Moja kobieta mówi mi ze ja osaczam..

Że ciągle zadaje pytania już sam nie wiem co o tym wszystkim myśleć.. Ja po prostu się o nią martwię /nas... Co mam zrobić? Odpuścić?

Ale jakie te pytania zadajesz?

"czy wszystko ok..?" bo dziwnie się ostatnio zachowuje sie tak jakbym ja zlewał

:(

jest taka troche obojetna.. zaczynamy teraz razem studiowac licencjata (trzeba podniesc wykształcenie) i mowi ze chce nawiazywac nowe znajomosci a ja bede ja kontrolowal ;/

trafiłeś na taki okaz kobiety, miałes pecha, teraz ona cię spycha do parteru swim wycofaniem się a ty zaczynasz zabiegac o nią i jej bliskość masz tylko jedno wyjście odwrócić sytuację aby to ona zadawała pytania i ona zabiegała o ciebie.....albo się uda albo nie robi się to prosto....delikatnie wycofuje się swoje zaangażowanie i akceptację, tajemniczość i znikanie, niech ona się zastanawia i pyta o co chodzi......jak nie będzie cię miała jak na patelni to być może zacznie "gonić króliczka...........ale niech króliczek będzie wiecznie uciekający, bo jak się znowu da złapać to przegrasz jedna sugestia......od czasu do czasu trzeba "dać marchewkę"...czyli od czasu do czasu robisz się cudowny i wyjątkowo adorujący ale nie skupiający się na seksie, tak jakby seks nie był twoim celem ale niejako trochę przy okazji i nie w nadmiarze, ale w takich chwilach musisz byc księciem a ona ma się czuć wyjątkową księżniczką ....a potem znowu znowu chłodek i znikasz i troszeczkę wycofujesz swą akceptację ...............i niech ona pyta o co chodzi Trudne?? ......owszem trudne, ale zwykle skuteczne

Trudne.. ale cos w tym jest.. dziekuję ;]