Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kookoookooo

Zwariuję, oszaleję! Czuję się w domu jak więzień! :-((((

Polecane posty

Gość kookoookooo

Mam 2-letnie bliźniaczki. Siedzę w domu od lat 3, bo ciąża od początku była zagrożona. Jestem zmęczona i znudzona, a najgorsze jest to, że nie moge wyjsc z domu, kiedy chcę i jestem uzależniona od pomocy innych. Przykład: maż kupił mi wczoraj kurtkę, o co go wcześniej prosiłam. Nie było rozmiarów w sklepie obok nas, więc znalazł taka obok swojej pracy. Ale po przymiarce w domu postanowiłam ją jednak zwrócić. I rozmawiam o tym z mamą. Szczerze mówiac oczekiwałabym reakcji typu, a co to za kurtka, jak wyglada, czemu chcesz zwrócić itd... no takie typowe babskie gadki, a tu słyszę, ze po co on mi kupuje kurtki, czy to jakas okazja była, ze wilczą przysługę mi zrobi itd, ze teraz musze przez całe miasto jechac. A ja Z PRZYJEMNOSCIĄ POJADĘ PRZEZ CALE MIASTO!!!!!!!!!!!!!!!!!! CZzemu nikt tego nie zrozumie????? Że siedzenie w domu mnie zabija! :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kruszyyyyyna
ja siedze od 3 tygodni i tez juz mam dosc bo ja dosyc szybko sie nudze a te wszystkie dni takie same i to niewyspanie na dodatek:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi29 kaiwo
Witaj w klubie. Siedze w domu z dziecmi 5 lat, bo z jednych piekuch w drugie. Miałam depresje, czasami nie dbałam o siebie zupełnie, jak byli chorzy to chodziłam tydzien w pizamie bo po co sie ubierac. Wychodze z nimi gdzie sie tylko da i sie szykuje jak do teatru. Mysl tylko o sobie a nie o reakcji innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahhhhhhhhhhhhhhhaaa
tez masz problem:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja Cie rozumiem
ja mam to samo, siedze od 3 lat w domu, mam dwojeczke miedzy ktora jest roznica wieku ponad rok i tez mialam depresje To straszne byc zamknietym w domu, byc jak niewolnik i wiezen :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryba w wodzie.
mam 2wletnią córę , świruję już od daewna . Mała jest tak do mnie przywiązana że nic nie mogę zrobić sama, wszedzie muszę ją brać ze sobą. nie było nawet jednego dnia bym nie musiałą się z nia bawić. mężowi to naręke i ma gdzieś pomoc mam dość jeszcze rok i przedszkole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kookoookooo
Staram sie myślec o sobie, ale co rusz ktos mam takie rozmowy.... jeszcze rok, do przedszkola idą, a ja do pracy, bo inaczej bede miała poczucie przegranej.... w sumie po co mi nowa kurtka, jak na placu zabaw moge byc w starej, nie? :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zostaw męża wieczorem albo w sobote z dziećmi i sama się wybierz na zakupy - to ci dobrze zrobi. jeśli były niemowlakami to rozumiem że nie mogłaś się ruszyć ale teraz chociaż ze dwa razy w msc powinnaś się gdzieś wyrwać do koleżanki, kosmetyczki lub nawet na samotny spacer wieczorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasdadsfrr
jeny narzekacie jakby wam ktoś kazał mieć dzieci :(...dorosła kobieta wie, że to większość obowiązków związanych z dzieckiem spada na nią, więc skąd to zaskoczenie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja Cie rozumiem
gdzies tu niedawno byl temat jakiejs mamy, chyba sie nazywal cos hmm mam dosc bycia matka albo mam dosc swoich dzieci? Nie wiem, no ale kobieta tez miala taki problem, meza lenia i wszystko na jej glowie lacznie z dwojka malych dzieci poczytaj sobie tam dziewczyny pisaly duzo fajnych rad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi29 kaiwo
Myślałąm o wynajęciu niani ale mnie nie stać, bo chciałam przyzwyczaic dzieci chociaz zeby wyjsc na 1h bez nich. Ale dałam sobie spokój. Nie chce pojsc do pracy za 1000zł i dac cała wypłate opiekunce, bo tak to sama mam oko na dzieci cały dzień. Nie ma wyjscia trzeba nie dac sie zwariowac, znaleźć cos do roboty poza dziecmi i modlic sie o miejsce w przedszkolu i prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja Cie rozumiem
a co z twoim mezem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kookoookooo
Co z moim mezem? maz jest wspaniały, ale w pracy, prawda? Cały dzień. Jak wraca, ja juz nie mam sił, by gdzieś wyjsc :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kookoookooo
dzis pojadę oddac tę kurtkę, ale meczy mnie to, ze z kazdą bzdura musze prosic innych, by zostali z moimi dziećmi. jestem UZALEZNIONA od pomocy innych, to jest makabryczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czego się spodziewałaś
takie właśnie jest macierzyństwo upierdliwe, nudne i wpędzające w depresję nikt mi nie wmówi że ograniczanie świata do gawarzącego dziecka jest dla dorosłego człowieka ciekawe i stymulujące nikt nie lubi rezygnować z wcześniejszej swobody, wcześniejszych zajęć, hobby, kontaktów towarzyskich itp.... a prawda jest taka że życie zmienia się tylko dla kobiety....bo to ona musi zrezygnować z pracy, swobody, wolnego czasu, wypoczynku itd.....dla faceta narodziny dziecka niewiele zmieniają bo faceci nie spędzają z dzieckiem tyle czasu, nie tracą z jego powodu snu, nie rezygnują z pracy, kontaktów towarzyskich itp.... mając 18 lat przez dwa lata pracowałam jako opiekunka do dzieci i od tego czasu nie wyzbyłam się niechęci do macierzyństwa.... dość się naoglądałam sfrustrowanych matek i tego jak im się relacje sypią z facetami, ciągłych kłótni kto ma się zająć dzieckiem a kto może iść wieczorem się rozerwać na miasto... macierzyństwo to wygląda kolorowo jedynie w reklamach pusty smeich mnie ogarnia jak oglądam reklamy Pampers: "spokojne noce, radosne dni...." tia....tylko to że dziecko ma sucho w superpieluszcze nie oznacza automatycznie że NIE budzi się co 2-3 godziny na karmienie....i nie jest marudne przez cały dzień z kolką.... w rzeczywistości nawet z superpieluszką, dziecko budzi się tysiąc razy w nocy a w dzień oczekuje by je nosić na rękach godzinami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
Autorko, a dlaczego nie zabierzesz po prostu bliźniaczek ze sobą w ramach spaceru na ten 2 koniec miasta oddać tę kurtkę ? Przecież nie musisz ich zostawiać, by pojechać, zabierasz dzieci i jazda !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfgfsgeee
no właśnie też się zastanawiam czemu autorka tak nie chce tych dzieci z domu wypuścić, przecież im też jest potrzebny kontakt ze światem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
Ja zabieram swojego 1,5 rocznego syna na różne zakupy, muszę gdzieś coś kupić, załatwić, to go biorę ze sobą. A babć bliźniaczki nie mają, żeby zostawić babci, jak musisz coś załatwić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
To są już 2 -latki, nie są uzależnione od piersi na zawołanie co 5 minut i spokojnie można zabrać takie dzieci gdzieś na miasto, by coś załatwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja Cie rozumiem
podpisuje sie rekami i nogami pod wypowiedzia \a czego sie spodziewalas\ Niestety na pomoc innych jestesmy skazane przynajmniej do 9/10 rż. dziecka, mysle,ze to meczy kazda mame. Moj jeden maluch chodzi do przedszkola, ja stracilam prace i siedze w domu z mlodszym. I co? starszy ciagle chory i jestem z dwojka. Pracy znaleźć nie moge bo nie bedzie mial kto siedziec z dwojka chorych dzieci. Kazda matka jest poniekad w czarnej dupie niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
Wiadomo,że mając dziecko nie wyjdziesz sobie sama na zawołanie i musiszzałatwić opiekę, ale to tak trudno poprosić mamę czy teściową, by przyszła do Ciebie popilnować dzieci, a Ty w tym czasie idziesz np. na zakupy ciuchów dla siebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja Cie rozumiem
Boże jak łatwo jest wam mowic zabierz je ze soba... Po pierwsze wcale nie tak latwo jest okielznac dwojke, mamy majace jedno dziecko nie sa w stanie sobie nawet tego wyobrazic.A poza tym ona napewno chce odpoczac od dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kookoookooo
Kobiety, czy wy myslicie, ze moje dzieci zamkniete w 4 scianach siedzą. NIE! wlasnie wg mnie nawet za duzo maja rozrywek i jak przychodzi kilka godzin w domu posiedziec, to sie nudza i domagaja atrakcji. ale to inny temat. czemu nie wezme ze soba? Bo 2 dzieci za rece tramwajem i metrem wiozla nie bede, jestem w trakcie robienia prawka, a wozka juz nie uzywam, bo ponad 30 kilo pchac mam juz dosc! jestem tak zmordowana i spocona jak mysz, ze mam dosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
Ale mając dwojkę dzieci jest się chyba od początku przyzwyczajonym do dwójki i już taka matka wie, z czym to się je. Ja nie widzę problemu, wpakować dwie dwulatki do bliźniaczego wózka i wybrać się na miasto, nawet spacerem, pieszo. To na spacery też autorka nie wychodzi, bo z bliźniakami nie da rady ? No sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na 2 etatach
kookookoo Witaj w klubie, też jestem mamą 2-letnich bliźniaków. I tak samo jestem uzależniona od innych, nawet kwestia wyjścia do sklepu po chleb jest kłopotliwa. Mąż długo pracuje, pomaga mi mama, która też jest aktywna zawodowo ale mimo to ma czas dla nas. Dzięki temu mogę gdzieś wyskoczyć, coś załatwić. Staram się tak wszystko organizować, żeby minimalizować problemy, tzn. robię zakupy jak mąż wraca z pracy, wtedy wsiadam w samochód i jadę, to też jakaś forma "wyjścia". Odbijamy sobie wszystko w weekend, no ale ja się resetuję sobotnim piwem pitym z mężem, więc nie są to jakieś wygórowane potrzeby. Owszem, jest trudno, tym bardziej, że nie można wyjść kiedy się chce. Nie wiem, czy czuję się uwiązana, siedzenie w domu z dziećmi to moja decyzja i to lubię, ale faktycznie, czasami chciałoby się wyjść bez problemu - no trudno. Nie zawsze tak będzie, dzieci rosną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adssaffret
najlepiej założyć z góry, że się nie da, że to męczarnia i siedzieć i liczyć na łaskę innych!!!! sieroty!d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja Cie rozumiem
primadonna-masz dzieci? bo mam wrazenie ze nie. Kazdy kto jest w domu z dziecmi chce od nich po prostu odpoczac, chce spokoju, czasu tylko dl asiebie. Wiec autorka jest zmeczona obecna sytuacja, i nie chce wziasc swoich dzieci ze soba proste i jasne. To nei jest kwestia przyzwyczajenia do dwojki dzieci, to kwestia wziecia od nich oddechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
Mój wózek waży 13 kilo, plus 14 kilo wagi synka i jakoś pcham ten wózek i jadę i się nie pocę. Przecież pchając wózek nie czujesz tak tego ciężaru, na pewno jest lżej, niż wybierając się z dziećmi za rękę. Bo za rękę też bym nie szła przez pół miasta, ale z wózkiem jak najbardziej. Nie można się tak nad sobą użalać, tylko wziąć się w garść i zorganizować sobie wypady tak, żeby każdy był zadowolony. Natargasz się te 30 kilo, ale wyjdziesz do miasta i załatwisz tę kurtkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
Jak byś doczytała wyżej, to zauważyłabyś, że piszę o swoim 1,5 rocznym synku i wiem, co to dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×