Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mika_fika

O co mu chodzi?

Polecane posty

Hej, Mam niemały problem z kolegą z uczelni. Ja jestem na 4 roku, on na 3. Otóż od ponad roku wydawać by się mogło, że mamy się ku sobie. No właśnie, ''wydawać by się mogło'', bo coś tu jednak nie gra... Od początku naszej znajomości było dużo tematów do rozmów, śmiechu, ogólnie widać było, że świetnie sie czujemy w swoim towarzystwie. Z czasem (niestety tylko na gg) on mi pisał dziwne rzeczy, o mojej wyjątkowości i takie tam zachwycanie się mną. Mnie to bardzo ucieszyło, że wreszcie coś ruszyło i przejdziemy do kolejnego etapu, bo ja nie należę do tych, które robią pierwszy krok, mogę zrobić drugi, ale nie pierwszy. Oczywiście, że jestem (bylam?) nim zainteresowana nie tylko jako koleżanka i odpisałam mu, że również uważam go za kogoś niepowtarzalnego i bardzo chciałabym go bliżej poznać. Ale jak się później okazało, nie ma co się cieszyć z jego słów, bo przy następnym spotkaniu było to samo, czyli dużo zartów, czyli nic, a przynajmniej nie to, co powinno mieć miejsce po takich wyznaniach, czyli kolejny krok. Sytuacje takie powtarzały się ok. pół rok, tzn. na gg pisał takie rzeczy, że aż miałam rumieńce, na drugi dzień przy spotkaniu na uczelni był chłodny, lub nawet się nie zatrzymywał, żeby ze mną pogadać. Chyba ze 3 razy tylko mu się zdarzyło, że na żywo strzelał mi jakieś komplementy i tyle, tak to raczej zimna ryba lub tylko żarty. W końcu jakoś tak sprowokowałam rozmowę, że powiedział, że mnie zaprosi do domu (oczywiście do dziś tego nie zrobił). Gadał też, że powinniśmy gdzieś razem jechać, jak próbowałam dojśc konkretów, to zmiana tematu. Powiedział też, że zaprosi mnie do kina, tego też do nia dzisiejszego nie zrobił... Przyszły wakacje, zmiana miast zamieszkania, nie odezwał się ani razu :). Powiedziałam sobie 'koniec tego dziewczyno', nie trać czasu na niego, szukaj innego :D. No ale nie wytrzymałam,schowałam dumę do kieszeni i to ja się odezwałam pod koniec wakacji. Było miło, zapytał czy pójdę z nim na kurs tańca, zgodziłam się. Gdy się zobaczyliśmy na uczelni, miałam wrażenie, że trochę jakby mnie unika, a po chyba 2 tyg. studiów, owszem, odezwał się, ale na tematy uczelniane i tak jest do teraz, zagaduje tylko o uczelni. Tak, jakby to wszystko o czym gadaliśmy, co proponował, nie miało miejsca. I teraz moje wątpliwości... O co mu chodziło? Czy mam to interpretować tak, że to po prostu gówniarz, na którego nie ma co tracić czasu, bo nie wie czego chce, skoro tyle czasu już minęło, a nie doszło nawet do spotkania poza uczelnią. Czy on może się tylko bawił? Czy może też on się mnie boi, w co mi ciężko uwierzyć, bo to się czuje, że dobrze się dogadujemy i już mnie zdążył poznać na tyle, by sie nie bać. To nieprawdopodobne, że istnieją tacy ludzie jak on, z którymi jakby każdy dzien trzeba zaczynać od nowa, budować wszystko od nowa, bo to co mówił wieczór wcześniej jakby zostało wykasowane, zdezaktualizowane... Jest mi bardzo przykro, bo to naprawdę porządny chłopak, ale takie dziwadło, że chyba naprawdę tracić na niego energię, to błąd... POMÓZCIE :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam bardzo podobnie
miałam bardzo podobną sytuację i ja dałam sobie spokój, chociaż nadal nie rozumiem jego zachowania :O na dziecinnych facetów nie warto tracić czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze, że jeśli robie jak piszesz, on 'atakuje' swoim uczuciem jakby mocniej, więc ja znowu miła, a ten mnie olewa. MASAKRA :( Ale trzeba być stanowczym, bo można zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialam identyczna sytuacje, tez z kolega z uczelni. Gapil sie na mnie na zajeciach, strzelal takie komentarze ze sie rumienilam i sama do siebie usmiechalam, godzinami gadalismy, po wakacjach tez mial byc nastepny etap ale mlodzieniec sie nie pojawil juz na zajeciach, zmienil grupe i nikt nie wie dlaczego. Tez sie zlamalam, napisalam do niego, to mi dosc zdawkowo odpisal. Nie widzialam go od 2 lat i nie przestalam go kochac, ale co poradze, o co mu chodzilo juz sie nie dowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeden krok
jeden krok w przód i trzy w tył.. skąd ja to znam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×