Jakie były wasze objawy porodu?

naopowiadali mi ze poród przewaznie zaczyna się w nocy czy to prawda? jakie były wasze objawy ? Odejscie wód czy może ból ? Jestem już po terminie i nie wiem czy czekac ? Czy jechac do szpitala czy tez do mojej gin.po skierowanie .Doradzcie?

u mnie zaczęlo się rano od skurczy, które były coraz częstsze i boleśniejsze, wody mi nie odeszły same. mi lekarz powiedziała że jak do jakiegoś określonego dnia nie zacznie się poród sam to żeby przyjechać do niej na wizytę to da mi skierowanie ale zaczęło się samo :)

Miałam zgłosić się do lekarza jak będę po terminie. Pojechałam, lekarz stwierdził, że jestem tam taka nabrzmiała, że to lada dzień. Zaczęłam krwawić Mu na fotelu. Kazał jechać do szpitala. W nocy odeszły wody, musiałam też często chodzić do w.c (nie na siku :P :), wzięli mnie na porodówkę, przeleżałam tam 6 godzin po czym skończyło się cc. Od odejścia wód do narodzin minęło 12 h. Jeśli jesteś po terminie zgłoś się do lekarza prowadzącego ciąże.

Byłam już kilka dni po terminie.Nad ranem dostałam pierwszych skurczy, stopniowo częstotliwość i ból się nasilały. Koło południa pojechaliśmy do szpitala, a wieczorem tuliliśmy dzieciaczka.

ja urodziłam 12 dni po terminie...wywoływany poród bo mój nie kwapił się do wyjścia...dostawałam zastrzyki(nic nie dały) kroplówka...po jakims czasie pomogła przyspieszyc akcje i zaczęły się bóle rodziłam18 godzin i to były nagorsze i najbardziej męczące 4 dni w szpitalu jakie przezyłam...w dodatku musiałam z małym leżec po urodzeniu jeszcze 6 dni bo dostawał antybiotyk(zatruł się wodami płodowymi które były zielone;/)

U mnie również od skurczy mniej bolesnych które potem sie nasilały i brak apetytu.

chodzilam do toalety - z 2-jką :) organizm przygotowywal sie do porodu. no i objaw juz typowy - 3 w nocy delikatne skurcze, 0 8 rano zebraliśmy sie i pojechalismy do szpitala, o 11.40 maly byl na świecie. A poród wspominam okropnie - ból cierpienie itd. nie bylo w tym nic pieknego :(

Racja, poród wcale nie jest jakąś cudowną chwilą :o boli jak cholera jasna :o

j a rodzilam 2 razy za kazdym razem juz dzien wczesniej pobolewalo mnie podbrzusze... ale powiedzmy tak raz na 2-3 h .i tylko chwile. no ana nastepna noc sie rozkrecilo ... w 1 ciazy polalo mnie podbrzusze...skurcze i co tu duzo gadac. w 2 ciazy plecy (pozniej byl to porod krzyzowy --straszny!) brr............ pierwszy porod zaczal sie (mowi tu o tych pierwszych skurczach ..) o 24.00 a urodzialm o 12.00 w dzien ! a drugi porod o 2.oo w nocy a urodzilam o 13.00 .

mi po 2 w nocy odeszly wody a po godz 3 juz mialam regularne skurcze co 2 min o 4 porodowka

ja zaczełam plamić, wiec pojechałam do szpitala..pózniej krew sie nasiliła..urodziłam na drugi dzien, a zaczeło sie wieczorem..

dzien wczesniej miałam wielki przypływ energii, zachcialo mi sie sprzatac cały dom(oczywiście sie oszczedzałam) , miałam termin za 2 tyg. w nocy ok2 przebudziłłam sie do toalety, ale nie zdazyłam i myslalam ze sie posikalam,jednak dalej mi sie chcialo siku, wiec poszlam do wc. a dodam ze wieczorem jak sie kladlam mialam taki lekkie bole,ale zasnelam i minely. po"wysikaniu sie" zlapal mnie bol i puscil i tak co 30 mnin, potem co20, pojechalam do szpitala ok4, a o 7 urodzilam sn coreczke. poród wspominam milo, bol byl, ale myslalam ze bedzie gorzej.