Nie mam sily juz zyc....

jak w temacie....kazdy dzien jest wegetacja,mam dosc...

dokladniej?

z czego sie utrzymujesz ?

jestem w zwiazku 10 lat..wybaczalam zdrady i inne numery...nie mamy planow nie mamy dzieci nie jestesmy malzenstwem,kiedy on ma zly humor ja sie musze wyprowadzac do domu...mam dosc,chce zyc,kochac miec dziecko...mam 27 lat:( tak strasznie pragne normalnosci....a jedyne co mam to wieczne pretensje i oskarzanie mnie o cos...mam dosc swojego zycia poswiecilam mu wszytsko rodzine znajomych...byl tylko on...a teraz zostalam sama...siedze przed komputerem w swoim rodzinnym domu bo stamtad musialam pojsc...

żyj innym na złość tak mi mama mówiła.

myślisz ze dziecko to normalność ? dziewczyny co są matkami jak troszkę posiedzą z dzieckiem to chcą do pracy wrócić bo dla nich wtedy praca zawodowa to normalność ...... mieć nieodpowiedniego faceta to już lepiej nie mieć wcale

Kobieta potrafi wiele znieść dla miłości! Ale skoro on tak Cię traktuje to czy nie powinnas sie zastanowić nad odejściem! I ułożyć sobie życie od nowa bez niego !?? Wiem że to jest najtrudniejszy krok ale myślę że każdy ma swój próg wytrzymałości i nie należy przedłużac stopnia! To jest droga do nikad! MUSISZ NABRAĆ W SOBIE SIŁY I POWIEDZIEĆ STOP!

jem kupe

pij nie pierdol

czasami sie zastanawiam czy te 10 lat to nie jest strata czasu...nie mamy zadnych planow nie bylo zadnych oswiadczyn nie mamy nic....nic ja tak strasznie marze o mezu dziecku...no poprostu tego pragne. jestem sliczna dziewczyna mam wielu adoratorow a ja jestem uparta na tego ktory mnie zdradzil...na poczatku roku poznal dziewczyne ne necie a po 2 tygodniach on z nim mieszkala...w jego domu miala jego samochod klucze od mieszkania...obca osoba...szok... nie wiem jak to sie stalo ale wybaczylam... nasze zycie odbiega od normalnosci...

dzis odbrazil sie ze ja majac wolny dzien od pracy nie biegalam od rana i nie wozilam jego rodzicow po wszytskich urzedach w miescie...bo bylo przeciez zimno...jak to uslyszalam to powiedzialam ze chyba jakis zart?