Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kookoookooo

Zwariuję, oszaleję! Czuję się w domu jak więzień! :-((((

Polecane posty

Gość mama na 2 etatach
Słuchaj, matki, które mają 1 dziecko czy 2 z różnicą wiekową nie potrafią nas zrozumieć. Chociażby z tym wózkiem, masz rację, weź zapakuj takie ciężkie klocki do wózka i jedź... ja wolę spacery bez wózka ale wtedy odpadają zakupy - ktoś chętny, żeby wejść do sklepu z 2 rozbrykanych dzieci? Ha. Autorko, ja mam wózek graco tramwaj ale i tak wysiadam, moje bąki ważą razem z wózkiem prawie 40 kg. A gdzie do tego zakupy? I faktycznie, wsiąść do autobusu czy metra z 2 dzieci to jest może i wykonalne, ale po 1 niebezpieczne a po 2 matka jest spocona jak mysz. Ja zanim ubiorę dzieci na spacer już jestem mokra. Także doskonale Cię rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja Cie rozumiem
druga sprawa jest taka,ze nie kazda mama "nadaje się" do siedzenia w domu, jedne to lubia i czuja sie spelnione a dla innych to swoiste więzenie, jednym wystarcza piwo z mezem wieczorkiem, inne chca sie oderwac na dluzej, wyjsc i nie myslec o dzieciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
I dobrze rozumiem, co to jest czuć uwiązanie,depresję i mieźć dość, bo sama miałam depresję poporodową, ale nie rozumiem takiego użalania się nadal 2 lata po porodzie. Przecież to nie jest tak, że dziecko to totalne więzienie.Można jakoś to życie sobie zorganizować, żeby i wyjść i załatwić.Nic nie piszesz o babciach, to są te babcie do opieki, czy ich nie ma ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja Cie rozumiem
NO i najbardziej mnie wkurza jak sie wypowiada mama jednego dziecka i zjadla wszystkie rozumy i radzi takiej co ma dwójkę. No sorry, nie doczytalam moj błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko poczekaj jak mąż wróci z pracy zostaw mu instrukcje obslugi dziewczynek zabieraj kurtkę i wybywaj. Mamą się nie przejmuj "zapomnial wół jak cielęciem był" :) Z ludźmi tak już jest. Też kiedyś zapomnisz :) Jak już oddasz tą kurtkę to idz jeszcze sobie butów poszukaj, wypij kawę, kup toreblę i wróć jak już mlode beda w łóżeczkach. Nie robisz tego codziennie więc raz na czas masz do tego pelne prawo! Inaczej faktycznie idzie zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na 2 etatach
primadonna taki wózek z 1 dzieckiem to jest śmiech na sali, jednym palcem podniosę (żart). Jak się gdzieś wybieramy z jednym synkiem a drugi zostaje z babcią (pierwszy choruje), pożyczam wózek od koleżanki i normalnie eldorado. Weź sobie dodaj 13 kg +14 kg + 12 kg (najlżejszy wózek bliźniaczy, mam wszystko pozdejmowane do waży i jest zbędne) i targaj to przez pół miasta. A do tego gratuluję, jeśli wejdziesz z dziećmi do sklepu i w spokoju kupisz kurtkę - acha, jasne! Ja z moimi w spożywczaku dłużej niż 5 minut nie dam rady a co dopiero kupować kurtkę, przymierzać :D Z jednym dzieckiem to jest raj, można wszystko robić. Ja tak się czuję, jak mam pojedynczą spacerówkę, z jednym synem. Chociaż fakt faktem, wtedy chyba zanudziłabym się jak nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czego się spodziewałaś
Myslę że problemem nie są dzieci ale Twoje podejście. Dzieci nie masz od wczoraj ale od dwóch lat. Masz dość wszystkiego bo widocznie źle sobie to poukładałaś. Jeśli od dwóch lat tyrasz i toczysz przysłowiowy głaz pod górkę, nic dziwnego że jesteś sfrustrowana i masz dosyc. Zamiast przyzwyczaić się do sytuacji, wypracować sposoby na ułatwienie sobie życia ty nadal toczysz ten kamień pod górkę wbrew swojej woli i pomimo braku cierpilowści i wyczerpania.... jesli tak czujesz to znak że źle to zorganizowałaś może od początku za mało prosiłaś o pomoc męża, za mało go angażowałaś, przyzwycziłaś wszystkich wokół że choćbyś padała na pysk to i tak zajmiesz się dziećmi sama i nikt nic nie musi Ci pomagać wiele kobiet przyzwyczaja facetów że nie muszą zajmować sie dziećmi, nie muszą pomagać i że kobieta nie ma prawa wyjść gdzieś sama licząc na to że w tym czasie facet bez pretensji i kłotni fachowo zajmie się dzieckiem w wielu rodzinach gdy kobieta chce pomocy ze strony męża to od razu jest kłótnia, pretensje i fochy...a chyba oczywiste że facet powinien się poczuwać do pomocy bez szantaży i kłótni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
Ja rozumiem, że z bliźniakami jest ciężko, sama nie raz stwierdzałam, że z dwójką takich 1,5 roczniaków to bym miała przerąbane, ale przecież człowiek stojąc w obliczu obowiązku wychowania tej dwójki musi sobie jakoś życie zorganizować, pozałatwiać swoje sprawy, a nie tylko się użalać" Ja nigdzie nie wyjdę, wózka 40 kilo nie będę pchać,bo za ciężki". No to skoro nie chcesz pchać, to Twój wybór i siedz w domu, albo się zabierz i pchaj ten wózek. Innego wyjścia nie ma. Rozumiecie ? Albo wóz albo przewóz. Użalacie się, że wózka nie zabierzecie, bo to bo tamto, a za chwilę narzekacie, że nigdzie nie możecie wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja Cie rozumiem
no żesz ty, a gdzie napisane jest ,że ona nie chce tego wozka pchac. Luudzie, ona chce odpoczac od nich, a wozek pcha codziennie. Wiec czytaj wszystko od a do z, a potem sluz jakze pomocna rada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na 2 etatach
Hej, kto narzeka? Wczytaj się uważnie. Ja piszę, że z dziećmi wychodzę ale bez wózka, tak jest lepiej i wygodniej. Ale wtedy zakupy odpadają. W grę wchodzi tylko plac zabaw i inne atrakcje, ale do sklepu nei wejdziesz z 2 choćbyś chciała. To jest mordęga. Ja jestem akurat dobrze zorganizowana, zakupy robię jak mąż wróci z pracy, często wieczorami jeżdżę (a do miasta trochę mam) i na spokojnie "wydaję kasę". Jak mam pilną sprawę do załatwienia, proszę mamę, żeby została z dziećmi. Chociaż jej też nie chcę wykorzystywać. Ale dobrze rozumiem autorkę, czasami człowiek ma po prostu dosyć i już, choćby nie wiem jak często odwiedzał sklepy czy znajomych. A na jesień jeszcze trudniej. I o tym ona pisze, staraj się ją zrozumieć. Bo dobrych rad, choćbyś chciała - bez znajomości tematu od strony empirycznej - dać nie możesz. A autorka chyba nie chce rad, ona chce wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
Przecież w sklepie wsadzasz dwójkę do wózka i wkładasz zakupy do kosza wózka na dole, co za problem ? Jakoś jeżdżę do marketów z synem, jest bardzo żywy i ciekawski, ale na czas jeżdżenia między marketowymi półkami wsadzany jest do wózka, daję mu do ręki coś, co kupiłam, on jest zajęty, a ja mogę i z pół godziny zakupy robić, syn ma 1,5 roku, to co dopiero 2 latek, nie zrozumie, nie wytrzyma 30 minut ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wyjscie z dziecmi to zaden odpoczynek! To nadal jest uzeranie sie z dziecmi bez róznicy czy są w wózku czy na smyczy (czy tam szelki jak sie to fachowo nazywa) czy biegają luzem. Nadal musisz patrzeć, sluchać, mieć oczy dookola glowy, podawac chrupki i soczek, sciagać czapeczki i ubierać, rozsuwac i zasuwać kurteczki... to nadal zadne wyjscie! Trzeba czasem wyjksc samotnie zeby nie mysleć o tym ze musisz rozwiazać szaliczek, żeby nikt nie mówi że mu sie bnudzi zebys mogla sobie postac przy pojlce z butami 20 minut gapiac się na nie tępo i bez wyrazu bo tak masz wlasnie ochotę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja Cie rozumiem
primadonna, strzel sobie drugie a potem wejdz na ten watek i sie wypowiadaj. Gratulacje grzecznego JEDYNAKA, super sobie dajesz rade z JEDNYM dzieckiem, to takie niezwykle ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
Logiczne, że zakupy z 2 dzieci bez wózka, to mordęga, więc bierzesz wózek na zakupy, ale skoro Ty się upierasz, że z wózkiem na spacer nie wyjdziesz, to Twój wybór, to nie zrobisz tych zakupów z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na 2 etatach
primadonna może tak, z jednym dzieckiem odtańczyłabym nawet rumbę na środku sklepu, ale z 2 dzieci się nie da, zrozum to :D I 1,5 roczne dzieci były o wiele "wygodniejsze" w wózku niż moje 2-latki, które wózek uważają za zło i nie chcą w nim siedzieć. Jeszcze jak jadą - ok. Mówisz koszyk - spoko, ale jak idziesz koło półek to musisz uważać, bo 4 szt. rączek zrzucają wszystko, czego tylko dotkną. JA się ostatnio zawiesiłam na kasie w Realu, bo chłopaki złapali bramkę i tak trzymali, że trzeba ich było odrywać :D Dwoje dzieci w tym samym wieku, to, że tak powiem - wyższa szkoła jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
Użalacie się za bardzo i te dzieci traktujecie jak zło konieczne,przecież można sobie życie zorganizować i z 2 bliźniaków tak, by nie czuć się uwiązanym jak pies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czego się spodziewałaś
bo bycie mamą to nie wakacje a każdy kto myslał inaczej....nie miał za grosz wyobraźni chciałaś być matką no to masz dzieci...i wszystko co się z nimi wiąże nigdy przedtem nie widziałaś frustracji dzieciatych koleżanek ? nigdy przedtem nie czytałaś o tym na forum ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja Cie rozumiem
ale primadonna ma takie doswiadczenie,ze jej nie trzeba nic tlumaczyc, ona wie wszystko i to lepiej niz wy :-) chociaz ma nadal tylko jedno dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kookoookooo
Do primadonna: chyba czytasz po łebkach.... na spacerach jestesmy codziennie, 2 razy przynajmniej, plus jakies kluby malucha, biblioteki, dziadkowie, sklepy, kakadu, bujane samochodziki i mnostwo innych. w weekendy wycieczki. maja rozrywek az nadto. a spacerkiem 20 kilometrow nie bede robiła, bo tyle jest mniej wiecej ode mnie do sklepu, do ktorego jade. tramwaj i metro i jeszcze przystanek autobusem. nie ebde ryzykowac, ze mi nie podjedzie niskopodlogowy. poza tym tak, CHCE ODPOCZAC. schodzac do metra sama, zbiegam mik mik po schodach, z dziecmi - musze szukac windy itd... to tak ciezko zrozumieć????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
Mój też próbuje ściągać z półek czy uwieszać się na bramkach, ale można chyba jechać tak, by nie dosięgły półki z towarem ? Ja jakoś tak jeżdżę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
koko, odpowiedz na pytanie, bo wciąż nie odpowiadasz, BABCI NIE MOŻESZ ZOSTAWIĆ TYCH DZIECI I JECHAĆ SAMA TYM METREM ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na 2 etatach
Cały czas nie rozumiesz :D Nikt nie traktuje dzieci jak zło konieczne. Opieka nad bliźniakami wymaga więcej uwagi, więcej "ruszania się", z 2 dzieci już tak łatwo nie wyjdziesz z domu (wyjść, wyjdziesz ale totalnie w inny sposób niż z jednym dzieckiem) i czasami mama jest po prostu zmęczona. Jak chcesz, możesz sobie wyobrazić jak wygląda chociażby opieka nad chorymi dziećmi. Ja po tygodniu gorączkowania i zap. oskrzeli (każdy o innej godzinie miał skok i każdy o innej godzinie miał podawane lekarstwa) sama padłam na pysk, nie wiedziałam, jak się nazywam. To nie jest tak, że tylko wszystko robisz podwójnie, nie ma tak łatwo. Ja, jak nadchodzi kryzys szybko się resetuję ale akurat mam możliwości, mam męża, mamę, tatę, pomagają mi. Moje dzieci są wyczekane, wykochane, na dodatek wcześniaki z dużymi problemami zdrowotnymi - kocham ich całym sercem niemniej jednak czasami po ludzku mam dosyć, tego, że muszę być cały czas na obrotach. Tak ciężko zrozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
No tak, są więc wycieczki, dziadkowie, sklepy, kluby malucha i inne atrakcje i jakoś tam dojdziesz z bliźniakami i nie narzekasz, a po kurtkę to już ciężko ? Dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja Cie rozumiem
mama na dwoch etatach-alez Ty masz kobieto anielska cierpliwosc tlumaczyc tej primadonnie jak malemu dziecku :-) szkoda tylko,ze nie trafia do niej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
To może nie biegaj tak tyle po tych atrakcjach dla dzieci, to znajdziesz czas na 20 km. metrem do sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na 2 etatach
haha dalej nic nie rozumiesz :D Do sklepu dziewczyna ma 20 km a do dziadków pewnie o wiele bliżej. Ehhh. Może jeszcze nic straconego, postarasz się o 2 dziecko i... urodzisz trojaczki :P Wtedy pogadamy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja Cie rozumiem
"poza tym tak, CHCE ODPOCZAC" czy Ty to przeczytalas ? masz odpowiedz na swoje glupie pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
No właśnie, skoro ma blisko do dziadków, to czemu dzieci dziadkom nie zostawi i nie jedzie do miasta sama, nadal nie mam odpowiedzi na to pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co ja mysle
pani primadonna uprła się, aby udowodnić wszytskim,że tylko ona ma rację i moze widzi,że nie ma, ale jest Ci głupio przyznać się,że gówno wiesz o posiadaniu dwójki dzieci, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primadonna
Rozumiem co to znaczy dla matki "chcieć odpocząć" i wtedy proszę babcię, by została z dzieckiem, a ja idę sobie np. na zakupy, wychodzę z mężem itp. Proste nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×