Jedna milosc na cale zycie......

Pisze tutaj, bo spotkalo mnie cos, co nie kazdemu sie przydarza i chcialam sprawdzic i ewentualnie podzielic sie spostrzezeniami, przezyciami z osobami, kobietami, mezczyznami, ktorych spotkalo to co mnie. Mam 32 lata. do zwiazkow podchodzilam zawsze powaznie. Nie bylo ich wiele, ale te ktore byly, to byly milosci na zaboj, prawdziwe, glebokie, kilkuletnie zwiazki. Ostaniego poznalam 11 lat temu, i od razu wiedzialam ze mamy ze soba wiecej wpsolnego, niz ktokolwiek kogo ja i on znalismy do tej pory. Po pieciu latach przyjazni, zostalismy para, ale rozlecialo sie. Pomimo ze oboje kochalismy sie nadal. Wiem, ze sa ludzie, ktorzy rozumieja, ze mozna sie rozstac pomimo milosci, i do takich wlasnie pisze. No wiec rozstalismy sie na dobre. I na dzien dzisiejszy, a minely juz 3 lata od rozstania, ja nadal tkwie w przekonaniu, ze wtedy spotkalam te wlasnie osobe, i zadna inna jej nie zastapi. To nie chodzi o to, ze nikt inny nie jest fajny, tylko ze tamten byl naprawde wyjatkowy, i takich osob niewiele sie spotyka. Dzis jestem singielka, dla ktorej zaden inny sie nie liczy. Zaden tamtemu nawet do kostek nie dorasta. I wcale nie z niepokojem, ale spokojnie mysle o tym, ze juz zawsze bede sama, i godze sie na to. Bo zaden inny nie bedzie w stanie byc dla mnie tym czym byl tamten. Czy sa jeszcze takie osoby jak ja, ktore tak czuja? I nie tyle chodzi mi o milosc tylko o swiadomosc.

no spierdolnij juz z tym topikiem i znajdz jakies hobby czy cos jakie sa twoje zainteresowania? http://www.youtube.com/watch?v=6g2I8yzktZE

A ja mysle ze powinnas sprubowac z kims innym i pomalu sie przyzwyczaic do tej nowej osoby - bedzie ci razniej , lzej poczujesz sie innaczej i nie zdziwaczejesz - samemu jest trudno czlowiek czuje sie zgubiony itd znam to bylem przez okres 5-ciu lat zdala od zony i curki tak ze wiem jak to boli . Ja ruwniez mam cos w sercu cos Extra co uwazam ze boskie stworzenie za cos specjalnego ale to jest gdzies tam gleboko i to tylko ja o tym wiem - obecnie mam rodzine i zyje innaczej Sprubuj znajdz jakis inny IDEAl dla siebie ok

miałam taka miłosc dawno temu .... pozniej "zakochałam" sie drugi raz ale nie dlatego ze była jaki wyjatkowy ale znalazł ze tak powiem 'klucz do mojego serca" a kluczem był tamten i jego zachowania ... myslałam ze kochałam ale ja sie poprostu pomyliłam :/

Jezu Chryste, pompka, ale sadzisz byki :O:O Aż się ciężko czyta :O

"Jezu Chryste, pompka, ale sadzisz byki Aż się ciężko czyta " przykro mi :(

""Jezu Chryste, pompka, ale sadzisz byki Aż się ciężko czyta " przykro mi " aaaaaa to do pompki ...myslałam ze do mnie , nie zauwazyłam jej wpisu zazwyczaj wszyscy do mnie sie czepiaja o bledy wiec juz z góry wyszłam z załozenia ze o mnie mowa :/

Mi kazda "miłość" wydawała się wyjątkowa:)) a tak na serio: próbuj z kim innym! Ty chyba po prostu zamknęłaś się w swojej wizji, a bycie singielką sprzyja takiej sytuacji.

A próbowałaś się z nim kontaktować? czy tak sie męczysz 3 lata i nic?

ja Ciebie doskonale rozumiem. Przezyłam to samo. Jestem sama 5 lat i też wiem i czuję, ze już będę zawsze sama, ale nie przeraża mnie to. Z pełną świadomością mogę powiedziec, ze mi się ułożyło, jestem spokojna, mam fajne zycie

Ja ruwniez mam cos w sercu cos Extra co uwazam ze boskie stworzenie za cos specjalnego ale to jest gdzies tam gleboko i to tylko ja o tym wiem - obecnie mam rodzine i zyje innaczej To jest przerażające i porażające :-O :-O wolałabym być do końća życia sama, w jakiejś pustelni nawet, biczowana rano i wieczorem zamiast żyć z takim człowiekiem :-O