Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość asftrcnvffk fkffk mffkkf

Ja w Polsce, on w UK

Polecane posty

Gość asftrcnvffk fkffk mffkkf
I ogolnie to chcialam jedynie wiedziec, czy moje przypuszczenia, ze takie malzenstwo na odleglosc nie ma sensu, sa trafne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asftrcnvffk fkffk mffkkf Jak pracuje przez agencje, to licz sie z tym, ze jest wynajmowany dla danej firmy. Np Agencja Buc wynajmuje Twojego męża dla firmy Zingo. I jaki kontrakt moze dostac to od firmy zingo i wtedy bedzie dla nich juz robic. Ja sie jeszcze nie spotkałam z kontraktami agencyjnymi :) a pracuje tu juz od 6 lat :) i tez robilam przez agencje na poczatku. Potem agencja mnie zatrudniła ale dla siebie, czyli kontrakt mialam. Ale agencja taka, dla ktorej Twoj mąż robi, nie wiem czy zapewnila by kontrakty. No to Twoj maz sobie juz kreci jak nie chce bys przyjechala. Nie teskni, nie chce, ehhhhh kreci jak nic. Jak by kochal i Ciebie chciał, wydaje mi sie ze ulozylibyscie zycie sobie tam. Tu nie jest zle, a jesli kazdy z was patrzy na wlasne zycie, na wlasne zarobki, to gdzie w tym jest uwaga na dziecko !!! Ty powinnas choc wyjechac po to, by dziecko mialo ojca, lub on zjechac by miec syna a syn ojca. Ja teraz zadalam pytanie swojemu, powiedzial, że nigdy nie chcial by bym wyjechala do PL. Jak juz cos to razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapelusz w krowy zielone
Jak nie widzę się z moim narzeczonym to mi uczucie wygasa. Po prostu żeby była miłość musi być obecność. Naprawdę jak się np. pokłócę z partnerem, to przez 2 tygodnie jest źle i dziwnie, ale potem mi przechodzi i się pomału odkochuję. Jak nie ma rozmów, podgrzewania uczucia, spotkań to przestaje zależeć. Rozwód nie jest tu żadną metodą. Pójście na łatwiznę przy pierwszym zakręcie. I to nie takim najgorszym. Musisz albo 1) zdecydowanie i mocno, ale i z miłością powiedzieć, że go potrzebujecie (z synem), że tęsknisz, że nie dasz tak rady i prosić o zrozumienie i wsparcie albo 2) jechać do niego i zawalczyć o wspólną przyszłość już tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu nie jest ciezko. Maja ciezko Ci, ktorzy w PL nie potrafili zarobic. Moj facet ma 25 funtow na godzine, wiec stawka nie jest zła. Da sie zyć. Ja sie zajmuje obecnie dziecmi, mam macierzynskie. Ale zwykle jak zarabiałam, to ok 26 tysiecy rocznie. Tu sie da zarobic tylko trzeba sie pouczyc. Jesli masz dobra prace, nie jestes glupia w PL to zjedz do niego, tam ze swoimi zdolnosciami zarobisz wiele wiecej a potem razem wrocicie do PL a w papierze bedziesz miec UK na dobrym stanowisku. Przynajmniej rodzine uchronisz,,, chyba ze to facet Twoj nawalił lub nawali wiec co mi pozostalo... napisać - przykro mi, ale tu sie tak zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Ci mowie, przyjedz tu do niego, chyba ze bedzie bardzo walczyc z Waszym przyjazdem wtedy daj sobie w ogole z nim spokoj. Zapewniam Cie, ze nie jest tu ciezko i płaca jest bardzo dobra. Dałam Ci przyklad, choc na to trza miec doswiadczenie i jezyk, ale to tak miedzy innymi. Ja dla agencji zarabiałam kiedy 7.86, potem 9 na godzine. Jak sie porobi overtimow to tez zle nie bylo :) a potem wychodzilo sie coraz wyzej i wyzej, kontrakt z firma bezposrednio, stawka, 12 funtow na godzine, wyzsze stanowisko i tak czlowiek sie trzymał. Jak co, pomoge, nakieruje, podzwonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego ja tez jej pisałam wczesniej, ze jak zarabia minimum to nic nie odlozy chyba ze bedzie robic dzien w dzien po 12h ( overtimes ) to wyciagnie nawet i 2 000 funtow miesiecznie. moje kolezanki tak zapieprzały z tym ze braly co drugą sobote wolna tak to po 12h a zostawiali je ( bylo ich 3 ) bo wiedzieli, ze są wierne tej pracy i w nagrode je zostawiali na nadgodzinach :) ale tak po 8 to nie bardzo odlozy i wysle i wyzyje, chyba ze cie oszukuje z wyplata. zarabia duzo wiecej i dlatego nie chce juz wracac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurwa co ty pierdolisz nawet przy minimum te 2000 zl odlozy. jak mu sie zwali na chate to nic. niech tam robi, a ta niech go nie wkurwia. w grudniu wroci to pogadaja. kompromis ze do maja, albo nie bedzie potrz. bo tak go wyjebia. bezrobocie w UK teraz ma rekord. ale to dopiero poczatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to ze kolezanka cos tam opowiadala ze pracy nie miala bla ba.. to jest tylko taka propaganda, kazdy z moich znajomych pracuje bez zadnych udziwnien, po czasie kiedy juz sie wciagniesz, zdobedziesz doswiadczenie to praca jest dla ciebie wszedzie. wiadmo ze trzeba sie szkolic ile wlezie, ale to sa zwykle codzinne wyrzecznia, w polsce tez trzeba sie poswiecac zeby miec lepsza prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co widze kazdy sie wypowiada tak jak sam ma :) nie wiem.. jak by mnie wyjebali to przewiduje, ze w ciagu kilku tygodni mialabym prace. a progu agencji nie przekroczylam nigdy. nie urzadzaja mnie te ich "kontrakty", praca raz jest raz nie ma i zawsze jakies komplikacje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale się zyje, i chocby pracy nie bylo przez jakis czas, masz pewnosc ze z glodu nie zginiesz a i na mieszkanie Ci dadzą... Pamietam jak moj facet nie miał pracy przez 5 miesiecy, na boku oszczednosci ktorych nie powinno byc :D bo zglaszac trza wszystko, ja nie pracowalam w tym czasie bo szykowalam sie do wyjazdu do PL. On sobie zyl z oszczednosci :) za mieszkanie 100% placili, dodatki na dzieci tez byly dosc spore, tzn na dziecko w ten czas :) i dla bezrobotnych dodatek. Po 5 miesiacach dostal prace i pracuje w niej do dzis :) W polsce prace tracisz, tracisz wszystko... moze cos sie pozmienialo, no ale... dawniej przynajmniej tak bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko,nie wyjeżdrzaj do niego jak nie czujesz się na siłach.To on wyjechał,szukać lepszego życia,a nie Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko,nie wyjeżdrzaj do niego jak nie czujesz się na siłach.To on wyjechał,szukać lepszego życia,a nie Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze i tak powinno być, ale popatrz na dziecko. Wiem, że nie fajnie jest podtrzymywać związek ze względu na dziecko, bo czasem więcej ono na tym ucierpi niż cała reszta, ale może z czasem dojdziecie do porozumienia. Zastanów się kilka razy, wyciąg z tego wnioski negatywne i pozytywne. Niech sama statystyka zadecyduje co jest dla Was ( Ciebie i dziecka ) lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak to nazwałam. Niech sobie zrobi tabelke i niech najprosciej sobie wypisze plusy wyjazdu i plusy pozostania w PL ( patrzac tez na dziecko ) i niech to samo zrobi z minusami, bo pochopne decyzje czasem nieprzemyślane dają kopa na całe życie. Autorka kieruje sie praca w Polsce nie patrzac na dziecko, na jego odczucia. ja bym wyjechała, chyba ze faktycznie on by nie chciał, nie pchała bym sie tam, gdzie mnie nie chca. dziecku bym wytlumaczyla, jakim chamem jest jego tatus. Bo sam fakt ze tak rzadko odwiedza, nie teskni ? Jak by kochal to by nie wytrzymał. Moj powiedzial, ze jak bym zwiała do PL bez jego zdania to by latał co weekend,a le nie chce sie rozstawac i ja tez nie chce mu przykrosci robic zwlaszcza, ze mamy zamiar zjechac do PL ale dopiero jak corka perfekcyjnosci w jezyku załapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po co ja namawiacie
do wyjazdu? Nie chce kobieta, ma prace w Polsce, ma bliskich, rodzine. Po co ma z tego rezygnowac-dla buca meza, ktory sie z nia i dzieckiem nie liczy? Zwlaszcza, ze ma 30 lat, a jak zagranica im nie pojdzie, nie ulozy sie? Wroci do kraju znow i o pracy bedzie mogla zapomniec. Zwlaszcza, ze pisala, ze zna jedynie niemiecki. A dzieciak? Jak zniesie teraz rozstanie z bliskimi, z krajem, w ktorym jest od urodzenia? Jak sobie poradzi w szkole, przeciez nie zna jezyka, a 6-latka rzuca w uk do 2 kl. bodajze. Znow dziecku metlik w glowie zrobia, a jesli im sie nie ulozy, to co? Autorka pisala, ze tam sie zarabia najnizsza krajowa-co to jest? Maz bez jezyka zarabia cale gowno, ona bez jezyka gdzie prace dostanie? Moim zdaniem autorko, jesli Twoj maz nie okresli, kiedy zjedza do Polski do Was na stale, to zloz papiery rozwodowe, moze to mu otworzy oczy. On pewnie mysli, ze tego nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uk girl
Dziewczyno lepiej sie zastanow powaznie co dalej , czy nie podejrzewalas ani przez chwile ze Twoj maz moze ma tam kogos? Tu w anglii czesto pary, malzenstwa sie rozchodza a co dopiero wolny facet ktorego zone jest w pl. Czy nie wydaje ci sie ze kazdy zdrowy facet bez sexu nie wytrzyma dlugo?!a to ze dzwoni codziennie to nic nie swiatczy , czesto jest tak ze wioda podwojne zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie... po raz kolejny potwierdzają się moje słowa... tu w UK wszystko się jebie. Tu w UK trzeba się związać, by związek przetrwał, innym razem się one rozpadają :/ Zresztą daj sobie spokoj, dziecko jakos przeboleje, a walcz o alimenty, co podkresle ponownie, nie bedzie to łatwe. Musisz znac nazwe i adres agencji dla ktorej pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asftrcnvffk fkffk mffkkf
Tak, znam wszystkie dane, wiem, jaka agencja go zatrudnia, wiem jaki to zaklad, mam jego adres. I wiem, ze to nie agencja daje kontrakty, tylko zaklad :) Ja nie znam jezyka, nie zrezygnuje ze swojej stalej pracy w Polsce na rzecz wyjazdu w nieznane. Wyjade powiedzmy na 3 lata, cos sie posypie i wtedy bede miala problem w Polsce znow sie odnalezc. A syn? Poki co tu ma swoje zycie, choc teskni za ojcem, najbardziej widac to, gdy maz przyjezdza do nas i po tygodniu wraca do UK. Maz w UK znajomych w zasadzie nie ma, ma tych, u ktorych mieszka, a tak woli sie nie wychylac, bo miasteczko i zaklad slyna z tego, ze lepiej za wielu znajomych nie miec(Polakow), bo sie zle na tym wyjdzie. I gdzie ja tam syna targac bede, zmiana szkoly, klimatu, otoczenia-to tez na niego dobrze nie wplynie, zwlaszcza, ze jego tatus najwidoczniej odzwyczail sie od tego, ze po pracy w domu czekamy na niego, przychodzi, idzie sie polozyc, robi co chce. Maz zarabia 6,08/godz. To mala miescina-w innych zakladach w okolicy tez tyle sie zarabia-orientowalam sie, nie jest tak, ze ja tu w Polsce glupia nieswiadoma gaska jestem. Maz lapami i nogami sie trzyma tego zakladu, bo nie musi znac jezyka, praca mu pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asftrcnvffk fkffk mffkkf
Tak, zastanawialam sie. Nie wiem, w jakich rejonach Wy zyjecie, ale tam gdzie moj maz jest, to wszyscy Polacy okupuja ten zaklad, pod koniec roku trzesa gaciami, ze prace straca, Ci agencyjni, o nich mi chodzi. Ciagna kase z benefitow i opowiadaja jakie to kokosy maja. A nieprawda, zyja przecietnie, czesto na kupie albo male klitki wynajmuja. Syn tu ma mnie , ma znajomych, bliskich, ja mam prace-i na co mam to zamienic-na tulanie sie zagranice bez jezyka i co? Moj maz sie zmieni znienacka, skoro teraz po pracy robi, co mu sie podoba-co, zacznie sie synem interesowac? dojda mu inne problemy organizacyjne, byc moze a na pewno problemy dziecka z adaptacja szkoly, obcego jezyka-syn znienacka straci tez dziadkow, dotychczasowe zycie. Mysle, ze dlatego maz nie chce nas tam-ma spokojne zycie teraz i poczuwa sie tylko do dosylania kasy nam i mysli, ze na tym konczy sie rola ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k.a.t.a.r.z.y.n.a.....
Mam podobny problem. Tyle, ze moj maz jest w Irlandii, tez wyjechal niby zarobic na urzadzenie naszego mieszkania(pietro u moich rodzicow). wyjechal, gdy bylam juz w ciazy. Nasza cora ma 4 lata, a on nie kwapi sie z powrotem, a mial wyjechac gora na rok. Na poczatku wracal do nas jak na skrzydlach, gdy tylko urlop mial, ale po czasie, gdy przyjezdzal, to mial nas w dupie wrecz-przeszkadzalo mu placzace dziecko, to ze trzeba sie nim zajac, nie pasowalo mu, ze ja chce z nim jak najwiecej czasu spedzic, chce bliskosci i czulosci. Tak po dwoch latach sie stalo, przyjezdza, to spotyka sie z kumplami, wieczory przy browarze spedza. Teraz obiecal, ze wroci na swieta, juz na stale, ale nie wierze mu. Pewnie wymysli 100 innych powodow, dla ktorych znow odwlecze decyzje o zjechaniu na stale. Bardzo ucierpialo nasze malzenstwo na tym jego wyjezdzie, corka tez nie wie, co to prawdziwa wiez z ojcem. Ja do niego jechac nie moglam, bo on na zbiorach jest, maja domki, gdzie na kupie mieszkaja. Moj maz tez poczul kase, wiem z pewnego zrodla, ze mu sie tam strasznie podoba, tez robi co chce, imprezuje. Tez zastanawiam sie nad rozstaniem z nim, mam gdzie mieszkac, pracuje, mam rodzine, na ktora zawsze moglam liczyc, wiec niepotrzebny mi taki maz, bo on tez teraz tylko na swoja wygode patrzy, ze jemu sie zyje lepiej-zarabia tyle, ze stac go na wiele, wysyla nam jakas tam kwote a za reszte sobie zyje-bo mieszkanie juz dawno urzadzilismy. do tego zyje tak, jak byl kawalerem, zero zmartwien, przychoidzi po pracy to browarek i spac, nie musi wysluchiwac marudzen dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zobaczcie czy Wasi mezowie czasem nie oglaszaja sie na polishdating , pelno zonatych Polakow tam szuka dziewczyn ktore mieszkaja w UK i tak sobie wioda podwojne zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juihiuji
Zastanawiam sie skad sie bierze taka naiwnosc kobiet. Wy naprawde wierzycie, ze mezowie, ktorzy nie chca wracac do was, do polski, tam w uk nie uprawiaja w ogole seksu i nie zawieraja przypadkowych znajomosci?:D Wy naprawde w to wierzycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×