuty po plecach :( I tyle... A ja myślałem że seks to przede wszystkim radość DLA OBU partnerów. Ja nie chcę zadowolenie dla siebie, nie uprawiam samogwałtu, mnie cieszą tylko takie sytuacje kiedy żona uczestniczy w tym z uśmiechem czyli kiedy podoba nam się obydwu. A może za wiele wymagam ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gin-tonik
spierdalaj erotomanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweet home alabama
Masz zaledwie 32 lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fizolof
Kuwa to widze że u wos to tak jak i u nos, muchy sufit zasrali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×