wasz brzuch po cesarskim cięciu?

Interesuje mnie jak wyglada wasz brzuch po cc, czy jest on dosc jedrny i czy udalo sie wam przywrocic jego porzedni wyglad? Ja urodzilam ok 6 mcy temu. W ciuazy przytylam ok 12 kg. Dotąd sie nie odchudzalam ani nie cwiczylam, skora jest juz troche bardziej jedrna a blizna malo widoczna ale jest na nim sporo tluszczyku, jest on miekki i wystajacy. Mam zamiar zaczac diete i rozpoczac cwiczenia głownie w celu umiesnienia brzucha... Czytalam na innych forum, ze nawet po najwiekszych staraniach brzuch po cc zawsze bedzie wystajacy... Jak jest u was? Moze ktoras z was podniesie mnie na duchu i doda motywacji do cwiczen ;)?

ja mam taki sam brzuch jaki mialam wczesniej a blizny prawie wcale nie widac.

a zeby miec taki brzuszek ostro cwiczylas? A moze nosilas tez majtki obciskajace? wszyscy mi mowia ze zrobilam blad ze ich nie nosilam ;/

a dlaczego brzuch po cc ma byc wystajacy??? ja jestem 3 lata po cc. moim problemem wcale nie jest wystajacy brzuch, a gdy go lekko wciagne to z boku wyglada zupelnie plasko. ja mam problem z boczkami, bo po obu stronach talii faldy mi sie ze spodni wylewaja. a tam gdzie blizna nic nie wystaje. napisz prosze co to za teoria wystajacego brzucha po cc.

daj spokoj z tymi majtkami. co? ze niby takie majtki i pasy tluszcz spala z brzucha? zeby spalic tluszcz trzeba cwiczyc i przejsc na diete, a nie majty nosic.

cesarka nie ma wplywu na to czy brzuch bedzie wystajacy czy nie. Jesli ktos po cesarce ma wystajacy brzuch, to po porodzie naturalnym tez taki by byl. Co sie liczy to jakosc skory, jej gestosc, sprezystosc, ilosc kolagenu, a to sprawa indywidualna i czesto dziedziczna.

temu i też byłam przerażona gdy wyczytałam, że po przecięciu mięśni (co ma miejsce przy cesarce), choćbym nie wiem jak ćwiczyła - płaskiego brzucha już nie uwidzę. Bzdura! Nie ćwiczyłam nic. Mam figurę "gruszki", więc nigdy z brzuchem problemu nie miałam, a i w kilka miesięcy po porodzie był już ok. Jest do dziś płaski jak deska, także wyluzuj! Nasze brzuchy, to raczej bardziej sprawa genów, niż to w jaki sposób rodziłyśmy. Pozdrawiam!