Tylko się żalę

Jestem czarnym nickiem, ale po co wszyscy macie wiedzieć prawde. Mój ojciec ma 46 lat, stracił pracę, przez to że jest alkoholikiem. Mama jest chora na raka. Nie mieszkam z nimi. mieszkają na wsi. Jakiś czas temu ojciec poszedł prosić miejscowego przedsiębiorce o prace (wcześniej go stamtąd zwolnili, bo pił w pracy). facet dał mu szansę. A mój ojciec wziął zaliczkę, pije i nie chodzi do pracy. Jak do nich przyjezdżam kupuję im jedzenie, bo jest tak ciężko. A mój ojciec kompletnie nic nie robi. Sama zarabiam jakieś 1200 zł, ale sama się utrzymuję i niczego sobie nie kupie bo mnie nie stać, wiem, ze lepiej pomóc rodzicom. Ale do kiedy??

nie mozesz mamy do siebie zabrac a takiego ojca kopnij w dupe !

Wynajmuję pokój tylko ;/

Sytuacja jest faktycznie nieciekawa. Mają dom na wsi?

hmmm..no to nie zaciekawie powiem ! moze ojca na leczenie wyslac ??

Hmm, mieszkają w nim, ale nie jest ich, na szczęście nie musza płacić za wynajem bo to jest taka rudera. To nie chodzi o to,z ę ja nie chce pomagać, ale to, ze kupuję im jedzenie niczego nie załatwia na dłuższą metę. Chciałam iść na studia, ale nie stać mnie w takiej sytuacji.

Leczenie z braku odpowiedzialności chyba. Ciekawym aspektem jest to, ze gdy mój ojciec nie pracuje, wiec nie ma kasy to nie pije. Czasowy alkoholik, chyba właśnei wymyśliłam nowy termin medyczny

O Dżizas. Ale ojciec jest ''zdatny do pracy'', jak rozumiem?

Zdrowy chłop. Tylko ręce jakies nie te. znaczy dwie lewe.

Cholera. Mają jakieś pieniądze od państwa?

mama ma rente, ale jak zrobi opłaty to zostają jakieś grosze... Poza tym oboje palą, masakra. Dam kase na chleb a oni fajki kupią.

No nic, tak tylko chciałam się wyżalić. teraz loguje się na czarny nick i bede udawać jakie to mam zajebiste życie

Chyba nie ma na tym forum nic bardziej przygnębiającego od tej ostatniej wypowiedzi. :(

współczuję :o:o

podziwiam Cie za twoja wielką wytrwałość, życzę powodzenia