Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

słonko21

kto ma racje...

Polecane posty

jestesmy malzenstwem, mamy dwojke malutkich dzieci. Ostatnio zaczelo sie psuc miedzy nami. Ale teraz jest tragicznie, wcale nie gadamy ze soba. Zaczelo sie od tego ze nie zrobilam mu obiadu, a ja poprostu nie moglam wtedy znalesc chwili czasu przy dwojce dzieci, mlodszy plakal caly dzien bo go brzuch bolal, starszy marudzil jak zawsze. Ale w sobote przegiol, wyszedl z domu bo syn beczal gdyz mial wysoka goraczke, a on biedny znowu nie mial obiadu. Zostawil mnie sama z dwojka dzieci, syn byl chory, ja tez mialam wysoka goraczke, a drugie dziecko ma zaledwie miesiac. Wygarnal mi ze nie pracuje. Wrocil pijany, przespal cala niedziele. Dzsiaj jego siostra wygarnela mi ze powinnam byc mu wdzieczna ze zarabia spore pieniadze dla nas. Tyle ze ja wcale z domu nie wychodze wiec ich na moje zachcianki nie wydaje. Wolalabym miec mniej kasy a normalna kochajaca rodzine. Powiedzialam mu ze jesli chce to niech sie wyprowadzi. Wogole w domu mi nie pomaga, a tylko wymaga, krytykuje. Chcialabym tylko zeby zajal sie dziecmi jak ja chce sie umyc czy zrobic ten cholerny obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany, babko, kup kilka opakowan pierogow i niech sobie odgrzeje jak wcroci, a w weekend niech sie poczuje tata i bawi dzieciaki, to cos lepszego ugotujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelija
absolutnie nie rób obiadu, zapowiedz mu, że dopóki masz tyle obowiazków, a dzieci są chore i ty też to może o obiedzie zapomnieć. Nie jesteś robotem. On chodiz do pracy ,ale potem kończy robotę i ma wolne popołudnie, wpada do domku i wola =obiad!, ty masz zapier.dziel cały dzień i noc, bez chwili przerwy, ,może uzmysłów mu to. Jeszcze chwila a depresji sie nabawisz i dopiero zobaczy co to jest nic w domu nie robić. Zaproponuj mu ze ustlaice jakis podział, zastanów sie co byłoby rozsądną propozycja- może czas dla ciebie od 17-18 (na początek), a obiady będziesz podgotowywać wieczorem jak dzieci zasną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on wraca z pracy o 18. A dzieci ida spac ok. 22. Trzeba ich jeszcze wieczorem umyc, nakarmic, ululac do snu itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiabbbbzy
Świnia z niego, że nie pomaga i nie rozumie, że nie dajesz rady ze wszystkim.... Co do obiadów....Nastawienie zupy jarzynowej czy rosołu to kwestia kilku minut, potem się samo gotuje;). Woda na mrożone pierogi czy makaron też gotuje się sama. Nie rób wyszukanych , pracochłonnych obiadów, idź po najmniejszej linii oporu;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiabbbbzy
Wiesz jak jest głodny chłop to zły chłop;). Lepsza jajecznica i parówki, niż nic na talerzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja sytuacja jest trudna, Postronny widz, oceniający Twoje położenie na podstawie posta, widzi kobietę marnującą sobie życie. Nie wiem na ile okoliczność, którą przedstawiłaś jest rzeczywista, to znaczy ile w tym dramatyzmu wynikającego z gniewu itd., a ile chłodnej oceny. Jedyne co w tej sytuacji wydaje mi się słuszne, to powiedzieć mężowi o swoich uczuciach,bo tak naprawdę cierpisz. Jeżeli Cię kocha, a Ty powiesz mu, że potrzebujesz jego pomocy,myślę, że wtedy się ocknie, o ile nie jest zakompleksionym chlajusem. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
problem w tym ze on zupy nie zje, mrozonek tez nie. A zupki gotuje synkowi codziennie. On chce tylko ziemniaki z jakims miesem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma nic gorszego niż siedzieć na garnuszku. Sama byłam w podobnej sytuacji (tzn. mąż mnie utrzymywał, a ja zajmowałam się dzieckiem), ale to nie dla mnie. Lepiej się czuję, jak mam się czym zająć. Ty też powinnaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka Tereza
Krytykuje, ciagle cos jest nie tak? Najprawdopodobniej jestes za dobra. Typowa, nieszczesliwa matka Polka dbajaca o cala rodzine u boku meza o sklonnosciach do despotyzmu. Generalnie nie polecam powaznej rozmowy bo prawie gwarantuje ze Cie wysmieje i odwroci kota ogonem. Wszak to on mam monopol na racje. Fochy tez nic nie dadza. Jedyne wyjscie to pomyslec o sobie. Badz mila i spokojna, nawet na sile. I dbaj o siebie, zarowno fizycznie jak i psychicznie. Wyjdz czasem, niech sie poboi ze masz kogos. Dziecinne, lecz skuteczne dla takiego typa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wykorzystuje to, że w pewnym sensie ma nad Tobą przewagę. Jesteś od niego zależna. To najgorszy typ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram stanowisko Matki z wyjątkiem opinii co do rozmowy. Rozmowa nie musi być rozwiązanie, daje ona wgląd w podstawy zachowanie męża, dlatego należy zaryzykować rozmowę. Nawet jeżeli nie da skutku w formie poprawy zachowania. To da przesłanki do dalszych działań. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka Tereza
Filozofek88 tylko widzisz, jezeli Słonko porozmawia z mezem i powie mu co jej nie odpowiada to taki typ faceta nie potraktuje raczej kobiety powaznie. W takiej sytuacji ona stanie pod murem. Bedzie musiała przyzwalac na taka sytuacje i ja zaakceptowac bo on sie raczej na pewno nie zmieni. Oczywiscie mozna porozmawiac dla formalnosci. Ale co potem? Jezeli on ja wysmieje to jak to dalej rozegrac? Odejsc? Przeciez wspomniala ze jest calkowicie finansowo zalezna od meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
,,raczej, na pewno''- Oczywiście,że sytuacja jest trudna, należy jednak pamiętać, że problem może leżeć w zaburzonej komunikacji tj. fałszywym obrazie obojga projektujących na siebie partnerów (jest to hipoteza), próba dotarcia do partnera tj.męża w nieco bardziej przychylnym tonie i też w takim utrzymana rozmowa, może rzucić nowe światło podkreślam, może, nie musi. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorkiii
Twoja sytuacja jest trudno i ciezko powiedziec, co tak naprawde masz zrobic. Zalezy to od Waszych charakterow i relacji miedzy Wami. Maz czuje sie panem, bo pracuje i ma pieniadze. Mysli, ze jak nie pracujesz, to calymi dniami nic nie robisz i sie obijasz. Musisz mu powiedziec, co robisz calymi dniami, jakie masz obowiazki, ze on jest mezem - partnerem i tez powinien Ci pomagac po powrocie z pracy. Jego praca to kilka godzin dziennie, Twoja natomiast to 24 godziny na dobę. Warto byś czasem dzieci wieczorem zostawila pod jego opieka, a sama gdzies wyszla odpoczac, czy do kosmetyczki czy kolezanki, czy po prostu goraca kapiel itp. Zeby Twoj maz mial lepszy kontakt z dziecmi, to warto by to on zajmowal sie nimi wieczorami - kapanie, czytanie bajek, utulanie do snu. Ty bys mogla wtedy zajac sie soba, lub innymi obowiazkami w domu. W ktoras sobote, czy niedziele zostaw dzieci na caly dzien z mezem, niech zobaczy ile przy nich jest pracy. Co do obiadow - postaraj sie je robic, kiedy dzieci spia - najlepiej rob wieksze porcje i je mroź. JEdnak Twoj maz powinien zrozumiec Twoja sytuacje i nie obrazac sie za brak obiadow. Jesli on wyznaje taka postawe to postaraj sie jak najszybciej wrocic do pracy - wtedy bedzie Cie bardziej szanowal i zrobcie sobie rowny podzial obowiazkow. Codzienne problemy zabijaja milosc - ale skoro sie kocha druga osobe, to powinno sie ja zrozumiec, pomoc a nie patrzec tylko na siebie. Wspolczuje Ci takiego meza, bo moj nigdy by sie tak do mnie nie odezwal, on nie robi problemu z braku obiadu. Mowi, ze ma dwie rece i sam se moze cos zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×