Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zła i wredna synowa

Czy ja zawiniłam?

Polecane posty

Gość zła i wredna synowa

Temat rzeka - teściowa. Moja teściowa od zawsze traktuje mnie i męża jak debili i idiotów. Nie mówi tego wprost ale uważa, że nie jesteśmy wystarczająco rozgarnięci, by zając się własnymi dziećmi. Np. dzwoni co dałam dzieciom na obiad. Albo czy zmieniałam im pościel. Czy wyprowadziłam na spacer. Ostatnio nawet wyszła z propozycją, że Ona będzie dzieciom gotować i przywozić bo nie może znieść, że moje dzieci żyją na makaronach... :O Kiedy codziennie mam normalny obiad. Makaron może raz na 2 tygodnia. Zawsze to przełykam i pozwalam jej traktować mnie jak idiotkę bo później i tak robię to co uważam za słuszne. Wczoraj miałam wyjątkowo zły humor - ona zadzwoniła i pękłam. Syn ma ospę. I wczoraj rozdrapał strup i ma dziurkę na policzku. :O I Ona do mnie, że blizna będzie. Ja, że wiem i jest mi smutno bo milion razy mu powtarzamy, by nie drapał. A teściowa do mnie, czy ja go w ogóle smaruję maściami? :o Odpowiedziałam, że oczywiście i jak w ogóle może o to pytać? Ona, że przecież i ja i mąż przechodziliśmu ospę i powinniśmy wiedzieć, że nie wolno drapać bo będą blizny!! (przytyk bo przecież jesteśmy idiotami i tego nie wiedzieliśmy - zignorowała moje "milion razy dziennie mu powtarzamy"). I na koniec "no i teraz dzieciak będzie oszpecony na całe życie". "Tak nie dopilnować. Tak oszpecić dziecko." "Idź mi w tej chwili do lekarza, niech coś przepisze na tę bliznę." Więc pękłam i mówię "Mamo, przestań kopać leżącego". A Ona cisza i do mnie "Nie warcz do mnie'. Ja do niej: "Nie warczę, tylko, że sama mam doła, że będzie miał bliznę a Ty zamiast mnie pocieszyć to mówisz, że oszpeciłam dziecko". Ona: "Nie odzywaj się do mnie tym tonem. Nie masz prawa się na mnie wyżywać. Zadzwoniłam, by się dowiedzieć co słychać i dowiaduję się, ze dzieciak oszpecony więc mam prawo się martwić". Ja: "Nie wyżywam się ale jak w ogóle możesz mówić, że jest oszpecony. To moje dziecko i będę go kochać z dziurą na policzku czy bez." Ona (już rycząc w histerii): Nie masz prawa odzywać się do mnie tym tonem. Ja sobie tego nie życzę. Ja wiem, że ty uznajesz tylko swoją matkę ale mnie masz szanować!" I się rozłączyła. Ludzie. Ja do kobiety nigdy złego słowa nie powiedziałam. Nigdy nie przedkładałam nad nią własnej matki. Przymykam oczy na jej "wpieprzanie się" od 6 lat. To mama mojego męża więc ja szanuję i staram się, byśmy miały dobre stosunki. dzwonię do niej zapytać o zdrowie. Czasem nawet mąż jej obiad zawozi. A wczoraj się dowiedziałam, że Ona ma mnie za wredną synową. Czy przesadziłam z wczorajszą reakcją. Mam wyrzuty sumienia bo zazwyczaj nasz rozmowa wyglądałaby tak, ze Ona, by mi gadała o oszpeconym dziecku i insynuowała, że to moja i męża wina a ja udawałabym, że nie wiem o co jej chodzi. Ale wczoraj byłam w wyjątkowo paskudnym humorze i pękłam. :( Uważacie, że powinnam ją przeprosić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haitti
wiesz co, zostaw to. histeryczka z niej i tyle. dziwie sie ze 6 lat wytrzymujez. Jak moje próbuje cos mi wsatwiac to od razu jej tłumacze, ze swoje zdanie moze powiedziec, ale decyzja nalezy do mnnie. Ni eczuj sie winna, to ona wprowadza totlna inwilgilację, co ja to obchodz co gotujesz na obiad. postaw granice kobieto!!!!! masz do tego prawo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość politolożka
absolutnie, zdecydowanie Nie. Ja na Twoim miejscu jeszcze bym jej powiedziała coś do słuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podziwiam. pękłabym juz o wiele wczesniej :D :P :P nie miałabym wyrzutów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamama27
uważam że nie powinnaś jej przepraszać- i że trzeba było wcześniej a najlepiej na początku dać jej do zrozumienia że tak niemozna jak robi - przeciez dzieci widzą że ona was nie szanuje - trzeba było odrazu i poboczyłaby sie troche ale predzej czy później by jej przeszło i może nabrałaby szacunku do was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wystarczy postawic granice:) To moje dziecko i bede je wychowywac i opiekowac sie nim jak sama chce. Bliznę po ospie mozna w wieku 7 lat laserkiem wyrównac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noniemogę
Jak czytam takie posty, to mi się słabo robi, jak można być taką pierdołą. Tak, przeproś teściową, najlepiej na kolanach i walnij czołem o jej stopy. Kobieto, gdzie twoja godność? Masz choć odrobinę szacunku do siebie? Pozwalasz wszystkim się tak traktować? Masz męża i syna, im też tak pozwalasz się gnoić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RUDAMAMA
DARUJ SOBIE! MOJA JEST PODOBNA, TYLKO ŻE U NAS, TO JA JESTEM TA INTELIGENTNIEJSZA I BOLI JA TO, ŻE NIE MOŻE MNĄ MANIPULOWAĆ I MAM SWOJE ZDANIE. JAK ZROZUMIE, ŻE TO ONA JEST NIENORMALNA, TO SAMA DO CIEBIE PRZYJDZIE, A JAK NIE, TO PRZYNAJMNIEJ BĘDZIESZ MIAŁA SPOKÓJ Z "MAMUSIĄ". KAŻDA Z NAS MA PRAWO WYCHOWYWAĆ SWOJE DZIECI, JAK UWAŻA ZA STOSOWNE I PÓKI NIE DZIEJE SIĘ IM NIC ZŁEGO, TO NIC NIKOMU DO TEGO, NAWET TEŚCIOWEJ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie wiesz jak bardzo
cie rozumiem z tym, ze u nas jest odwrotna sytuacja: moja tesciowa to super babka, a mama histeryczka i zawsze musze uwazac co i jak mowie, bo nie dosc, ze wszystko nadinterpretuje (jak twoja tesciowa), to jeszcze polowa sobie dopowie i wszystkim dookola rozpowiada, ze ma podla i wredna corke, ktora nawet przez telefon sie z nia kloci, a ona przeciez tak mnie i dzieci kocha...:o Taka sytuacja jak twoja znam doskonale i za kazdym razem ja przepraszam, bo czuje sie winna :o Maz mi mowi, zebym w koncu przestala, ze matka po mnie jezdzi, a ja sie daje, ale ja nie umiem inaczej. Na szczescie mieszkamy daleko od siebie... Wyobrazam sobie, a nawet swietnie wiem co czujesz i doskonale rozumiem, ze masz wyrzuty sumienia, ale nie powinnas ich miec i nie powinnac przepraszac, bo nie masz o co. Tak mysle, ale sama nie umiem do tego sie dostosowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaeulalia
e wyluzuj bo w psychiatryku wylądujesz nie odbeiraj od niej telfonów i nie tłuamcz sie jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła i wredna synowa
Oj, ona ma naprawdę ciężki charakter. Mój mąż to wie i zawsze trzyma moją stronę. Chociaż nie ma co mówić o stronach bo ja zawsze pozwalałam jej na traktowanie mnie jak niedorozwiniętej bo wychodziłam z założenia, że i tak zrobię jak JA uważam za słuszne a wdawanie się z nią w dyskusje to tylko szarpanie sobie nerwów. Bo Ona jest histeryczką. Najmniejszy pierdół i Ona płacze i zanosi się od spazmów. Jak mam jakis problem z jej zachowaniem to załatwia to mąż. On się z nią wykłóca. Ja zawsze byłam ta potulna. Np. Ostatnio mój syn popsuł termometr. Mimo moich próśb, by go nie dotykał. I mu powiedziałam, że za to zamiast kolejki i lego od Mikołaja dostanie kolejkę i nowy termometr. Oczywiście bardzo go to zasmuciło ale się z tym pogodził. Po kilku dniach mówi do mnie, że dostanie i kolejkę i lego. Ja mówię, że nie bo przecież zamiast lego będzie termometr a On do mnie, że (cytuję) "Nie, bo babcia powiedziała, żeby mamusia kupiła sobie termometr sama a ja dostanę od Mikołaja kolejkę i lego". :O I takie akcje są cały czas. Ja zagryzam zęby i nie reaguję bo nawet na najmniejsze zwrócenie uwagi Ona reaguje histerią i robi ze mnie potwora. ---> v34 Napisz proszę więcej o tym laserze. Bo syn będzie miał sporą tą dziurkę i to w widocznym miejscu a 7 lat kończy za rok więc jeśli to możliwe to poszłabym z nim na ten laser.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noniemogę
Nie rozumiem jak możesz pozwalać by babcia podważała twój autorytet przy dziecku. Syn jest mały, ale gdy podrośnie już nie będzie tak lekko, myślałaś o tym? Mama nie da kasy, to pójdzie do babci i wyda na fajki, lub coś innego. To taki banalny przykład, ale wyobraź sobie co może być za parę lat, gdy syn nie będzie cię szanował, bo babcia jest lepsza i można ją naciągnąć, tylko po to by i on i ona zrobili tobie na złość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi29 kaiwo
Umnie było tak samo i rozpadł mi sie mój zwiazek. Ale to ja pozwoliłam sobie od poczatku sobie wejsc na głowe, bo szanowałam jej zdanie, dzwoniłam, robiłąm prezenty na dzien mamusi, wiozłam zakupy jak nie mogła do miasta jechac, a jak synus zaczał pic i mnie bic to powiedziała ze kłamie i ze jej syn musi jakos odreagowac to nieudane małzenstwo. Wygarnełam jej na koncu zwiazku i sie obraziła na śmierc. Wnukiem sie juz nie interesuje, synek jej pije nadal teraz pewnie odreagowywuje brak zwiazku i tak w kółko. Musisz pokazac,że jestes silna i wiesz co robisz. Przytaknij, potem wypowiedz swoje zdanie, oznajmiajac, krótko i na temat i zmieniaj temat na pogodę, a jak cos jej nie bedzie pasowac to mów, że ktos dzwoni do drzwi i musisz konczyc. Meżowi sie nie skarż bedzie miał tego w koncu dosyc stawania miedzy nia a toba i rozstrzygania kto ma racje. A co do blizn mój tez ma ze 4 na twarzy bo rozdrapał. Dziewczyna jestesmy w erze kwasów owocowych, laserów zanim na pierwsza randke pojdzie to mu to wywabisz. A na blizny jest masa maści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła i wredna synowa
Z tym termometrem to była awantura. Mój mąż mało nie wyszedł z siebie jak to usłyszał. Bardzo się z matką pokłócił. Ja synowi powtórzyłam, że dostanie kolejkę i termometr i babcia nie ma tu nic do gadania. Wiecie. Ja teraz jestem ta zła synowa. Bo mój szwagier żeni się niedługo i teściowa teraz jest cała w ochach i achach nad przyszłą synową. Ciekawe jak długo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A dlaczego Mąż
nie reaguje w takich sytuacjach? Wiadomo, że stosunki Synowa-Teściowa czasami są napięte i w takim momencie Twój Mąż powinien stać za Tobą murem i powiedzieć co myśli o całej sytuacji. Na jego miejscu zadzwoniłabym do Niej i solidnie opieprzyła, to Wasze dzieci i Wasze decyzje jak wychowacie, co dacie do zjedzenia, sami dziećmi dawno już nie jesteście więc kontrole zdaję się, że są niepotrzebne. Swoja drogą nie znioslabym przez 6 lat wtrącania się w taki sposób, mój Mąż od razu ucina wszelkie głupie teksty Teściowej i nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi29 kaiwo
Próbujesz sie jej przypodobać? Jestes perfekcjonistka? ja tak miałam. Rodzina jestes ty , twoje dzieci i maz a do tesciowej masz miec szacunek ale to twoj dom, twoje dzieci ona juz swoje odchowała. Niech sie zajmie soba niech hobby znajdzie robienie na drutach. Znam taka jedna tesciowa ma dwoch synów rozwodników jeden 35 drugi 37 lat jest szczesliwa znów z nia mieszkaja i im gotuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła i wredna synowa
----> mimi29 kaiwo U mnie o tyle inna sytuacja, że teściowa NIGDY nie staje po stronie syna. Czasem jak się jakoś dowie, że się posprzeczaliśmy to zawsze go łaja jak psa. Ale jak wspomniałam - Oni są w poprawnych stosunkach ale absolutnie daleko im do ukochanej mamuni i najdroższego synka. Ona nie może znieść, że On jej się stawia. Wczoraj podczas tej rozmowy powiedziała zresztą, że (cytuję) "wystarczy jej, że X zachowuje się jak cham jak do niego dzwoni i teraz jeszcze ja się na niej wyżywam". Tyle, że On nie zachowuje się jak cham tylko serwuje jej jej własne lekarstwo. Traktuje ją jak dzieciaka. Np. Od roku wierci nam dziurę w brzuchu byśmy powieli krzyż w domu. No i dzwoni do mojego męża i pierwsze pytanie "Powiesiłeś krzyż" a może do niej "Nie, oddałem sąsiadom". I Ona od razu dostaje piany jak przy wściekliźnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi29 kaiwo
Ja zagrałabym inaczej z tym termometrem, tzn niemieszałabym do tego Mikołaja. Zamiast cukierków czy czegos co bedzie chhciał jutro w sklepie. Ale skoro tak zdecydowałas to ona powinna to uszanowac nawet jesli sie z tym niezgadza. Jezli u kogos spi pies na łozku to ja mu nie kaze zejsc. Jak mi niepasuje to siadam na krzesle. Jesli ten ktos do mnie przyjdzie z psem to ten pies u mnie na łozku spał nie bedzie bo to moje łozko i ja sobie tego nie zycze. Moze głupie porównanie ale rozumiecie o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła i wredna synowa
Mój mąż się z nią kłóci. Na ich 10 rozmów może jedna się skończy bez sprzeczki. Wczoraj, jak mu zrelacjonowałam rozmowę to tylko wzruszył ramionami i powiedział "Olej to, wiesz jaka Ona jest". Czy próbuję jej się przypodobać? Nie. Po prostu chciałam żyć z nią w dobrych stosunkach. Ze względu na męża i dzieci (mam dwójkę). Więc wpuszczałam jej gadanie jednym uchem, wypuszczałam drugim. A ostatecznie i tak robiłam wszytko po swojemu. Wilk syty i owca cała. Ona do mnie, że będzie gotowała moim dzieciom a ja, że to miło z jej strony ale dziękuję bo daję sobie radę w kuchni. Wydawało mi się, że taki układ się sprawdza. A tu się wczoraj okazało, że mimo to, że nie stawiam się jej i nie wykłócam to Ona i tak uważa mnie za złą synową, która jej nie szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam się z moim tesciem nie pieszcze. Jak mi nie pasuje to mówie aby nie przychodzil. On juz slowem sie boi odezwac bo wie ze zaraz bedzie kontra. Za duzo zlego mi juz powiedzial ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle dziewczyno nie dyskutuj!!!!!!!!!!!!!!! Twoje życie Twoje dzieci Twój mąż Nie dyskutuj. Jedyne wyjście. Ja bym jeszcze powiedziala brzydko zeby sie nie wpierd&^$&$ła w nieswoje sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi29 kaiwo
Wpuszczaj jednym uchem a drugim wypuszczaj dalej ale mezowi już nic nie mów o tym i sie nie żal na nią bo juz pewnie facet ma dosyc. Miedzy młotem a kowadłem to nic przyjemnego byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem kultara, grzeczność i takt są odbierane jako słabość lub niepewność. Mierzysz teściową swoją miarą, a ona to inaczej odbiera. Tu trzeba więcej stanowczości, głośniejszego wyrażania swojego zdania i pokazania teściowej gdzie jej miejsce. Ona nie traktuje Cię poważnie. Gorzej, że dzieci tego uczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam wrażenie, że za wszelką cenę chcesz mieć z teściową dobre stosunki, ale pytanie po co? Ty leżysz, ona cię kopie, a ty jeszcze chcesz wstać i ją przeprosić? No, proszę cię. Nie dzwoń do niej, nie jeździj do niej. Telefony oczywiście odbieraj, ale bądź stanowcza i oschła, rzeczowo odpowiadaj na pytania, ale nie wdawaj się w szczegóły. Jak znowu wpadnie w szał i zacznie histeryzować, to powiedz: jak się mama uspokoi, to niech do mnie zadzwoni. Nie rozumiem obchodzenia się z kimś jak z jajkiem, głaskania po główce i rozczulania się nad byle pierdnięciem. Wie jaka jesteś miękka i dlatego się tak zachowuje. Jak już dałaś sobie wejść na głowę, to teraz zrób wszystko, żeby z ciebie zeszła i się odczepiła. Jak jej zależy na dobrych kontaktach z synem i widywaniu wnuków, to niedługo zacznie chodzić jak w zegarku, a jak nie to "fora ze dwora". Ten tekst: "Nie masz prawa odzywać się do mnie tym tonem. Ja sobie tego nie życzę. Ja wiem, że ty uznajesz tylko swoją matkę ale mnie masz szanować!" już zupełnie rozłożył mnie na łopatki. Jak możesz pozwolić, żeby ktokolwiek tak do ciebie mówił? Kaszanka nie wędlina, teściowa nie rodzina:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem kulturalna ale bym ,,poprosiła mamusię o odpierdolenie się ode mnie,, Ja nie rozumiem czemu kobiety godzą się na takie zachowanie i czemu wasi mężowie na to pozwalają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×