Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nielekarz

Dlaczego lekarz nie postępuja zgodnie z przysięgą Hipokratesa i trują pacjentów?

Polecane posty

Gość nielekarz

"Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał..." A kto podaje chemioterapię czyli truciznę pacjentom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjdcgzsfd
po to żeby mogli dłużej życ, tysiące leków są oparte na truciznach, nawet leki dla niemowląt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truciciele na raty
Najwyraźniej ludzie maja juz zrobione takie pranie mózgu, że nie są w stanie logicznie myśleć. W przyrodzie nie ma opcji "leczenia" trucizną. Trucie to trucie - niezależnie od dawki. Dawka lecznicza - (dosis therapeutica, dosis curtiva, DC).Wykazuje działanie farmakoterapeutyczne i nie wywołuje istotnych zakłóceń procesów fizjologicznych. Dawka toksyczna - (dosis toxica, DT) jest to ilość substancji, która po wchłonięciu do organizmu wywołuje efekt toksyczny. Dawka śmiertelna - (dosis letalis, DL) jest to ilość substancji powodująca śmierć organizmu po jednorazowym podaniu. Jeśli substancja została podana dożołądkowo, naniesiona na skórę lub wchłonięta przez układ oddechowy, jej transport przez błony biologiczne w organizmie może być niecałkowity i dawka wchłonięta nie musi być równa dawce podanej. Wielkości dawki wyraża się jako masę substancji wprowadzonej (gramy, miligramy, mikrogramy) lub jako masę substancji przypadającej na jednostkę masy ciała - kilogram (np. mg/kg). Zatrucia przewlekłe - Powstają wskutek działania małych dawek trucizny np. "leków" podawanych przez dłuższy okres na ogół pod wpływem kumulacji trucizny w organizmie. Zatrucia przewlekłe powstają zwykle w wyniku zatruć przypadkowych, np. przebieg zatruć zawodowych ma przeważnie charakter przewlekły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iperyt
Pierwsze chemio"terapeutyki" były zrobione z iperytu. Zgroza! :( Teraz też nie jest lepiej. Leki cytostatyczne mogą doprowadzić do uszkodzenia nerek (neurotoksyczność), wątroby (hepatotoksyczność), mięśnia sercowego (kardiotoksyczność). Działanie toksyczne na śluzówkę jelit i żołądka może doprowadzić do biegunek, bólów w obrębie jamy brzusznej. Działanie toksyczne ogólnoustrojowe powoduje wystąpienie nudności i wymiotów. Do innych skutków ubocznych stosowania cytotoksycznych leków przeciwnowotworowych należą m.in. zmiany skórne, wypadanie włosów, odczyny uczuleniowe (odczyny anafilaktyczne).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeee????????
Zwykła aspiryna może cię zabić jak przedawkujesz. Witamina np. D takoż. A trucizny to nijak nie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielekarz
Ale czemu trują i zabijają pacjentów chemioterapią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeee????????
Pewnie, niech zaniechają chemii i pacjent zejdzie miesiące albo i lata wcześniej na raka, tak będzie lepiej, pacjent na pewno będzie uszczęśliwiony z powodu krótszego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaMaMaMaahhaHAHAJaJa
jak umierasz to łapiesz sie wszystkiego by zyc. Chemia nie jest trucizna bo od niej sie nie umiera. So wtf?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielekarz
Ale chemia to zwykle najgorsze trucizny, np. iperyt. Logicznie rzecz biorąc, który człowiek będzie żył dłużej: zatruty czy niezatruty? To jest błędne koło: rak jest zły i zabójczy, jedyne co może cię uratować, to tylko chemioterapia. Sprawdzenie, czy chemioterapia przynosi jakiekolwiek korzyści jest niemożliwe, ponieważ chemioterapia jest jedynym "ratunkiem" dla pacjenta. Z przyczyn etycznych, nie można przeprowadzić badań, co dzieje się z pacjentami, którzy nie biorą chemii, ponieważ chemia jest jedyną szansą na przeżycie, której nikt nie powinien być pozbawiony. W każdym razie, właśnie tak jest uzasadniana chemioterapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielekarz
Poniższa metafora pochodzi z książki „Ein medizinischer Insider packt aus prof. dr Petera Yody. „Chciałbym, aby na tym (przyznaję, celowo drastycznym) przykładzie pokazać, jak obecnie robi się badania: Załóżmy, że jestem sprzedawca skarpetek i chciałbym rozszerzyć swój rynek o pacjentów chorujących na raka, musiałbym więc przeprowadzić następujące badanie: Wszyscy mężczyźni z rakiem prostaty zostaną przebadani pod kątem koloru noszonych skarpetek. Bez względu na to, co będzie przedmiotem badania, z pewnością jedna grupa okaże się lepsza od drugiej. Załóżmy, że w grupie z niebieskim skarpetkami przeżyło 6% pacjentów, a w grupie z szarym skarpetkami tylko 4% . W mojej reklamie (którą wydrukuję oczywiście na błyszczącym papierze, a wynik badań najpierw zaprezentuję lekarzom w 5-cio gwiazdkowym hotelu) napisał bym tak: niebieskie skarpetki zwiększają szansę przeżycia o 50%. Potrzebny będzie jeszcze jakiś naukowiec, który wyjaśni dlaczego posiadacze niebieskich skarpetek żyją dłużej. Mógłby, na przykład powiedzieć, że niebieskie skarpetki emitują fale o długości 400-500 nanometrów, i że najnowsze amerykańskie badania (to zawsze działa) wyraźnie pokazują, że komórki raka prostaty poddane w laboratorium promieniowaniu falami tej długości, są szybciej niszczone. Nie możemy też zapomnieć o tej formułce: Potrzebne są jeszcze dalsze badania, ale pierwsze wyniki są na tyle obiecujące, że jest nadzieja, że za kilka lat będziemy mogli rzucić na rynek najlepsze „skarpetki na raka. A co jest w tym naprawdę szalone, że tych badań, danych i wniosków z tych badań, wcale nie trzeba było fałszować, ponieważ wszystko co tu powiedziano jest rzeczywiście prawdą. Wkrótce nie będzie się mówiło o tym CZY skarpetki w ogóle pomagają, tylko o tym, KTÓRE skarpetki lepiej pomagają na raka. Aż w końcu wszyscy będą przekonani, że jedyną możliwością przeżycia raka, jest chodzenie w skarpetkach. Procedury badań opisane w przykładzie ze skarpetkami są identyczne w przypadku wszystkich leków i terapii. Statystyki śmiertelności chemioterapeutycznych skarpet nie są znane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam raka
Ja nie korzystałam z chemii ani operacji chirurgicznej a jednak jestem zdrowa.Niesądziłam ze mi się uda jednak rak został zniszczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konowałów jas bym kazał za to wsadzać na krzesło elektryczne za styosowanie"chemioterapii".Prawdziwą chemioterapię ja polecam:classic_cool:.Większość z tych metod które polecam na nowotwory o ile sie mocno nie przesadzi jest zupełnie bezpieczna:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I dont know what I should
Max jak mogę się z Tobą skontaktować?? Twój mail to przecież dla jaj. Moja mama ma raka. Jest już po operacji. I chce wziąść chemię. Na nic moje tłumaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeee????????
A ile Ci matka w testamencie zapisała, że chcesz ją jak najszybciej zabić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henk1
Dlatego,że przedsiębiorstwa farmaceutyczne dyktują im CO mają zapisywać pacjętom i lekarze mają umowy roczne na leczenie w danym szpitalu.Nie dostosuje się do oczekiwań dyrektora to umowa wygasa a on,ona ma też codzienne wydatki.Zawsze można wybrać zamiennik leku lub leczyć się samemu jak ja to robię.Wystarczy pogłówkować i masz to co cię boli a lekarz ACH niech TRUJE SIĘ SAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIECIE CO, DEBILE JESTEŚCIE I TYLE "pokonałem raka w 90 dni", "pokonaj raka jedząc paprykę". Zrozumcie że ludzie chorzy zaczynają wierzyć w te brednie, porzucają chemioterapię i o dziwo umierają rozczarowani. Pierzecie mózgi ludziom, którzy w śmiertelnym zagrożeniu przestają racjonalnie myśleć! chemioterapia jest straszna, niszczy i uszkadza wszystko ale to jedyna UDOWODNIONA NAUKOWO szansa na pokonanie nowotworu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dont know what i should
Nic mi nie zapisała - i mimo to nie chcę żeby ją chemia zabiła. No i co z tego, że jest udowodniona naukowo? - I tak to ściema. Jej skuteczność nie jest taka jak się podaje. Jak ktoś umrze np. na zapalenie płuc( skutek obniżenia odporności po chemii) - to w statystykach nie podaje się że umarł na raka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale nieUDOWODNIONA NAUKOWO
Wcale nie jest udowodniona naukowo, jest poparta tylko oszukańczą statystyką - nic więcej nie ma w tym naukowego. „Kiedy z lekarzy robimy handlowców, zmuszamy ich do nauki handlowych sztuczek. Bernhard Shaw To samo ma miejsce przy wydawaniu pozwoleń oraz ocenie leków i terapii. Poniższa metafora pochodzi z książki „Ein medizinischer Insider packt aus prof. dr Petera Yody: „Chciałbym, aby na tym (przyznaję, celowo drastycznym) przykładzie pokazać, jak obecnie robi się badania. Załóżmy, że jestem sprzedawca skarpetek i chciałbym rozszerzyć swój rynek o pacjentów chorujących na raka, musiałbym więc przeprowadzić następujące badanie: Wszyscy mężczyźni z rakiem prostaty zostaną przebadani pod kątem koloru noszonych skarpetek. Bez względu na to, co będzie przedmiotem badania, z pewnością jedna grupa okaże się lepsza od drugiej. Załóżmy, że w grupie z niebieskim skarpetkami przeżyło 6% pacjentów, a w grupie z szarym skarpetkami tylko 4% . W mojej reklamie (którą wydrukuję oczywiście na błyszczącym papierze, a wynik badań najpierw zaprezentuję lekarzom w 5-cio gwiazdkowym hotelu) napisał bym tak: niebieskie skarpetki zwiększają szansę przeżycia o 50%. Potrzebny będzie jeszcze jakiś naukowiec, który wyjaśni dlaczego posiadacze niebieskich skarpetek żyją dłużej. Mógłby, na przykład powiedzieć, że niebieskie skarpetki emitują fale o długości 400-500 nanometrów, i że najnowsze amerykańskie badania (to zawsze działa) wyraźnie pokazują, że komórki raka prostaty poddane w laboratorium promieniowaniu falami tej długości, są szybciej niszczone. Nie możemy też zapomnieć o tej formułce: Potrzebne są jeszcze dalsze badania, ale pierwsze wyniki są na tyle obiecujące, że jest nadzieja, że za kilka lat będziemy mogli rzucić na rynek najlepsze „skarpetki na raka. A co jest w tym naprawdę szalone, że tych badań, danych i wniosków z tych badań, wcale nie trzeba było fałszować, ponieważ wszystko co tu powiedziano jest rzeczywiście prawdą. Wkrótce nie będzie się mówiło o tym CZY skarpetki w ogóle pomagają, tylko o tym, KTÓRE skarpetki lepiej pomagają na raka. Aż w końcu wszyscy będą przekonani, że jedyną możliwością przeżycia raka, jest chodzenie w skarpetkach. To jest błędne koło: Rak jest zły i zabójczy. Jedyne co może cię uratować, to tylko chemioterapia. Sprawdzenie, czy chemioterapia przynosi jakiekolwiek korzyści jest niemożliwe, ponieważ chemioterapia jest jedynym ratunkiem dla pacjenta. Z przyczyn etycznych, nie można przeprowadzić badań, co dzieje się z pacjentami, którzy nie noszą skarpetek, ponieważ skarpetki są jedyną szansą na przeżycie, której nikt nie powinien być pozbawiony. W każdym razie, właśnie tak jest uzasadniana chemio-„terapia. Procedury badań opisane w przykładzie ze skarpetkami są identyczne w przypadku wszystkich leków i terapii. Statystyki śmiertelności chemioterapeutycznych skarpet nie są znane. „W dzisiejszych czasach Łazarz by nie zmartwychwstał medycyna uczyniła zbyt wielki postęp. Mario Marenco Chemioterapia rozpoczęła swój triumfalny postęp bazując na nieporozumieniu. Zdecydowana większość przypadków raka to duże obrzęki na początku wagotonicznej fazy zdrowienia. Poprzez sympatykotoniczne, toksyczne działanie chemioterapii obrzęk zmniejsza się tworząc mylne wrażenie efektów terapeutycznych. Przekonamy się o tym w dalszej części tej dokumentacji jeszcze wyraźniej. „Der Spiegel pod koniec 2004 r. opublikował artykuł o chemioterapii pt.: „Toksyczna kuracja bez korzyści. Z artykułu wynika, że chemia nie przynosi absolutnie żadnych korzyści terapeutycznych, wręcz przeciwnie, „toksyczne leczenie stało się dogmatem medycyny. Można by zapytać: „Czy pacjenci żyją dłużej dzięki chemioterapii? Ostateczne badania porównawcze nie zostały przeprowadzone. We wszystkich badaniach klinicznych, producenci leków porównują tylko nowe cytotoksyny ze starymi. Grupa kontrolna, która nie byłaby leczona wcale, nie istnieje. Aby dopuszczono lek do sprzedaży wystarczy jedynie, na starannie wyselekcjonowanej grupie osób badanych, statystycznie udowodnić przewagę testowanego leku nad zarejestrowaną cytotoksyną. Również epidemiolog Ulrich Abel z Uniwersytetu w Heidelbergu poddał w wątpliwość korzyści stosowania chemioterapii. Profesor Abel, biostatystyk na Uniwersytecie w Heidelbergu, czołowym ośrodku akademickim w Niemczech badającym nowotwory, doszedł do wniosku, że współczynnik umieralności dla wszystkich typów nowotworów sięga 90%. Oznacza to, że na 100 ludzi leczonych na raka metodami medycyny konwencjonalnej 90 umrze po upływie około 5 lat. Niemiecki Trybunał Federalny w orzeczeniu, które mam przed sobą orzekł, że o naukowości w leczeniu raka metodami medycyny konwencjonalnej, nie może być mowy. Jest to choroba, której przyczyn nie znamy, której rozwoju nie znamy, na której przebieg nie można w sposób naukowy i powtarzalny pozytywnie wpłynąć. Tyle Trybunał Federalny. A co się tyczy sukcesów współczesnej medycyny żadnych oznak skuteczności konwencjonalnej terapii nowotworów. więcej możecie zobaczyć w filmie z polskimi napisami: http://www.youtube.com/watch?v=Z57uBCcOdvI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artykuł z Nexusa
NOWOCZESNA MEDYCYNA JEST KULTEM A NIE NAUKĄ W powszechnej praktyce konwencjonalnej medycyny jest zadziwiająco niewiele prawdziwej nauki. Weźmy, na przykład, próby kliniczne. Mają one stanowić tak zwany "złoty standard" naukowych badań, tymczasem wykazano, że te badania niemal zawsze dają korzystne wyniki dla tego, kto je finansuje . Wyniki badań są zdeterminowane przez życzenia ich sponsorów a nie prawdziwie naukowe metody. Doszliśmy w końcu do tego, że dzisiejsza, tak zwana "naukowa medycyna" prawie w ogóle nie przypomina prawdziwej nauki. Słowo "nauka" jest tu wykorzystywane jako przykrywka maskująca to, co dzieje się naprawdę za kulisami - zmasowaną kampanię prolekowego prania mózgu i tworzenia szkodliwych przepisów . Konwencjonalna medycyna jest niemal wyłącznie uzasadniana przez fałszywą naukę. Tak zwani sceptycy unikają poddawania w wątpliwość oszukańczej nauki kryjącej się za przepisywanymi lekami. Masowe faszerowanie lekami dzieci z powodu wymyślonych chorób najwyraźniej im nie przeszkadza. Są zbyt zajęci zwalczaniem homeopatii, aby uważnie, uczciwie i krytycznie przyjrzeć się tandetnej nauce kryjącej się za przepisywanymi lekami. Chociaż obrońcy konwencjonalnej medycyny nie mają legitymacji członkowskich klubu prawdziwej nauki, są za to posiadaczami kart członkowskich innej organizacji Kościoła Medycznych Prawd - która bardzo przypomina Ministerstwo Prawdy z książki Orwella 1984. W kościele tym przekonania jego członków - lekarzy, urzędników FDA (Food and Drug Administration - Urząd ds. Żywności i Leków), dziennikarzy etc. - są przekazywane w dół przez arcykapłanów i przekonania te - mówiące, że wszystkie leki są dobre, a wszystkie witaminy złe etc. - są ślepo przyjmowane przez wiernych, którzy nic ważą się poddawać ich w wątpliwość. W ten oto sposób lekarze uwierzyli w coś, co jest niewiarygodne -w to, że pożywienie nie ma nic wspólnego ze zdrowiem. że przeciwutleniacze nas zabijają, że zioła przeszkadzają lekom i że jedynie leki są w stanie uleczyć nasze choroby. To system przekonań przypominający kult, którego "prawdy" przekazywane są w dół przez arcykapłanów medycyny konwencjonalnej. Gdyby tę złożoną sieć fałszywych przekonań poddano prawdziwie naukowej weryfikacji, wówczas rozsypałaby się ona na tysiące kawałków tandetnej nauki i propagandy. Przyjrzyjmy się następującym cechom współczesnej medycyny: . Brak wymogu naukowego potwierdzenia, że wprowadzany zabieg chirurgiczny jest bezpieczny lub efektywny, zanim zacznie być szeroko stosowany. . Naukowo udowodniono, że chemioterapia jest bezwartościowa jako metoda leczenia raka mająca zwiększyć jakość życia i chronić zdrowie pacjenta. W rzeczywistości chemioterapia zabija pacjentów, a ci, którym uda się ujść z życiem, cierpią często na trwałe uszkodzenie mózgu, nerek, wątroby i innych narządów. . Gwałtowny przyrost depresji, ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej) oraz innych umysłowych i behawioralnych chorób jest tak wielki, że można go wyjaśnić jedynie jako rezultat epidemii spowodowanej infekcjami lub jako rozdmuchaną propagandę tej choroby. Ta ."choroba" jest w rzeczywistości fikcją. . Prawie wszystkie farmaceutyki uzyskujące dziś akceptację FDA są testowane na zaledwie kilku tysiącach pacjentów i to przez krótki czas (w niektórych przypadkach zaledwie przez sześć tygodni). Mimo tak krótkiego okresu testów FDA podaje, że lek jest nieszkodliwy dla wszystkich. . Nie wykonano żadnych w pełni udokumentowanych testów na toksyczne działanie kombinacji leków. Zabójcze w skutkach wzajemne działanie leków jest odnotowywane post factum. . Cały paradygmat farmaceutycznej medycyny nie ma sensu. Do oddziaływania na "biomarkery" lub mierzalne stany biochemiczne stosuje się chemikalia, podczas gdy choroba i zaburzenie to złożony stan, który zawsze dotyczy więcej niż jednego mierzalnego parametru. Leki przeciwko cholesterolowi mogą na przykład w sztuczny sposób obniżyć ilość cholesterolu, ale całkowicie ignorują podstawową przyczynę podwyższonego cholesterolu. . Większość leków nie pomaga większości pacjentów. Doniesienia o ich zaletach są mocno przesadzone, ponieważ operują wielkościami wyrażanymi w procentach, zamiast rzeczywistymi liczbami przypadków skutecznego działania. Na przykład, jeśli w normalnych warunkach dwaj ludzie na stu zapadają na raka piersi i lekarstwo spowoduje, że liczba przypadków spadnie do jednego na sto osób, wówczas firma farmaceutyczna będzie utrzymywać, że lek daje "50-procentowe zmniejszenie liczby przypadków raka!" Prawdziwa nauka poszukuje prawdy i dąży do zrozumienia praw natury, natomiast współczesna medycyna (konwencjonalna) goni za zyskami kosztem zdrowia pacjentów. (Źródło: Mike Adams, New Dawn, nr 115, lipiec-sierpień 2009, ) żródło: Nexus. Wrzesień-październik'09

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsaaaaaaaa
To nie chodźcie do lekarzy. Kto wam broni? A innych zostawcie w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielekarka
Co z tego, że ja nie pójdę - pójdzie np. moja mama i ja otrują :( LEKARZE OD PIĘĆDZIESIĘCIU LAT PODAJĄ TRUCIZNĘ NA SZCZURY PACJENTOM CHORYM NA SERCE Raport Bloomberga właśnie uświadomił nam, że milionom ludzi na całym świecie podaje się jako rozcieńczalnik krwi truciznę na szczury. Raport ten mówi również, że zagrożenie wylewem krwi do mózgu powodowanym przez lek o nazwie Warfaryna było uważane za jego najpoważniejszy efekt uboczny. To ciekawe, ponieważ establishment medyczny zwykle nie przyznaje się, że jego leki to trucizny. Wręcz przeciwnie, robi wszystko, aby ukryć to przed ludźmi. Jedynym powodem przyznania się do tego jest to, że mają inny lek. który zastąpi tę truciznę na szczury. Tak nawiasem mówiąc, kiedy ostatni raz mówiono nam, że spożywanie trucizny na szczury czy jakiejkolwiek innej prowadzi do zdrowia? Prawda wygląda tak, że Amerykanie i obywatele innych krajów są codziennie faszerowani truciznami, że wprawiająca w zdumienie ich liczba jest legalna i że się je zachwala. Ironią jest to, że lekarze zdecydowanie zaprzeczają. aby te trucizny były zdolne do wyrządzenia jakichkolwiek szkód. To niezwykły pogląd. ponieważ dowodzi, iż społeczność lekarska rzeczywiście wierzy, że trucizny uzdrawiają, podczas gdy większość racjonalnie myślących ludzi nigdy nie zgodziłaby się z takim nonsensem. Nic dziwnego, że pracownicy służby zdrowia nie uważają. iż ludzie wymagają odtrucia z wszystkich trucizn. które zakumulowali w czasie swojego życia. To po prostu jest niezgodne z ich przekonaniem, co służy zdrowiu. Pytanie brzmi: skąd miliony ludzi na całym świecie, którzy kierując się poradą swoich lekarzy połykali truciznę na szczury, czerpali informacje o prawdziwej naturze tego, co łykają. a dokładniej, czy wiedzieli, że przyjmują truciznę na szczury? Jeśli nie byli o tym informowani, to mówi to wiele o etyce środowiska medycznego. Jeśli z kolei byli informowani, czy jest możliwe, aby 7 milionów ludzi na całym świecie tak ślepo wierzyło medycznemu establishmentowi - w to, że jeśli lekarz powie im, że mają zjeść truciznę na szczury. to co zrobią? Obie alternatywy są równie niepokojące. Nowy tek, który ma zastąpić truciznę na szczury. ma zmniejszyć o 34 procent ryzyko udaru mózgu i o 20procent ryzyko wylewu krwi, Zdaniem medycznego establishmentu to sukces. Pewnie nigdy nie słyszeli o codziennej dawce pieprzu kajeńskiego, naturalnie zorientowanej wegetariańskiej diecie i czyszczeniu okrężnicy. Gdyby słyszeli, może udałoby się im odnieść jakiś sukces. (Źródło: Kim Eyans, "Doctors Giye Rat Poison to Heart Patients for Fifty Years")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" 15:31 [zgłoś do usunięcia] I dont know what I should Max jak mogę się z Tobą skontaktować?? Twój mail to przecież dla jaj. Moja mama ma raka. Jest już po operacji. I chce wziąść chemię. Na nic moje tłumaczenia." Jeżeli chodzi o tą tzw. chemioterapię ze szpitala to odradzam bo nie widze sensu przynajmniej w większości tego stosować:O.A mamusi polecam pokazać ten artykuł: http://www.faceci.com.pl/r_rak_metody_konwencjonalne.html :classic_cool:.Nie jestem pewien czy jest zupełnie poprawny ale przesłanie dotyczące oficjalnego "leczenia" jest jak najbardziej słuszne:classic_cool:.A email miałem w tlenie ale coś się stało że nie mogę sie zalogować:O.Najlepiej napisz temat w dziale medycznym o tym nowotworze to zaglądnę:classic_cool:.Albo pisz w tym temacie: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5020248 :classic_cool:. "stomatoloszka z powołania WIECIE CO, DEBILE JESTEŚCIE I TYLE "pokonałem raka w 90 dni", "pokonaj raka jedząc paprykę". Zrozumcie że ludzie chorzy zaczynają wierzyć w te brednie, porzucają chemioterapię i o dziwo umierają rozczarowani. Pierzecie mózgi ludziom, którzy w śmiertelnym zagrożeniu przestają racjonalnie myśleć! chemioterapia jest straszna, niszczy i uszkadza wszystko ale to jedyna UDOWODNIONA NAUKOWO szansa na pokonanie nowotworu" Publicznie sie naszprycuj tymi preparatami z tzw. chemioterapii i pokaż jakie są zdrowe:D. "wcale nieUDOWODNIONA NAUKOWO Wcale nie jest udowodniona naukowo, jest poparta tylko oszukańczą statystyką - nic więcej nie ma w tym naukowego. „Kiedy z lekarzy robimy handlowców, zmuszamy ich do nauki handlowych sztuczek. Bernhard Shaw To samo ma miejsce przy wydawaniu pozwoleń oraz ocenie leków i terapii. Poniższa metafora pochodzi z książki „Ein medizinischer Insider packt aus prof. dr Petera Yody: „Chciałbym, aby na tym (przyznaję, celowo drastycznym) przykładzie pokazać, jak obecnie robi się badania. Załóżmy, że jestem sprzedawca skarpetek i chciałbym rozszerzyć swój rynek o pacjentów chorujących na raka, musiałbym więc przeprowadzić następujące badanie: Wszyscy mężczyźni z rakiem prostaty zostaną przebadani pod kątem koloru noszonych skarpetek. Bez względu na to, co będzie przedmiotem badania, z pewnością jedna grupa okaże się lepsza od drugiej. Załóżmy, że w grupie z niebieskim skarpetkami przeżyło 6% pacjentów, a w grupie z szarym skarpetkami tylko 4% . W mojej reklamie (którą wydrukuję oczywiście na błyszczącym papierze, a wynik badań najpierw zaprezentuję lekarzom w 5-cio gwiazdkowym hotelu) napisał bym tak: niebieskie skarpetki zwiększają szansę przeżycia o 50%. Potrzebny będzie jeszcze jakiś naukowiec, który wyjaśni dlaczego posiadacze niebieskich skarpetek żyją dłużej. Mógłby, na przykład powiedzieć, że niebieskie skarpetki emitują fale o długości 400-500 nanometrów, i że najnowsze amerykańskie badania (to zawsze działa) wyraźnie pokazują, że komórki raka prostaty poddane w laboratorium promieniowaniu falami tej długości, są szybciej niszczone. Nie możemy też zapomnieć o tej formułce: Potrzebne są jeszcze dalsze badania, ale pierwsze wyniki są na tyle obiecujące, że jest nadzieja, że za kilka lat będziemy mogli rzucić na rynek najlepsze „skarpetki na raka. A co jest w tym naprawdę szalone, że tych badań, danych i wniosków z tych badań, wcale nie trzeba było fałszować, ponieważ wszystko co tu powiedziano jest rzeczywiście prawdą. Wkrótce nie będzie się mówiło o tym CZY skarpetki w ogóle pomagają, tylko o tym, KTÓRE skarpetki lepiej pomagają na raka. Aż w końcu wszyscy będą przekonani, że jedyną możliwością przeżycia raka, jest chodzenie w skarpetkach. To jest błędne koło: Rak jest zły i zabójczy. Jedyne co może cię uratować, to tylko chemioterapia. Sprawdzenie, czy chemioterapia przynosi jakiekolwiek korzyści jest niemożliwe, ponieważ chemioterapia jest jedynym ratunkiem dla pacjenta. Z przyczyn etycznych, nie można przeprowadzić badań, co dzieje się z pacjentami, którzy nie noszą skarpetek, ponieważ skarpetki są jedyną szansą na przeżycie, której nikt nie powinien być pozbawiony. W każdym razie, właśnie tak jest uzasadniana chemio-„terapia. Procedury badań opisane w przykładzie ze skarpetkami są identyczne w przypadku wszystkich leków i terapii. Statystyki śmiertelności chemioterapeutycznych skarpet nie są znane. „W dzisiejszych czasach Łazarz by nie zmartwychwstał medycyna uczyniła zbyt wielki postęp. Mario Marenco Chemioterapia rozpoczęła swój triumfalny postęp bazując na nieporozumieniu. Zdecydowana większość przypadków raka to duże obrzęki na początku wagotonicznej fazy zdrowienia. Poprzez sympatykotoniczne, toksyczne działanie chemioterapii obrzęk zmniejsza się tworząc mylne wrażenie efektów terapeutycznych. Przekonamy się o tym w dalszej części tej dokumentacji jeszcze wyraźniej. „Der Spiegel pod koniec 2004 r. opublikował artykuł o chemioterapii pt.: „Toksyczna kuracja bez korzyści. Z artykułu wynika, że chemia nie przynosi absolutnie żadnych korzyści terapeutycznych, wręcz przeciwnie, „toksyczne leczenie stało się dogmatem medycyny. Można by zapytać: „Czy pacjenci żyją dłużej dzięki chemioterapii? Ostateczne badania porównawcze nie zostały przeprowadzone. We wszystkich badaniach klinicznych, producenci leków porównują tylko nowe cytotoksyny ze starymi. Grupa kontrolna, która nie byłaby leczona wcale, nie istnieje. Aby dopuszczono lek do sprzedaży wystarczy jedynie, na starannie wyselekcjonowanej grupie osób badanych, statystycznie udowodnić przewagę testowanego leku nad zarejestrowaną cytotoksyną. Również epidemiolog Ulrich Abel z Uniwersytetu w Heidelbergu poddał w wątpliwość korzyści stosowania chemioterapii. Profesor Abel, biostatystyk na Uniwersytecie w Heidelbergu, czołowym ośrodku akademickim w Niemczech badającym nowotwory, doszedł do wniosku, że współczynnik umieralności dla wszystkich typów nowotworów sięga 90%. Oznacza to, że na 100 ludzi leczonych na raka metodami medycyny konwencjonalnej 90 umrze po upływie około 5 lat. Niemiecki Trybunał Federalny w orzeczeniu, które mam przed sobą orzekł, że o naukowości w leczeniu raka metodami medycyny konwencjonalnej, nie może być mowy. Jest to choroba, której przyczyn nie znamy, której rozwoju nie znamy, na której przebieg nie można w sposób naukowy i powtarzalny pozytywnie wpłynąć. Tyle Trybunał Federalny. A co się tyczy sukcesów współczesnej medycyny żadnych oznak skuteczności konwencjonalnej terapii nowotworów. więcej możecie zobaczyć w filmie z polskimi napisami: http://www.youtube.com/watch?v=Z57uBCcOdvI" Co do statystyki jest w tym opracowaniu w którym napisałem wyżej:classic_cool:. "fdsaaaaaaaa To nie chodźcie do lekarzy. Kto wam broni? A innych zostawcie w spokoju." Musze do 1 pójść aby go skarcić bejzbolowym za to że wygnał mnie z gabinetu:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddd133432
I bardzo mądra z niej kobieta. Tylko skąd ty się wzięłaś w takim razie? Nie dość, że twoja matka musi walczyć z rakiem, to jeszcze z takim głupkiem jak ty, do tego własnym dzieckiem. Może sama masz jakiegoś guza mózgu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielekarka
@ddddd133432 "I bardzo mądra z niej kobieta. Tylko skąd ty się wzięłaś w takim razie? Nie dość, że twoja matka musi walczyć z rakiem, to jeszcze z takim głupkiem jak ty, do tego własnym dzieckiem. Może sama masz jakiegoś guza mózgu?" Z twojej wypowiedzi wynika, że ten co pozwala się truć jest mądry? I skąd wiesz z czym walczy moja matka? - może z umysłowymi lemingami? Skąd się wzięłam? - na ogół wszyscy bierzemy się z tego samego miejsca - z łona matki :) ja również stamtąd. Ja z nikim i niczym nie walczę - to obce mojej naturze, zadałam tylko retoryczne pytanie tym, którzy się jeszcze nie obudzili z medycznego matrixa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepsze jest placebo
Kompanie farmaceutyczne nie chcą byście byli zdrowi! Chcę obalić mit, że przemysł farmaceutyczny ma na celu poprawę zdrowia i leczenie. W rzeczywistości celem jest utrzymywanie chorób i zarządzanie objawami. Nie jest zainteresowany leczeniem raka, Alzheimera czy chorób serca, ponieważ gdyby tak było to działali by na własną szkodę utraty biznesu, a to nie ma sensu. Nie chciałabym, żeby ludzie myśleli, że jestem zwolenniczką „teorii konspiracji, gdyż w rzeczywistości za tym co mówię nie stoi żadna „teoria, a wszystko co mówię jest do udowodnienia. Można udowodnić, że przemysł farmaceutyczny wcale nie chce leczyć ludzi. W szczególności, jeśli chodzi o leki psychotropowe są to środki, które powodują uzależnienie od przemysłu farmaceutycznego. Wprost się mówi, że jeśli będziecie brać np. lek antydepresyjny czy anty-psychotyczny, to będziecie od niego uzależnieni do końca życia. I faktycznie ludzie znajdują się w sytuacjach, że muszą przyjmować dany środek przez długi okres czasu, o ile nie na zawsze, gdyż jest prawie niemożliwe uniezależnienie się od nich. Gdy przestaje się brać dany preparat, następują bardzo ostre reakcje organizmu, nawet jeśli próbuje się stopniowego zmniejszenia dawek. Dlatego ważne jest by rozumieć jakie motywacje kierują produkcją leków, które są dostępne na rynku. Przykładem mogą być preparaty obniżające poziom cholesterolu te faktycznie obniżają znacząco jego poziom, ale powodują inne stany chorobowe. Tak więc musicie być bardzo ostrożni jeśli chcecie leczyć się chemią w celu utrzymania waszego zdrowia. Nikt wam nie będzie tłumaczył, że leki są zawsze testowane klinicznie poprzez porównywanie ich z placebo. Placebo są to po prostu pigułki z cukrem. W rzeczywistości wiele leków nie jest skuteczniejsza od pigułek placebo. Niedawno w Anglii przeprowadzono testy z jednym z leków antydepresyjnych i wyszło to, że nie jest on skuteczniejszy od pigułek cukrowych. A przecież ponad 44 miliony ludzi go zażywa, większość z nich z niewielkimi objawami depresji. Można udowodnić, że leki antydepresyjne w ogóle nie są skuteczne, z wyjątkiem pacjentów z bardzo silnymi objawami. Na podstawie własnego doświadczenia mogę wam powiedzieć, że można by poprawić stan ich zdrowia psychicznego bez przyjmowania tabletek, w sposób o wiele bardziej skuteczny niż placebo. Niedawno dowiedziono, że ćwiczenia fizyczne są o wiele bardziej skuteczne od placebo czy leku antydepresyjnego. Ale nigdy nie usłyszymy tego w mediach, gdyż główne stacje telewizyjne i wydawnictwa, są sponsorowane przez te duże firmy farmaceutyczne. Musimy się więc oprzeć na naszym zdrowym rozsądku i zrozumieć, że przemysł farmaceutyczny zarabia 5-6 razy więcej niż jakakolwiek inna kompania spośród największych Fortune 500 w USA. I nie dadzą łatwo sobie odebrać tego zarobku. Tak naprawdę jesteśmy dla nich tylko „ludzkim towarem nasze dzieci, rodzice, dziadkowie są dal nich tylko „krowami dojnymi, na których żerują reprezentanci firm farmaceutycznych, jakim i ja byłam. Są oni zainteresowani tylko zdobywaniem rynku, bez uwzględniania konsekwencji jakie to przyniesie pacjentom. Nie interesuje ich to, że sieją dezinformację, że dane z badań klinicznych są ukrywane czy też fałszowane, że skutki uboczne są minimalizowane czy też prezentowane w niewłaściwy sposób. Pracowałam przez 15 lat w tym biznesie, byłam jedną z najlepszych. Mówię wam, że ten przemysł oszalał. Znaleźliśmy się w dziejowym punkcie zwrotnym musimy jako naród przejąć władzę i rozliczyć tych ludzi za ich działania i szkodliwe produkty, które wsadzają na rynek. Nie minie bowiem dużo czasu gdy każdy Amerykanin zostanie poszkodowany przez tę katastrofę. Musimy zdawać sobie sprawę jakie są różnice pomiędzy chorobami, zaburzeniami i zespołami. Jeśli bowiem nie ma weryfikacji naukowej testów krwi, moczu, CAT-skanów, RMI dowodu, że jesteś chory, to masz tylko zaburzenie (disorder). Należy sobie zdać sprawę z tego, że są są inne opcje, o wiele bardzie efektywne niż leki, poprawy twojego stanu zdrowia. Szczególnie należy zwrócić uwagę na suplementy w diecie, ćwiczenia, taki styl życia, który sprzyja zdrowiu. Jeśli zaczniesz przyjmować leki, jeden za drugim, staniesz się klientem przemysłu farmaceutycznego na całe swoje życie i będziesz miał ograniczone możliwości wyboru. Tak więc proszę was o to byście się edukowali i podzielili informacjami z innymi. Następną ofiarą może być bowiem ktoś kogo kochacie. Gwen Olsen, przez 15 lat pracowała jako reprezentant dla takich gigantów farmaceutycznych jak Johnson & Johnson, Syntex Labs, Bristol-Myers Squibb, Abbott Laboratories czy Forest Laboratories. Zrezygnowała z pracy w roku 2000, i od tego czasu ostro występuj publicznie przeciwko firmom farmaceutycznym, które jej zdaniem nie działają na korzyść pacjenta, a własnego zysku. W 2007 roku uzyskała nagrodę Human Rights Award za swoją działalność humanitarną. Poniżej przedstawiam skrót tłumaczenia jej wystąpienia, które znajduje się na YouTube: Pharmaceutical companies DO NOT CURE DISEASES Ex-Pharma Sales Reps Speaks Out http://monitorpolski.wordpress.com/2011/11/21/gwen-olsen-kompanie-farmaceutyczne-nie-chca-byscie-byli-zdrowi/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Max - dzieki za linka
"... Oskarżam kampanie farmaceutyczne o to, że przekładają zysk nad profilaktykę swój sukces ponad ludzkie życie pieniądze ponad śmiertelność chytrość ponad wyleczenie..." Karl Loven Drogi Widzu! Czy zastanawiałeś się dlaczego dzisiejszy przemysł formacyjny przejawia chęć tylko wygenerowania zysku, a nie prawdziwej pomocy? Dlaczego traktują nas jak zwykły rynek zbytu.. nic więcej? Dlaczego konstrukcja leczenia jest tak pogmatwana? Recepty, kolejki, prośby, zwątpienie...a nawet łapówki, aby wykonali to, co przyrzekali dla służby ratowania innego człowieka? Dlaczego korporacje farmaceutyczne stały się tak potężne że przeniknęły do władz państwa, doradzają, tworzą sami sobie badania na swoje leki, narzucają swoją wolę oraz akceptują poprzez zmanipulowaną Światową Organizację Zdrowia?? Jeżeli jesteś głodny i ciekawy wiedzy zapraszam do obejrzenia materiału: .... Po pierwsze nie szkodzić.... Czy słowa Hipokratesa naprawdę są mottem dzisiejszej farmacji? i tak wróciliśmy do pytania: Dlaczego lekarze nie postępuja zgodnie z przysięgą Hipokratesa i trują pacjentów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale chemioterapia to jak sama nazwa wskazuje terapia, czyli leczenie środkami chemicznymi.. to lekarstwo, które ma bardzo wiele skutków ubocznych, ale jest skuteczne w swoim głównym założeniu.. przynajmniej tak sie zakłada..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"? 19:54 [zgłoś do usunięcia] Edyciak ale chemioterapia to jak sama nazwa wskazuje terapia, czyli leczenie środkami chemicznymi.. to lekarstwo, które ma bardzo wiele skutków ubocznych, ale jest skuteczne w swoim głównym założeniu.. przynajmniej tak sie zakłada.. Nikt nie zasługuje na łzy... A ten, kto na nie zasługuje, nigdy nie doprowadzi cię do płaczu." Chemioterapię ja proponuję:P.Na pewno jest w większości chorób bezpieczniejsza od tego co proponują konowały zwłaszcza w przypadku nowotworów złośliwych:classic_cool:.I często skuteczniejsza:classic_cool:.Ja przez samą zmiane diety i troche głodówek pozbyłem się problemów z prostata i nie tylko:classic_cool:.Oczywiście głodówka to zdecydownie nie jest chemioterapia:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×