W jakim wieku pierwszy raz wasze dziecko wyszło/wyjdzie same na dwór?

Jak w temacie. Zastanawiam się jakie macie podejscie do wypuszczania dzieci. jaki wiek według was jest odpowiedni? Mnie wydaje się, że powinny spędzać jak najwięcej czasu na dworze niezaleznie od "jakosci" pogody (nie mowie o wyrzucaniu dzieci na 20 stopniowy mróz czy ulewe...bez przesady) z rówieśnikami. Ja tak własnie wspominam swoje dzieciństwo i bardzo chciałabym zeby moje dziecko miało podobne. Bo wizja samotnego siedzenia w domu przed telewizorem albo komputerem mnie przeraża...

:(

a tak w ogóle to jak pójdzie do szkoły, wczesniej pod opieką rodzica

jak skończy 6 lat

Ja mialam chyba5-6lat,moje dziecko ma 2mc wiec jeszcze mam kupe czasu ale tyle sie slyszy o pedofilach ze nie wiem jak sobie psychicznie poradze;|teraz sobie nie wyobrazam zostawic moja malutka sama na podworku..;) Niestety nasze pokolenie siedzialo na dworze bawilismy sie w sklep w dom w podchodyitp dzisiaij dzieci tylko komputer i komputer Moj kuzyn ma 8lat wyglada jak bazyliszek blady boi sie psow i kotow je tylko ziemniaki z vegeta :O a glupia mamusia tylko dokupuje mu gry na kompa.. Tak wspominalam z tesciowa opowiadala mi jaki byl moj maz-URWIS drzewa,pilka,rower rozbite kolana smyk prawdziwy zadziorny chlopaszek a dzisiaj.. ehhh

;-)

Starszy miał3 Lata młodszy 1,5roku. Podpatruję ich przez okno.

To zależy jaka będzie moja córka i jaka okolica. Na razie sądzę że może gdy będzie miała ze sześć lat.

tez uwazam ze 6lat to tak w sam raz dziecko jest juz madre i nie pojdzie z obcym w zyciu bym nie zostawila 3 latka bo takiego malucha mozna nawet zachecic cukierkiem zeby sie oddalilo od okna. Niestety istnieja takie chuje pedofile.. :O

dziecko poniżej 7 lat musi byc pod opieką dorosłych moje wychodziły ale już nie wychodzą bo towarzystwo nieciekawe bardzo

Moje dziecinstwo to własnie własnie były poobijane kolana, drzewa, zabawy w wojne, gonitwy po sadach, chodzenie na jabłka, gruszki i inne owoce. Jak przyszło lato ciezko było nas do domu zagonic. Tez znam takiego 9latka, który albo komputer albo jakies gry planszowe. Koledzy i gra w piłke? A po co... rodzice tłumacza, ze koło nich nie ma zadnych dzieci. Az trudno mi w to uwierzyc bo to niemałe osiedle gdzie spojrzec tam blok a poza tym koledzy z klasy tez gdzies mieszkaja i nie sadze ze akurat 10kilometrów od niego... a wybredny jest chodzi o jedzenie jak cholera. Kawałek kotleta, zadnych ziemniaków zero owoców warzyw ewentualnie pizza lub mcdonalds...eh

tez pamietam jak sie mama darła oknem do domu do domu mamo jeszcze 5 min:P albo wejdz do domu i cos zjedz nie zrob mi ja zjem na dworze i nie miala wyjscia kanapka z pasztetem jablko w lape i heja na podworko w gume w skakanke w 2 ognie we wszystko co sie dalo te cholerne komputery..

To moje dzieci jakieś inteligentne:) mam podwórko duże i bramy wszystkie na klucz. Nie wiem czego się czepiacie. W mieście jest inaczej na wsi inaczej..

Też czasem zastanawiam w jakim wieku dzieci mogą już same wychodzić na dwór. Moje córy mają 6 i 7,5 i przyznam szczerze, że jeszcze wychodzą pod moją opieką. Mieszkam na osiedlu, tutaj różne rzeczy się dzieją. I właśnie pedofile, taki 6, czy 7 latek nie obroni się przed jakimś zboczeńcem :O Poza tym place zabaw także nie są zbyt bezpieczne, jedno drugie popchnie i tragedia gotowa. Co innego jak ktoś mieszka w domu z ogrodem, czy małym osiedlu gdzie dziecko można wypuścić i podpatrywać przez okno.

Pojęcia nie mam... Mieszkam w centrum wrocka na takim osiedlu że w srodku jest plac zabaw a na zewnątrz ulice nie ma grodzeń także dzeici mogłyby wyleźć na ulice więc chyba wiek szkolny wchodzi w grę. Ale dzieci tutaj (mieszkam na wysokim parterze)bawią sie prawie tak samo jak ja kiedy byłam dzieckiem(oczywiście mają inne gry i zabawy)Często pod moim oknem bawią sie w projektantów biżuterii i mają sklep w którym sprzedają swoje wyroby , każdy robi coś innego a do zabawy wykożystują to co spada z drzew(raz zrobili taki bałagan że pod wieczór ktoś dal im miotłę i przez godzinę sprzątali))) Ja to się boję też dilerów narkotyków których tutaj nie brakuje.

Ja tak sobie myslę, że w czasach naszego dziecinstwa tez byly różne zagrożenia i nie wierzę w to, że rodzice się nie bali. Jednak to było naturalne, ze trzymacie dziecka w domu to największa kara jaka mogła spasc na dziecko...teraz mam wrazenie, że jest na odwrót. Jak ja miałam 6 lat to mama stroiła mnie w sliczna sukienkę jedynie do koscioła w niedziele (nie licze jakis tam innych istotnych wyjsc ale te niedzielne kiecki akurat pamietam) po kosciele pierwsze co to do domu i zmiena garderoby na tenisówki, klapki, getry i koszulke bo jak sie zniszczy to nie bedzie szkoda wyrzucic :P

ja mam wielkie podrorko ,nie mieszkam w miescie . dziecko puszczalam sama okolo 2 lat zycia . ale caly czas wiedzialam co robi i gdzie jest ,zawsze podpatrywalam co chwile. jak cieplo bylo to nawet i 2, 5 letnie dziecko samo sie bawilo w piasku.. ale na dluzsza chwile tego malucha sama bym nie zostawila. czesto moje dzieci bawia sie razem na podworku -same. ale widze je z okna .

Mój mały sam po dworze latał mając nie całe 3,5 roku.Tyle że ja mieszkam na wsi.Co jakiś czas wyglądałam przez okno a jak go nie widziałam to zawołałam i się odzywał.

roku życia, nie można puścić dzieci bez opieki! Nawet jak mój syn w pierwszej i 2 klasie chodził do szkoły sam bo ma blisko, to musiałam podpisywać takie specjalne oświadczenie, ze to ja biorę za to odpowiedzialność, bo normalnie jest teraz obowiązek odbierania dziecka ze szkoły w klasach 1-3! Co do zabawy w prywatnym ogródku to ja i 2 latka na chwilę zostawiałam - oczywiście patrząc przez okno...ale samo na ulicę, do kolegów- to 10 lat miał! ... dziś inne czasy, nie ma żartów!

ja tez musze z przystanku sewgo syna odbierac ;) oczywiscie nigdy bym go tam samego nie puscila

koło 30 tki jestem skichana o nią :D