Czy warto czytać ksiązki ??

Osobiście żal mi ludzi, którzy nie czytają książek, bo naprawdę wiele tracą. Książki według mnie przede wszystkim rozwijają wyobraźnię, nie da sie czytać jeśli w głowie nie tworzymy obrazów tego, co czytamy! A to jest coś niesamowitego, bo tak naprawdę my jesteśmy twórcami tych obrazów, tak jakbyśmy tworzyli samodzielnie film, nie martwiac się o jego budżet - scenografia jest NIEOGRANICZONA!!!!

298928- A uważasz że ginekologia nie jest powiązana z kardiologią lub z onkologią? jest powiązana, ale to nie znaczy że nawet dobry ginekolog byłby kardiologiem. W zasadzie wszystko jest ze sobą jakoś tam powiązane. Nawet na tej historii uczylismy się trochę o historii medycyny. Np. mało osób wie, ale w 2 poł. 19 wieku w Nieczech, gdzie medycyna była rozwinięta jak na te czasy wysoko, co druga kobieta umierała przy porodzie... :( A wiecie dlaczego? Z powodu szpitali- w nieczech w miastach przyjmowano rodzące kobiety do szpitali, co na te czasy było niesamowite. TYlko niestety... wiedzieli jak przyjąc poród, ale nie wiedzieli jeszcze nic o bakteriologii... I robili w kostnicy sekcję zwłok, a potem przyjmowali brudnymi rękami poród, z trupim jadem na nich. :( A pierwsza osoba, która domyśliła się przyczyny została wyśmiana i skończyła zywot w szpitalu psychiatrycznym...

Nigdzie nie pisałam że w całych Niemczech, oczywiscie ze chodziło większe miasta...

A co do osiągnięć- jedni za największe uznają technikę rakietową i Hiroszimę- a ja wolałabym zeby tych "osiągnięc" w ogóle nie było, dla mnie fajnym wynalazkiem jest internet... :p

Ale dlaczego III Rzeszy akurat? Nic przedtem nie było? Ogólnie mówi się o tym, że wojny a szczególnie druga- przynosiły wiele wynalazków- moze ludzie w pewnych sytuacjach się mobilizują do działania, nie wiem. nie tylko III rzesza ma na koncie wynalazki. U nas rozszyfrowano Enigmę i też to były te czasy- jedno z naszych wielkich dokonań. Chyba wojna po prostu mobilizowała ludzi...

wiem co robili. grali z Niemcami w kółko i krzyżyk

Wcale nie patrzę z góry na ludzi bo przeczytałam książkę filozoficzną, a ktoś nie. Robię to dla siebie aby zaspokajać wewnętrzną potrzebę wiedzy. Chłone nowe zagadnienia, ucze się nowych reakcji, dojrzewam, utwierdzam się w swoich przekonaniach lub odkrywam że nie miałam racji. Co do wykształcenia nie jest ono wyznacznikiem mądrości.

Ja twierdzę tak samo jak gość przede mną

oczywiScie gość forum a nie gość-facet

BSA. Z pierwszą częścią wypowiedzi się zgodzę, ale pozwól, że odniosę się do końcówki. ."A człowiek który lubi historię czy filozofię, to studiować nie musi, bo papierek nie jest mu potrzebny. A mamy taki dostęp do ksiażek i wiedzy że naprawdę studia nie są potrzebny dla "pasjonatów". Owszem, dostęp do książek i wiedzy jest ogromny - dlatego "pasjonaci", np. biologii czy geografii nie muszą mieć "papierka" - czasami pasjonaci mają większą wiedzę z danej dziedziny, niż osoby z tytułami. Ale widzisz w szkole tej historii, geografii, chemii musi ktoś uczyć musi. Pytanie na jakiej podstawie zatrudniłbyś taką osobą ?? Na słowo - bo ja jestem pasjonatem, nie wiem, przepytałbyś ją z historii, a może podstawie świadectwa maturalnego ?? Na specjalizacji nauczycielskiej są przedmioty typowo pedagogiczne. Na specjalizach związanychz ochroną dóbr kultury jest dużo prawa ochrony zabytków, konwencji, muzealnictwa, historii architektury, sztuki. Więc są pewne przedmioty kierunkowe. Są warsztaty naukowe, gdzie człowiek uczy się pisać prace, robić przypisy, bibliografie, są przedmioty związane z edytorstwem naukowym. Przez 5 lat studiów jest ponad 60 różnych przedmiotów - jedne trwają rok, inne semestr. Dotyczą różnych zagadnień. Moim zdaniem człowiek wybierając studia powinien kierować również tym, co kogo naprawdę interesuje, do czego ma smykałkę, w czym czuje się dobrze, co go pasjonuje. A nie na zasadzie - idę, bo wszyscy idą, czy idę bo teraz nie wypadanie iśc na studia.

Komunistka ?? Nigdy w życiu - mam centro-prawicowe poglądy. Mylisz się co do humanistów. Z osób, które znam na uczelni - dużo osób ma centrowe, albo prawicowe poglądy. Tylko kilka osób ma lewicowe. Więcej "feministek" jest u mnie na polonistyce. Co do Bernarda Shaw'a. Miłośniczką jego nie jestem. Ale ten cytat podoba mi się. Kiedyś na jego podstawie pisałam pracę na olimpiadę. Stąd zapadł mi w pamięci sam cytat.

Czytam duzo książek, ale raczej stronie o klasycznego czytelnictwa. Są to głównie e-booki. Odkąd mam Inkbooka czytam wszędzie - w tramwaju, w kolejce, na przerwach w pracy. Dzięki temu jestem w stanie przeczytac przynajmniej 5 książek miesięcznie. 

Dnia 15.07.2019 o 10:40, Gość Katiana napisał:

Czytam duzo książek, ale raczej stronie o klasycznego czytelnictwa. Są to głównie e-booki. Odkąd mam Inkbooka czytam wszędzie - w tramwaju, w kolejce, na przerwach w pracy. Dzięki temu jestem w stanie przeczytac przynajmniej 5 książek miesięcznie. 

Tez mam inkbooka, jest boski! o wiele wygodniejsze niz papierowkav

jak najbardziej tylko tzeba mieć czas a kto go dzisiaj ma? Chyba dlatego czytelnictwo upada, ludzie nie są głupi i lubią czytac ale nie maja czasu.

Lubię czytać - historyczne ( zwłaszcza II wś i zimna wojna,okres PRLu w Posce ale też po 1989 do dzisiaj, i czasy Polski międzywojennej), dobre kryminały i horrory ( mam na mysli klasyków a nie grafomaństwo ) a także coś z klasyki literatury światowej (Dostojewski,Tołstoj,Steinbeck,Orwell.Camus,Hemingway) . Z rodzimych - Żeromski,Prus,Sienkiewicz, ze wspóczesnych chce sie wziaść za Stasiuka, Piekarę, Pilcha i rodzimych twórców czarnego kryminału - Krajewskiego, Twardocha. Lubię także fantastykę ( Wiedźminy Sapkowskiego przeczytane w tydzień !), teraz przymierzam sie także jak pieniadze pozwolą - na cały cykl conan doyle'a o Sherlocku i Grę o Tron Martina.