Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Calineczka-

Rozwieść się czy męczyć się dalej?

Polecane posty

Witam, chciała bym po krótce opisać swoją chistorię. Poznałam fajnego chłopaka, to był udany związek w którym zaszłam w ciążę i wyszłam za mąż po 2 latach znajomości. Niestety od ślubu nasz związek bardzo się zmienił, mineły 2 lata od ślubu i przez te 2 lata żyję z dzieckiem licząc każdy grosz, mąż pracuje dorywczo, za pare dni ta praca mu się kończy i ma słomiany zapał znaleźć nową. Nawet nie rozmawia ze mną na ten temat a kiedy ja się pytam co dalej on tylko wzdycha. Spisałam mu oferty pracy z telefonami ale żeby dostać tą pracę to trzeba zadzwonić a on woli zostać z kolegami na piwo do późnego wieczora. Myślę że facet zarobi więcej niż ja bez doświadczenia, ale myślę że sama w końcu pójdę do pracy tylko boję się o to jak on dopilnuje nasze dziecko? Teraz tylko coraz częściej się kłócimy na dodatek go nie kocham, wyszłam za mąż żeby dziecko było z tatusiem też poza tym mąż nie jest złym człowiekiem ale czuję się jakby wcale się z nami nie liczył. Mażę o szczęśliwej rodzinie. Kocham kogoś innego, kogoś kto myślę że też mnie kocha ale z tego co od niego usłyszałam -nie jest gotowy na stały związek tym bardziej finansowo z dzieckiem. Nie rozwodzę się dla tego żeby tylko starać się odzyskać tego którego kocham od ponad 6 lat (kiedyś byliśmy razem, teraz kależeństwo). Chcę żeby moje dziecko miało zapewnione podstawowe potrzeby zeby było ważne tak dla mnie jak i dla męża. Mąż strasznie się zmienił, ostatnią zimę nie pracował, zadłużyliśmy się, nie mogliśmy znaleźć pracy następnie znalażł na wiosnę sezonową a teraz z jego zapałem widzę że prawdopodobnie czeka nas to samo. Czy nie lepiej wziąść sprawy w swoje ręce i pójść do pracy? Ale już chyba z nim nie dam rady żyć tak nas to zmieniło ciągłe problemy z pieniędzmi i to że codziennie budzę się koło kogoś kogo nie kocham. Boję się samotności ale nie chcę też żeby ktoś mnie i synka traktował jak niepotrzebny ogon. Co robić? Nie możemy liczyć na pomoc rodziny. Jedyne co mogę to dać synka już do przedszkola i pójść do pracy, rozwieść się i podać męża o alimenty. Ale tak czy inaczej szczęśliwa będę i tak tylko z tym którego tak naprawdę kocham, ale cóż, nie ma nic na siłę :( Czy ktoś może coś doradzić? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pijekawe_pale_fajke
Idź do psychologa. Nie myśl, że Ci ubliżam czy coś, ale tak będzie lepiej dla Ciebie. Bo każdy z nas jest inny, inaczej zbudowany psychicznie na to wszystko. Teraz jesteś w stanie emocjonalnym. Pomyśl dokładnie co będzie jak odejdziesz od niego? Przemyśl to bardzo bardzo dokładnie. Nie wiem ile mieliście lat jak pobraliście się, ale widać że zmarnowaliście sobie młode lata co to wszystko teraz się odbija w każdym czynniku. To nie jest takie łatwe jak umyć talerz po jedzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oboje macie sieczkę
zamiast szarych komórek.Wychodzisz za mąż za kogoś kogo nie kochasz-super!,nie macie zabezpieczenia finansowego żeby utrzymać dziecko a je spłodziliście-cudownie!,oboje jesteście leniwi żeby się ruszyć i poszukać pracy-dobraliście się idealnie.Szkoda tylko tego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×