Wiernosc po slubie

Wierzycie w wiernosc po slubie do konca zycia??? Ja nie wierze,,, nie wierze ze mozna byc wiernym jednej osobie przez cale zycie, przeciez czlowiek jest tylko czlowiekiem , ma swoje potrzeby , swoje żądze ... ludzie sa tak zaklamani i po co ta cala szopka slubu, przysiegi , wiernosci na dobre i złe

No właśnie, człowiek jest człowiekiem i poza żądzami ma w sobie ogromne pokłady uczuć i potrzebę bycia z kimś przez całe życie. W tym tkwi właśnie siła miłości, że szuka się tej jednej osoby na dobre i na złe, wobec której chce się być wiernym i uczciwym. Można żyć w wolnym, otwartym związku. Ale wtedy ludzie przestają być partnerami, a stają się przyjaciółmi do łózka

Ja wierze, wlasnie po to jest ten slub. bo kocha sie te 2 osobe najmocniej na swiecie.. wlasnie dlatego my bierzemy slub bo jest nam dobrze ze soba. i wierze ze te uczucie nigdy nie przeminie ;)

tez wierz... mimo ze na kafe sie juz tyle naczytalam wypowiedzi dumnych "kochanek" ze zygac sie chce... wierze w wiernosc.... bo wierze w miłość

"osiemdziesiat siedem" bardzo podoba mi się to, co napisałaś. Jeśli przestaniemy wierzyć w miłość i wierność tej drugiej osoby, to co nam zostanie? cynizm i podejrzliwość w stosunku do wszystkich? Dumne kochanki, które teraz śmieją się z siły uczucia za kilka lat zostaną same, zostaną wymienione na lepszy model. Wtedy się obudzą i zobaczą, że nie mają nikogo bliskiego obok siebie.

Autorko, odpowiedz sobie na pytanie dlaczego chcesz wyjść za mąż? Przecież możesz co chwilę zmieniać partnerów i nikt Ci tego nie zabroni, nie musisz od razu ranić czyichś uczuć. Myślę, że jeśli ktoś decyduje się na tak poważny krok w życiu, jakim niewątpliwie jest ślub to raczej wie, że chce być z tą osobą do końca życia. Jeśli nie jesteś pewna tego, że możesz być wierna to znaczy że nie spotkałaś jeszcze tego jednego jedynego, który tak by Cię sobą zauroczył, że nie widziałabyś świata poza nim. Mimo wszystko życzę Ci by kiedyś spotkała Cię prawdziwa miłość :)

Jeżeli nie wierzysz to po co stawać na ślubnym kobiercu? Żyjcie sobie na kocią łapę, a jak się sobie znudzicie to zmienicie partnerów. Ja wierzę - mam do męża zaufanie,on do mnie, kocham go, on mnie i nic nie wskazuje na zmiany w tym zakresie. Co życie przyniesie - zobaczymy.