dieta studencka...

witam:) może to dość dziwnie brzmi dieta studencka ale chodzi o to że mieszkając na studiach w akademiku bardzo chciałam i chce schudnąć i dość drastyczną metodę podjełam... zawsze jak brałam pieniądze na życie i jedzenie z domu to czułam ogrąmną ochtę kupić sonie coś słodkiego czy jakiegoś fast fooda... teraz stwierdziłam że wezmę 50zł na 15dni na jedzenie i przy okazji zaoszczedze troche kasy... tak wiem głupio brzmi ale naprawdę jak kase się ma to kupuje sie niepotrzebne rzeczy do jedzenia ..... dieta będzie rygorystyczna : duuużo wody duuuużo warzyw i trochę owoców i tyle... waga moja to 66kg przy 160cm przepraszam za dość dziwne przedstawienie mojej sytuacji i cóż trza się brać za siebie:)

A gdzie białko (dużo)? Gdzie zdrowe tłuszcze? To nie jest dieta tylko głupia głodówka (ilościowa i jakościowa).

ja tak samo schudlam:D ten sam wzrost nawet:) zaparlam sie i przestalam jesc syfc Jadlam same warzywa i owoce. Najczesciej 2-3 jablka w ciagu dnia. bo bylo mi najporeczniej. Mialam OGROMNE ilosci energii, cera super, czulam sie niesamowicie dobrze, jasne myslenie. zadnych zawrotow glowy itp. Trzeba sluchac organizmu a nie 'lekarzy' siedzacych w kieszeniach korporacji . od tego jak schudlam 20 kg minal rok. waga nie wrocila. do tego jezdzilam 100km tygodniowo rowerem i mialamm basen raz w tygodniu. po diecie robilam wyniki. nigdy nie mialamt ak wzorowych.

dzień pierwszy rozpoczęty niech wam będzie żze głodówki owocowo warzywno nabiałowej.... 1jabłko zjedzone

haha to bierz sie do roboty fakt 66 kg to fhui duzo :D ja mam 163 cm waze 49 kg i panuje jeszcze 3/4 kg schudnac

wykończysz się, a prędzej czy później rzucisz na jedzenie!!!!

ciekawe jak się rzuce na jedzenie bez kasy na nie:P kolejny dzień zaczęty pomyślnie pół pekinki z jogurtem naturalnym:)