Cholera, jestem 'Forever Alonem'

i nie wiem jak się z tego stanu wydobyć. Obiektywnie rzecz biorąc to NIE JEST moja wina że jest ze mną tak jak jest. To nie jest tak że kiedy moi kumple umawiali się na randki to ja grałem na kompie, takim już byłem zamulaczem od zawsze, nie wiem co mogło mi się udzielić, może domownicy? Bardzo proszę o jakieś cenne wskazówki ponieważ jest mi źle z tym (a komu by nie było?).

niektórzy się po prostu do tego nie nadają.

To można wywnioskować nawet jak się nie jest w związku?

A ile wgl. masz lat, że tak od razu "forever" ??

Wiek nie ma nic do rzeczy. Ja to z obserwacji wiem. Mam 20 lat.

Może i wiek nie ma nic do rzeczy, ale skoro masz 20 lat to z pewnością nie jestes tym "Forever Alonem":) Także spoko. Może jesteś typem samotnika domatora hmmm nie wiem. Jak to zmienić pytasz.. Wyjdź do ludzi przy najbliższej okazji np. w "halołyn" xD Powiem Ci tylko tak z własnego doświadczenia, że owszem na bank się troche rozerwiesz, jednak siebie nie zmienisz na siłę. Wydaje mi się, że brakuje Ci czegoś konkretnego, jakiejs jednej rzeczy i zacząłes to analizowac do tego stopnia, że problem urósł do rangi "forever". Może się mylę...